Nasz protest jeszcze się nie skończył

Posłanka PO winą za wywołanie ostrego kryzysu parlamentarnego, który przez kilka tygodni nie schodził z pierwszych stron gazet obarczyła marszałka sejmu Marka Kuchcińskiego. - Sprawą , która jako pierwsza zaogniła sytuację była decyzja marszałka o wyprowadzeniu dziennikarzy z loży sejmowej i uniemożliwienie im bezpośredniej obserwacji i nagrywania tego co się dzieje na sali – mówi Z. Czernow. Planowane przeniesienie ich do pomieszczeń znajdujących się zupełnie obok, gdzie posłowie nie chodzą oznaczałoby że media, a w konsekwencji także zwykli Polacy mieliby utrudniony dostęp do informacji. Kroplą, która przepełniła czarę było wykluczenie z obrad posła Michała Szczerby. Takie zachowanie marszałka nie mogło pozostać bez zdecydowanej reakcji posłów opozycji. Liczyliśmy, że marszałek zreflektuje się i cofnie swoją decyzję. Niestety M. Kuchciński nie zrobił tego, ale dalej brnął w dziwne procedury przenosząc obrady do sali kolumnowej i po kolei łamał wiele punktów regulaminu sejmu, między innymi nie sprawdził czy na sali jest kworum, pozwolił na łączne głosowanie poprawek do budżetu, nie zapewnił dostatecznej liczby miejsc dla posłów chcących brać udział w obradach, pozbawiono posłów prawa zadawania pytań.

Podczas konferencji parlamentarzystka PO wymieniła szereg aktów prawnych, które czekają na uchwalenie, a które zawierają według niej zapisy szkodliwe dla wolności. – Są to między innymi nowelizacja ustawy o ochronie środowiska łamiącą swobodę samorządów – mówi Z. Czernow. - Przewiduje ona, że środki z wojewódzkich funduszy ochrony środowiska, które pochodzą z danego regionu będą dzielone centralnie, zgodnie z wolą partii rządzącej, nie zaś w zgodzie z potrzebami regionów. Kolejnymi są: ustawa o organizacjach pozarządowych ograniczająca ich finansowanie, prawo o zgromadzeniach, projekt ustawy o ustroju sądów powszechnych wprowadzający nową instytucję dyrektora sądu niezależnego od jego prezesa, a podległego ministrowi sprawiedliwości oraz zapowiadana nowelizacja ordynacji wyborczej ograniczająca możliwość kandydowania wójtów, burmistrzów do dwóch kadencji. Zawieszony protest PO oznacza, że pracujemy dalej, analizujemy kolejne akty prawne, zlecamy na ich temat opinie aby udokumentować, ewentualne działania niezgodne z konstytucją. Będziemy też przekonywać Polaków, że nie możemy się na nie zgadzać bo w tej sposób są ograniczane nasze prawa.