To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Gigantyczne osuwisko w Kopalni Turów

Olbrzymie straty materialne, wstrzymanie wydobycia węgla oraz jego sprzedaży dla odbiorców indywidualnych oraz ograniczenie mocy pracy Elektrowni Turów oto skutki jakie spowodowało gigantyczne osunięcie się ziemi na zwałowisku wewnętrznym w Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni.

Do powstania osuwiska o powierzchni 6 kilometrów kwadratowych doszło 27 września przed południem, choć już dzień wcześniej wieczorem pojawiły się pierwsze sygnały o zagrożeniu. W wyniku katastrofy nikt nie ucierpiał jednak straty materialne są ogromne. Zniszczeniu uległa część urządzeń w tym taśmociągów. Zasypany został też urobek. Początkowo ziemia osuwała się bardzo szybko lecz dzięki akcji ratunkowej, w której bierze udział 130 pracowników prędkość przesuwania się czoła osuwiska spadła. Udało się też uratować część zagrożonych maszyn, ale opanowanie sytuacji geologicznej oraz przygotowanie wyrobiska do ponownego uruchomienia wydobycia może potrwać nawet kilka tygodni.
Jak poinformowała spółka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do której należy Elektrownia Turów, ciągłość jej pracy nie jest zagrożona. Kopalnia dysponuje zapasami węgla z tzw. zasobnika i uruchamia kolejne fronty wydobywcze, gwarantując tym samym utrzymanie ciągłości dostaw do elektrowni. W związku z powstałą sytuacją elektrownia nie będzie jednak pracowała z dotychczasową mocą, ale będzie utrzymywany poziom nie niższy niż 500 MW.

Komentarze (14)

Czy to dobra zmiana na stanowiskach kierowniczych kopalni?

Akurat stamtąd pochodzę i na bieżąco otrzymuję informację od rodziny (tam prawie każdy ma w w bliższej lub dalszej rodzinie kogoś, kto pracuje w kopalni albo elektrowni; a może i każdy, jeśli wziąć pod uwagę spółki, które do tych zakładów należały). Przyczyna na razie nie jest znana, więc za wcześnie na obarczanie kogoś odpowiedzialnością. Jednak "dobra zmiana" miała tam miejsce. Właściwie upolitycznianie stanowisk zaczęło się za czasów AWS, kiedy mianowano dyrektorem kopalni członka tej partii (tak, "członek" to właściwe określenie w tym przypadku). A odbyło się to w ten sposób, że pracownicy sami wybierali dyrektora spośród tych, którzy starali się o to stanowisko. Niejaki Stanisław Żuk, aktywny działacz AWS, przegrał i to właśnie dlatego, że pracownicy nie chcieli upolitycznionego pieska na tym stanowisku. Wtedy KWB Turów została przekształcona w spółkę skarbu państwa albo coś takiego. Naprawdę już nie pamiętam szczegółów. W związku ze zmianą statusu przedsiębiorstwa odwołany został dotychczasowy dyrektor, a jego miejsce zajął właśnie Stanisław Źuk. Od tego czasu po każdych wyborach jest coraz gorzej. W sumie kadra kierownicza pozostaje mniej więcej ta sama, tylko co jakiś czas zmieniają szyldy partyjne, jak akurat opozycja wygra wybory. Żuk zajmuje jakieś stanowisko w PGE i mimo "dobrej zmiany" dalej tam siedzi. Jego kompetencje są wątpliwe, więc nawet nie chcę myśleć, czym tak się tam zasłużył, że go nie wylali.

kilowaty,kasa-reszta to psinco.

będą premie :)

To że stamtąd pochodzisz wcale nie uprawnia cię do tego żeby udawać że cokolwiek na dane tematy wiesz. Akurat tak się składa że Pana Żuka wybrała załoga i to niejednokrotnie. To był odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku, co było zauważalne przez załogę i to właśnie ona mimo różnych zmian w polityce zawsze stała murem za swoim Dyrektorem. W obecnej chwili były Dyrektor KWB Turów pełni funkcję na stanowisku Wice Prezesa ds wydobycia w PGE. Zamiast doszukiwać się winnych proponuję człowieku trochę więcej szacunku dla ludzi, którzy bardzo wiele dla tego regionu zrobili

Przestań pieprzyć, nic nigdy nie miało takiego miejsca. Po Bogatyni chodzi powiedzenie, że jest pierwszym dyrektorem, który zadał o siebie, a zapomniał o załodze.

Ok jak wszystko jest tak dobrze to skąd to osuwisko?Dobrze,że trupów nie było.Przecież takie wyrobisko powinno być monitorowane min poprzez badania struktury zbocza.

Oczywiście że zadbał, a kto odrzuca awans i wyższe zarobki (chyba tylko taka szuja jak ty). Nie zapomnij o tym że taka osoba i na takim stanowisku korzystnie wpływa również na wizerunek i dalsze poczynania Turowa. Nie oczerniaj więc bezpodstawnie, bo jakoś Pan Żuk nie zapomniał o załodze i dawnym miejscu pracy, tylko jako jeden z pierwszych pojawił się w Turowie, służyć fachową wiedzą i pomocą, ale ty zapewne napiszesz że takiego miejsca też nie było.

Jakieś szczegóły może zamiast inwektyw?
Przed laty było zagrożenie osuwiskiem po zachodniej stronie wyrobiska, groziło to zalaniem niecki przez wody Nysy, chyba to były lata 90'. To jest przecież poteżna dziura w ziemi, głębokości coś ze 300m , prosze mnie poprawić bo nie jestem na bieżąco.

W kopalniach węgla kamiennego na bieżąco monitoruje i remontuje się chodniki,spąg,obudowy nie dopuszcza się tym samym do zawałów.Mam obawę,że nie robiono tego w tej olbrzymiej odkrywce i jest osuwisko nie badano jej zboczy.Wyższy Urząd Górniczy wyda w tej sprawie swoje ustalenia.

po tych kilku Twoich zdaniach widać, że wiesz o co chodzi. Rzeczywiście ogólnie brak kontroli i mylne wyobrażenie że ruchem kopalni mogą zawiadywać politycy. Najpierw PO teraz PIS, a Żuk po każdych wyborach zmieniał partię i obsadzał stanowiska swojakami. Kierownikiem zwałowania jest jego syn i to jemu ojciec zgotował ten los. Jaki ojciec rzuciłby swojego syna na głęboką, wirującą wodę bez sprawdzenia, czy w ogólne potrafi pływać?

Takie pitolenie dla samego biadolenia ! Zawsze komuś ktoś się nie podoba bo ma coś nie tak lub ma coś więcej, lepiej niż "JA" ! Czy w swoim obejściu masz tylko dobrych sąsiadów co w ogień za tobą skoczą ? Urodził się ktoś już co wszystkim dogodził czy nadal czekamy na zbawcę. To że ojciec i syn w tym samym zakładzie pracuje to już nepotyzm i to na najtrudniejszym i najbrudniejszym oddziale w kopalni jak by nie było czyściejszego i bardziej intratnego na całej kopalni zajęcia !

brak odpowiedniej kontroli zarówno geologicznej i hydrogeologicznej, naiwne myślenie, że jak sypie się zwałowisko wewnętrzne od wielu lat to można "jechać z koksem( sypać nadkład na potęgę gdzie się da)A warunki się zmieniają z każdą następną toną nadkładu , rodzajem sypanego materiału, postępem czoła zwałowiska oraz innymi czynnikami o których chyba zapomniano choć już kopalnia ma doświadczenie jeśli chodzi o " zjechanie zwałowiska)

Ryzyko górnicze-zawsze towarzyszy w sporze z Naturą.Wszystko w temacie.