To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Jest między nami dystans, ale to się zmienia

Jest między nami dystans, ale to się zmienia

Rozmowa z Oldrichem Jakubcem, wicestarostą Harrachowa

- Między mieszkańcami z obydwu stron naszej granicy wciąż panuje dystans. Jak na taką geograficzną bliskość, nasza współpraca jest bardzo kiepska. Zgadza się pan z taką oceną?

 

- Tak było, ale to się pomału zmienia. Niechęć i nieufność ma chyba źródło jeszcze w czasach bloku wschodniego i układu warszawskiego. Ta antypatia dotknęła też polskich turystów. Czescy hotelarze, restauratorzy, gospodarze stoków narciarskich mogli przez lata liczyć na turystów z Niemiec i Holandii. Teraz to się zmienia, jest ich coraz mniej. Turyści z Polski stają się coraz ważniejsi, bo to ich obecność pozwala dobrze funkcjonować firmom i mieszkańcom. Choć trzeba tez powiedzieć, ze pewną barierą zawsze będzie różnica charakterów naszych narodów. Wy jesteście bardziej skłonni do zabawy, życia dniem dzisiejszym, my oglądamy każdą koronę zanim ją wydamy.

 

- My do was na narty jeździmy, wy do nas zaglądacie rzadziej...

 

- Na narty zjazdowe do was nie przyjeżdżamy, bo musicie jeszcze dopracować trasy narciarskie. Myślę, że to kwestia czasu i inwestycji, kiedy jakość tras zjazdowych po polskiej stronie będzie bardzo dobra. Już dzisiaj natomiast Czesi bardzo lubią trasy biegowe w Jakuszycach. Przyjeżdża ich tam bardzo dużo. Doskonale by było dopracować sprawę połączeń tras biegowych po obydwu stronach granicy. Bardzo też liczymy na rozwój turystyki rowerowej. Tu są wspaniałe tereny. Z czeskich i polskich tras rowerowych w sezonie letnim z roku na rok korzysta coraz więcej turystów z obydwu krajów. W tej sprawie też warto więcej współpracować. Im więcej tras rowerowych łączących obydwa kraje, tym lepiej.

 

- Polacy jeżdżą do Czech na narty, Czesi uprawiają raczej tylko turystykę zakupową...

 

- Przez lata dużo Czechów jeździło do Polski na zakupy. Oczywiście to się okresowo zmienia, bo przecież dużo zależy od kursu złotówki do korony. Mniej się już teraz na przykład opłaca jeździć do was po paliwo, bo ceny się wyrównały. Głośno było u nas o aferze w polskich zakładach mięsnych, gdzie dodawano sól techniczną do produktów żywnościowych. Wtedy chyba zainteresowanie zakupami po polskiej stronie trochę spadło. Teraz jak sądzę zainteresowanie polskimi produktami spożywczymi jest znowu duże, bo znaczenie ma cena. Myślę, że skoro polskie służby odpowiedzialne za jakość żywności dopuszczają ją do sprzedaży, to jest dobra.

 
Cała rozmowa w bieżącym numerze Nowin Jeleniogórskich.

Komentarze (10)

I czy my Czechom możemy zaimponować H? U nas się tylko gada, a u nich się robi.W tej chwili, to nawet na zakupy im się do nas nie opłaca przyjeżdżać. Dlatego jest, tak jak jest :(

Dlatego tak jest bo nie mają tak nieudolnych burmistrzów jakim jest np.burmistrz Szklarskiej Poręby.Ale to nie jest jego wina to My wybieramy takie osoby.

Harachov i Szklarska to dwa światy,z tym,że Szklarska jest III światem.

W Szklarskiej po reformie samorządowej przez cztery kadencje Rada Miejska zdominowana była przez starych pierdzieli partyjno-esbecko-wopowskich. Do dziś miasto odczuwa efekty tych straconych lat.

Ostatnie dwie kadencje to mód i maliny,dla władzy ich rodzin i kolesi ale finał już nie długo,miasto zaś cofnęło się do XIX wieku.

He he, na 5 komentarzy 4 to dzieło Koteckiego. Ty powinieneś się leczyć - im szybciej tym lepiej.

"- Na narty zjazdowe do was nie przyjeżdżamy, bo musicie jeszcze dopracować trasy narciarskie. Myślę, że to kwestia czasu i inwestycji, kiedy jakość tras zjazdowych po polskiej stronie będzie bardzo dobra. Już dzisiaj natomiast Czesi bardzo lubią trasy biegowe w Jakuszycach."

Pan starosta nie nie wie co mówi, bo akurat największym problemem jest Karkonoski Park Narodowy, który blokuje wszelkie inwestycje w infrastrukturę narciarską. A tymczasem sam buduje trasy do narciarstwa biegowego w Sobieszowie, gdzie śniegu prawie w zimie nie ma. To nie jest tak, jak w Czechach, gdzie park narodowy i samorządy współpracują ze sobą. U nas najłatwiej powiedzieć "niedasię", bo zawsze to mniej pracy i mniej kłopotów. Polana Jakuszycka znajduje się tuż poza granicami parku narodowego i proszę jak świetnie wykorzystano tam potencjał tego miejsca i walory naturalne. Nawet w Czechach nie mają takich tras. Na Czole powyżej Kowar od lat KPN blokuje budowę ośrodka narciarskiego, tymczasem Czesi wybudowali taki po drugiej stronie w jeden rok jakieś 2-3 lata temu. Czy po drugiej stronie granicy jest mniej cenna przyroda? Nie, jest inne podejście parku narodowego. Dopóki nie pogoni się tego dyrektora parku z jego poronionymi pomysłami trudno oczekiwać, że coś się zmieni na lepsze po naszej stronie Karkonoszy.

"Na narty zjazdowe do was nie przyjeżdżamy, bo musicie jeszcze dopracować trasy narciarskie." - delikatnie powiedziane :)