Inaczej sytuację przedstawia kpt. Andrzej Ciosk, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze. Z dokumentów straży wynika, że strażacy zawodowi przyjechali w 11 minut! - Telefoniczne zgłoszenie o pożarze otrzymaliśmy o godz. 17.25. Dwie minuty później została wydana dyspozycja. O godz. 17.38 pierwsza jednostka była na miejscu – mówi. Był to samochód PSP, który wyjechał z siedziby przy ul. Sokoliki. Z kolei strażacy ochotnicy pojawili się na miejscu o godz. 17.40. - Zgłoszenie otrzymali o 17.28 a jednostka wyjechała o godz. 17.35. Ochotnicy zebrali się więc i przygotowali w ciągu 7 minut, na miejsce jechali 5 minut – wylicza A. Ciosk.
W budynku spaliło się całe poddasze włącznie z wyposażeniem. Strażacy po przyjeździe pomagali ludziom wynosić co cenniejsze przedmioty z parteru.
Komentarze (2)
Najlepiej zwalić winę na strażaków,a przyczyną pożaru pewnie był syf na poddaszu albo kombinowana instalacja elektryczna :0 Na milion %niedbalstwo mieszkańców,u mnie debil sąsiad też mieszkańcom urządził taką imprezę :angry:
Co do czasu przyjazdu strażaków wszystko jest do sprawdzenia w straży istnieje taki program jak SWD,to jest dokumentacja każdego wyjazdu i tam są czasy.