To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Członek PiS-u odwołany z rady nadzorczej "Wodnika"

Członek PiS-u odwołany z rady nadzorczej "Wodnika"

Rozmowa z Eugeniuszem Kleśtą, byłym przewodniczącym rady nadzorczej spółki Wodnik.

 

- W zeszłym tygodniu prezydent dał panu skwitowanie za miniony rok na stanowisku przewodniczącego rady nadzorczej „Wodnika”, a zaraz potem odwołał z tejże rady. Czym się pan naraził? Czy to nie skutek zaproponowanej przez spółkę znaczącej podwyżki cen wody i ścieków?

- Merytorycznie nie było żadnych podstaw do odwołania mnie, bo kolejny rok z rzędu spółka notuje dodatni wynik finansowy. Za 2008 r. to prawie 900 tysięcy złotych, rok wcześniej było 400 tysięcy. Rada nadzorcza działała jak należy. A jeśli idzie o zaproponowany wniosek taryfowy, to jest on uzasadniony. Spółka potrzebuje kapitału, jako wkładu własnego do przygotowywanych potężnych inwestycji. Na ubiegłotygodniowym walnym zgromadzeniu wspólników prezydent uzupełnił radę nadzorcza o dwie osoby: Barbarę Chrebor i Janusza Łyczko, a na przewodniczącą powołał prof. Danutę Strahl. Podjęto też uchwałę o podwyżce wynagrodzenia dla członków zarządu spółki i rady nadzorczej. Prezes będzie zarabiał 10 tysięcy, wiceprezes 8 tysięcy złotych, a zarobki w radzie nadzorczej wyniosą od 1300 zł dla członka do 2 tysięcy dla przewodniczącego.

- Wychodzi więc na to, że odwołanie pana, to kara dla PiS-u za głosowanie przeciwko absolutorium dla prezydenta Marka Obrębalskiego.

- Jedno z drugim formalnie nie ma i nie powinno mieć nic wspólnego, ale powiem tak – był pewien układ w mieście, który po głosowaniu w sprawie absolutorium zmienił się, a moje odwołanie ze składu rady to konsekwencja tych zdarzeń. Ale, żeby nie było niejasności, nie mam żadnego żalu do prezydenta, bo w każdej chwili, jako właściciel, ma prawo do zmian w radzie nadzorczej spółki.

- Jest jakaś niezałatwiona sprawa, niedokończone zadanie rady nadzorczej, którego nie zdążył pan sfinalizować?

- Rada pracowała systematycznie, na ubiegłotygodniowe zgromadzenie wspólników przygotowane było kompletne sprawozdanie z działalności. Jeśli mówimy o jakiejś niedokończonej sprawie, to nie udało się załagodzić wewnętrznego konfliktu w spółce między związkami zawodowymi i radą pracowników a zarządem. Taka atmosfera nie sprzyja pracy, krążą jakieś pisma, doniesienia do prokuratury, są grupy wpływów. Niestety, tego właśnie nie dało się jakoś załagodzić.
 
Uwaga! W związku z łamaniem regulaminu serwisu, możliwość publikowania komentarzy pod artykułem została zablokowana.