To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Kochał sport, ten wielki i ten mały

Kochał sport, ten wielki i ten mały

Wspomnienie o Mieczysławie Krajewskim (1936 - 1989)

- Mietek, mimo że odszedł tak nagle, w wieku 53 lat, nie zniknął nigdy z naszych serc, myśli i wspomnień - mówi były prezes i trener zgorzeleckiego klubu, Józef Wiatrowski. - Jego dokonania na stałe pozostaną w pamięci sportowego środowiska. Wszak był twórcą i założycielem Międzyszkolnego Klubu Sportowego Osa. Potem niezwykle szanowanym i cenionym trenerem. Na zawsze wpisał się w historię regionalnego i krajowego sportu. Mietek tryskał pomysłami i energią. Zapamiętałem Go również jako człowieka wielkiego serca i umysłu, cenionego pedagoga oddanego idei wychowania, nieodżałowanego wychowawcę młodzieży ze Zgorzelca i okolic. Zostawił dobre wzorce. Jesteśmy Mu za to wdzięczni.

„Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych”.
Rok po zakończeniu drugiej wojny światowej repatriant zza Buga, Mieczysław Krajewski, wraz z rodzicami trafił do Nowej Wsi Książecej koło Kępna. Maturę zrobił w lubańskim liceum. W 1959 roku z dyplomem wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego przyjechał do Zgorzelca, gdzie rozpoczął pracę w tutejszym ogólniaku. Jego dyrektor Radzik skutecznie agitował studentów do dwuletniej pracy. Kilku nauczycieli takich jak Krajewski zostało w liceum i potem w technikum górniczo - energetycznym na dłużej. Do emerytury.

- Przyszłego męża poznałam jako uczennica klasy maturalnej, gdy ciekawie zaczął prowadzić lekcje wychowania fizycznego - wspomina Maria Krajewska. - Dzieliła nas wiekowa różnica sześciu lat. W 1961 roku stanęliśmy w Zgorzelcu na ślubnym kobiercu. Przeżyliśmy wspólnie 28 lat. Miecio najlepiej jak potrafił wypełniał obowiązki męża i ojca dwóch córek. Bardzo dbał o rodzinę, był troskliwy i opiekuńczy, uczuciowy i sumienny we wszystkich sprawach. Sport w życiu męża zajmował poczesne miejsce. Przez dwanaście lat, od początku istnienia MKS-u Osa, biuro klubu mieściło się w naszym prywatnym mieszkaniu przy ulicy Chopina. Tutaj ważyły się losy klubu i jego przyszłość. Ze spokojem znosiłam wszelkie domowe utrudnienia. Magazyn sprzętu sportowego też mieścił się w naszym mieszkaniu. Sportowo - organizatorska praca męża, co trzeba podkreślić, była społeczna.

Po rocznej obserwacji, widząc duże zainteresowanie uczniowskiej społeczności sportem, Mieczysław Krajewski postanowił utworzyć Międzyszkolny Klub Sportowy Osa. Gdy uczynił to w lutym 1960 roku, nie przewidywał, że Jego dzieło przeżyje swojego twórcę. O takim finale życia marzy każdy człowiek. Mieczysław Krajewski stworzył instytucję sportową, która co roku w swoje szeregi przyjmuje nowych członków. Na początku lat sześćdziesiątych popularna była lekka atletyka, stąd głównym celem młodego animatora było utworzenie sekcji „królowej” sportu. Jako trener Mieczysław Krajewski ze sukcesami pracował przez 26 lat. Jego wychowankami są reprezentant kraju, wicemistrz Polski juniorów z 1970 roku i wielokrotny medalista Dolnego Śląska Ryszard Tomko, kulomiotka i dyskobolka, członkini kadry narodowej juniorek i wicemistrzyni w pchnięciu kulą i w rzucie dyskiem, Danuta Siegieś i inni.

- Obok lekkiej atletyki Mietek miał drugą pasję - koszykówkę i z historycznego punktu widzenia to On był twórcą tej dyscypliny w Zgorzelcu - wspomina były znakomity zawodnik i szkoleniowiec, Takis Kanculis. - Pierwszego września 1960 roku Mietek powołał do życia drugą sekcję w klubie Osa, koszykówkę mężczyzn. W całym mieście odpowiednią na ligowe mecze halą dysponowało tylko wojsko. Wynajmowaliśmy ją, ale była nieogrzewana. Ponieważ na zewnątrz panowały temperatury minus dwadzieścia stopni Celsjusza, a w hali również było bardzo zimno, drużyny z różnych miast nie chciały z nami grać. Żartowaliśmy potem, że wykończyła nas zima. Byłem najlepszym rozgrywającym. Wychowankiem Mietka jest też drugi tuz zgorzeleckiego sportu, Lech Paluszyński. Po trzech latach sekcja koszykówki została w Osie rozwiązana. Zawodnicy zmienili klubowe barwy na Olimpię, potem przeszli do nowo powstałej sekcji koszykówki w KS Turów. Na początku 1977 roku szanowany w środowisku działacz i trener Mieczysław Krajewski założył w MKS Osie sekcję koszykówki żeńskiej, która istnieje do dnia dzisiejszego. To za sprawą Mietka ta piękna i widowiskowa gra zespołowa mogła się rozwinąć na terenie Zgorzelca. Jako trener co roku miał sukcesy na arenie ogólnopolskiej w rywalizacji klubów Szkolnego Związku Sportowego. Warto przypomnieć czołowe miejsca w finałowym turnieju mistrzostw kraju kadetek w Tarnowie i w mistrzostwach SZS w Warszawie, Lesznie i Wrocławiu, drugie i czwarte miejsce w strefie wrocławskiej o awans do II ligi kobiet.

Mieczysław Krajewski wychował takie gwiazdy polskiego basketu jak reprezentantka Polski seniorek, Beata Jastrzębska - Szamyjer oraz zawodniczki I ligi, Beata Fajkowska (Ślęza Wrocław) i Jolanta Nadolska (Polonia Warszawa i Stilon Gorzów). W meczach drugiej ligi z powodzeniem grały Beata Marciniak (Odra Wrocław) i Izabela Krajewska (AZS Wrocław). Pan Mietek od najmłodszych lat wciągnął do sportu swoje córki, starszą Elżbietę i rok młodszą Izabelę. Obie ukończyły studia na AWF Wrocław. Ela (obecne nazwisko Iwanowska), uczy wf-u w podstawówce nr 2 i podobnie jak tato, trenuje młodzież w klubie Osa. W studenckich czasach Iza Bisaga grała w akademickiej reprezentacji Polski. Jest w Zgorzelcu fachowcem od rehabilitacji, rekreacji i jeździectwa. Jako szefowa własnej firmy organizuje uczniowskie wycieczki i sportowe obozy oraz wyjazdy na tzw. zielone szkoły. Obie jak Tato bardzo pokochały sport. Ten wielki z ekstraklasy i I ligi i ten mały, szkolny i lokalny. I jak Tacie zazdroszczą im aktywności i kondycji, silnego przywiązania do zasad. Podobnie jak wszyscy wychowankowie, najbliżsi przyjaciele i kibice, córki pana Mietka ubolewają, że w minionych latach sporadycznie organizowane są w Zgorzelcu międzynarodowe zawody koszykówki kobiet. W pierwszych ośmiu edycjach memoriału im. Mieczysława Krajewskiego rywalizowały czołowe zespoły z Polski, Francji, Niemiec i z Czech. Warto kontynuować dobrą tradycję i wrócić do widowiskowych turniejów.

Za rzetelną pracę społeczną i za osiągnięte wyniki sportowe Mieczysław Krajewski został uhonorowany wysokimi odznaczeniami państwowymi i sportowymi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Złotym Krzyżem Zasługi, srebrną odznaką Zasłużonego Działacza Kultury Fizycznej, złotą odznaką PZLA, medalem Zarządu Głównego Szkolnego Związku Sportowego „Za zasługi dla sportu szkolnego”.

- Mąż pracował do końca swoich dni - mówi Maria Krajewska. - W sierpniu 1989 roku, jak zwykle przebywał z koszykarkami na obozie sportowym. Poczuł się źle i ponownie trafił do Kliniki Hematologii we Wrocławiu. Tutaj wybitni specjaliści trzy lata wcześniej rozpoznali białaczkę. Miecio z pomocą lekarzy dzielnie walczył z chorobą. Byłam pewna, że wygrał. Niestety, nastąpił powrót i przesilenie choroby, która okazała się śmiertelna. Mąż zmarł 23 września. Kilkanaście tygodni wcześniej przeszedł na zasłużoną nauczycielską emeryturę. Dla mnie był niezwykłym człowiekiem.

- Z wielkim żalem i smutkiem przyjęliśmy wiadomość o Jego śmierci - wspomina Józef Marcinów. - Odejście Mietka napełniło nas głęboką refleksją nad przemijaniem, nieprzewidywalnością ludzkiego losu. Mój trener, potem klubowy działacz i kolega, pozostawił po sobie pustkę i tęsknotę. Szkoda, że odszedł tak wcześnie. Osiem lat temu, podczas jubileuszu MKS Osy, Mieczysława Krajewskiego uznano w klubie za trenera 40-lecia.

Nowiny Jeleniogórskie nr 33/2008 z 12 VIII 2008r.