To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Formalizują się w walce ze smogiem

Formalizują się w walce ze smogiem

Co można zrobić, żeby zmniejszyć zjawisko występowania w powietrzu niebezpiecznych dla zdrowia pyłów? Na to i wiele innych pytań chcą odpowiedzieć członkowie nieformalnej grupy społecznej Jeleniogórski Alarm Smogowy.

– Co roku z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera w Polsce blisko 50 tys. osób. Nasza Jelenia Góra należy do czołówki miast o najwyższych wskaźnikach zanieczyszczeń powietrza – przypomina Joanna Stelmach, jedna z inicjatorek zawiązania stowarzyszenia, które zajęłoby się działaniami na rzecz poprawy czystości powietrza w stolicy Karkonoszy.

Zaprasza zainteresowanych na spotkanie, które odbędzie się 14 stycznia o godz. 15.30 w Idea Club w Jeleniej Górze (ul. Bacewicz 22). – Tam poznamy się, będziemy generować pomysły, zaplanujemy konkretne działania – zachęca do wzięcia udziału.
Docelowo stowarzyszenie chce prowadzić m.in. kampanię informacyjną na temat skutków zanieczyszczenia powietrza pyłem PM10. Chce też zaprosić do współpracy pracowników urzędu miasta.
W Jeleniej Górze często w zimowe bezwietrzne dni poziom tzw. pyłu zawieszonego (PM10) przekracza stan alarmowy. W takich warunkach odradza się mieszkańcom przebywanie na powietrzu. Podobny problem ma także kilka innych miast w Polsce, m.in. Kraków. 

Komentarze (71)

Zacytuję sam siebie: "Dwutlenek węgla emitowany w Polsce jest gazem życia dla żywych zespołów przyrodniczych, by stawały się coraz lepsze."

Ale żeby to zrozumieć, to trzeba było chodzić do szkoły albo przynajmniej poczytać o pyłach zawieszonych, takich jak PM2,5 albo PM10. Smog to pył wiszący w powietrzu, tak jak pisze Real, a nie gaz. Gazy cieplarniane, takie jak CO2 wpływają na dziurę ozonową, a nie na powstawanie smogu. W przeciwnym razie nad pastwiskami krów mielibyśmy smog z metanu i CO2. Jak ktoś nie był na wsi, to podpowiem - nad krowami nie ma chmur smogu. Może gdyby niektórzy to wiedzieli, to nie dziwiliby się, że kondensat może być żrący, a w wyniku reakcji chemicznej syntezy masa końcowa produktu jest masą łączną substratów, a nie tylko jednego z nich.

Specjalisto ty mój od zapylania! Zapyl mnie! Tu i teraz!

czy ktoś wie, kiedy to spotkanie? tu napisali, ze 14 stycznia tj. w sobotę

w papierowych nowinach piszą o 14 stycznia w środę(*sic)

poza tym gdzie na bacewicz jest ta sala, to gdzie w tych trzech wysokich blokach mieszkalnych czy w tych zabudowaniach od strony kauflandu, gdzie reklamuje się jakiś sklep z rybkami?

W moim kalendarzu 14 stycznia, to czwartek. Grunt, żeby przyjść 14 stycznia i to powinno wystarczyć. Nieważne, czy to środa, czy sobota. 14 to 14.

Smog w Kotlinie był zawsze. Większy lub mniejszy ale był, nawet w stanie wojennym. Kiedyś nie było stacji pomiarowych, więc i problem był mniejszy bo mówiło sie że to inwersja i mgła i takie tam piehdoły. Obecnie też wyniki sa zaniżone gdyż stacja pomiarowa jest na skraju miasta. Można było pojechać po bandzie i stację pomiarowa ustawić na stokach Śmielca , jeszcze Jelenia Góra - a jakże! Wyniki byłyby takie że Davos wymięka. Po prostu dawno nie było takiej zabójczej kombinacji: duży mróz i bezwietrzna pogoda, więc wszyscy udawali ze problemu nie ma. A problem jest prosty jak budowa cepa: marne zarobki narodu i zerowa świadomość problemu. Ważniejsze są nauki bajek biblijnych w wymiarze 2 godzin tygodniowo niż nauka o środowisku, przyrodzie czy jak to tam nazywać. O tym zawsze warto mówić, okazja znajdzie się zawsze - nawet na wycieczce szkolnej. Kto był w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie ten wie o czym mówię. Nikogo nie interesują szeroko widziane konsekwencje - zdrowotne, demograficzne itp. gdyż u nasz wszystko widzi się segmentowo: tu zdrowie, tu meteo (pogoda), tu ceny energii, tu zarobki i formy zatrudnienie. Od każdej dziedziny jest osobny minister i towarzystwo wzajemnej adoracji zajęte tradycyjnie sobą a elektorat jest im potrzebny tylko raz na cztery lata. Ciemny lud dostał po pięćset i jeszcze się nie skapnął jak to się kręci. I długo się nie kapnie.

Smog może i był, ale kiedyś, gdy jeździłem pociągiem przez Wałbrzych, to właśnie tam należało zamykać okna, bo smród był nie do wytrzymania. Teraz jest dokładnie odwrotnie. W Wałbrzychu powietrze czyste, co potwierdzają wyniki na stronach do monitorowania smogu. Tymczasem u nas smród nie do zniesienia, co czuć szczególnie, gdy się tu przyjedzie wieczorem z jakiejś dalszej podróży i wysiądzie z samochodu/pociągu/autobusu. Od razu czuć swojski klimat pieców opalanych drewnem, węglem brunatnym i śmieciami.

To nie wysiadaj, wszyscy odetchną z ulgą!

Póki co, drewno i węgiel brunatny są dopuszczonymi do sprzedaży materiałami opałowymi :D , nie słyszałem aby na paleniu śmieciami w piecu kogoś złapano i o czym pisać? :DDDD EDUKACJA !!! Tylko edukacja. Starzy mogą nie wiedzieć, to młodzi w szkole mogliby się dowiedzieć. Mogliby, gdyby ...
Zresztą co o paleniu w piecach mogą wiedzieć mieszkańcy bloków? Nie każdy gęsty dym to palenie śmieci, wystarczy niewłaściwie podać powietrze do paleniska.

Niewłaściwie podać powietrze lub zamiast spalać od góry, robić to od dołu. Efekt ten sam. Do dziś pamiętam, gdy jeszcze mieliśmy w domu piec węglowy, jak uczono mnie w nim palić. Narzuć drewna, podpal, a jak się rozpali, to zasyp węglem. Jakież było zdziwienie, gdy wpadłem na pomysł, żeby zrobić odwrotnie i nasypać węgla, a potem na tym rozpalić drewno. Dymu mniej, paliło się dłużej, popiołu tyle co nic i w ciągu roku spaliłem o tonę mniej. Teraz mam już kocioł na gaz, więc mnie to nie dotyczy, ale gdyby węglowcy palili od góry, byłoby naprawdę czyściej.

Mistrzu mój! Noblisto niedoceniony! To przez twój wynalazek oszczędzono kiedyś jedną tonę węgla! Pomnik ci postawić, to za mało! Szkoda tylko, że czekasz do tak późnych godzin, aby pochwalić się swoimi dokonaniami! W nocy powinieneś spać, śniąc o mojej wilgotnej... eee... ramie okiennej...