To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Odeszła za szybko

Odeszła za szybko

Wspomnienie o Alicji Tabiś (1936-2008)
Odeszła ALA TABIŚ. Jestem wstrząśnięta. Pogrzeb odbył się w poniedziałek 29 września 2008 w Karpaczu. Wiele osób miejscowych i przyjezdnych przyszło na górski cmentarz, aby pożegnać pełną uroku i energii Alicję Tabiś, znaną ogólnie jako wszechstronnie „artystyczną duszę” miasta i regionu.

Choć dwa tygodnie temu trzymałam jeszcze dzielną Alę w ramionach - w szpitalu w Jeleniej Górze - i snułyśmy plany co do przyszłości naszego Towarzystwa, rozmawiając między innymi o tym, jak udoskonalić i tak już artystycznie rozbudzoną atmosferę KARKONOSZY naszymi wspólnymi działaniami - bałam się chwilami, że ta rozmowa może oznaczać nasze POŻEGNANIE. Jednakże było to moje wewnętrzne odczucie; sama Ala nie dawała mi odczuć takiego właśnie scenariusza. W czasie naszego wielogodzinnego spotkania była dzielna, energiczna i pozytywnie nastawiona do wszystkiego, co ją spotykało, do samego końca znosząc swe cierpienie i chorobę z WIELKĄ KLASĄ WIELKIEJ DAMY. Wyrażało się to przede wszystkim w jej spokoju, ufności w dobre siły natury i w lekarzy, a nawet w dbałości o wygląd (to byl cud; ona po prostu POTRAFIŁA BYĆ PIĘKNA nawet po 70- tce!). Widziałam jednak i czułam, ze jest bardzo osłabiona chorobą i bałam się, że może już nie starczy jej sił, aby walczyć z atakami cierpienia oraz skutkami chemioterapii.

A więc stało się: Alicja zmarła w nocy ze środy na czwartek (24 - 25 września). Nie mogłam być na Jej pogrzebie. Akurat miałam premierę, a następnego dnia oficjalne asystowanie delegacji polskiej do pobliskiego miasteczka austriackiego. Aby zaśpiewać nad grobem Zmarłej w moim imieniu, na to ostatnie pożegnanie pojechało dwoje młodych śpiewaków operowych, 17 - letni Przemek Piskozub z Jeleniej Góry (świetnie rozwijający się baryton już z nagrodami na konkursach) oraz solistka z Wrocławia Angelika Wesołowska (aksamitny sopran liryczno-koloraturowy). Oboje są laureatami Międzynarodowego Konkursu Arii o Duchu Gór, jaki od 3 lat - także dzięki Alicji Tabiś - odbywa się w Karkonoszach. Reprezentowali oni założone w 2004 r. (a formalnie w 2005) przeze mnie i Alę Tabiś Międzynarodowe Towarzystwo Artystyczne „Opera Duch Gór” w Karpaczu oraz Związek Gmin Karkonoskich jako gospodarza i sponsora projektów z cyklu Muzyczny Ogród Liczyrzepy, w ramach którego ta dwójka solistów wielokrotnie już występowała na terenie Kotliny Jeleniogórskiej. Artystom towarzyszyła skrzypaczka z Jeleniej Góry Joanna Maciejewska oraz dr inż. Andrzej Szubzda z Politechniki Wrocławskiej, długoletni przyjaciel projektu „Muzyczny Ogród Liczerzepy” i fan opery w ogóle, który przez jakiś czas wyręczał Alicję Tabiś w roli wiceprezesa Towarzystwa. Angelika Wesołowska to pierwsza i jak dotychczas - najlepsza ALMA (Emma) w historii naszego projektu o muzycznym Duchu Gór.

Fakt przybycia tej właśnie wokalistki, aby zaśpiewać nad grobem Ali pożegnalną pieśń, ma szczególną wymowę. Wyraziła ona w ten sposób hołd i wdzięczność dla Alicji jako osoba z pierwszej międzynarodowej grupy wokalistów, którzy w roku 2004 przybyli w Karkonosze, aby po raz pierwszy w historii wykonać na nowo odkryte wówczas przeze mnie arie z zapomnianych oper o Duchu Gór w autentycznym miejscu akcji jego legendy.
Właśnie Angelika jako pierwsza obserwowała wtedy i doceniała niesłychaną wręcz pracę organizacyjną i artystyczną Pani Ali na rzecz stworzenia niepowtarzalnego i oryginalnego spektaklu operowego o Liczyrzepie w Auli Zespołu Szkół przy ul. Gimnazjalnej w Karpaczu. Było to co prawda w ramach ogólnego zrywu kilkunastu - a właściwie kilkudziesięciu mieszkańców Karpacza, którzy wówczas spontanicznie przychylili się do mojej idei i pomogli - własnymi rękami i całkowicie społecznie - zrealizować w Karkonoszach (w r. 2004, konkretnie w Karpaczu) pierwszy w świecie Festiwal zapomnianych oper o Duchu Gór Liczyrzepie. Angelika często wspomina to niezwykłe wydarzenie - podczas którego ona pokazała się w karpackiej auli jako profesjonalna śpiewaczka o aksamitnym sopranie koloraturowym - a mieszkańcy naszego grodu potrafili stworzyć przepiękne, autentyczne kulisy tej opery. Alicja Tabiś wówczas przeuroczo i z przekonaniem grała w spektaklu rolę secesyjnej Malarki, powierniczki Karkonoskiego Ducha Gór.

Jestem niepocieszona po stracie ALI, której przyjaźń przez ostatnie 5 lat była dla mnie cennym darem, doświadczeniem, nauką radości życia oraz czerpania z jego najpiękniejszej strony, czyli RADOŚCI TWORZENIA´- czy to w sensie artystycznym, czy organizacyjnym. Jestem Ali niezmiernie wdzięczna za pomoc w zorganizowaniu w Karpaczu Towarzystwa Artystycznego w 2004, co umożliwiło nam „OFICJALNE ZAISTNIENIE” ze swym projektem w drodze do rozmaitych dotacji.

Nasza nieodżałowana Alicja była zarazem wrażliwą artystką (pisała prozę i poezję, literaturę faktu, fotografowała, realizowała filmy) jak i osobą ogromnie pragmatyczną, od której można było uczyć się ekonomiczno -organizacyjnych metod działania.

Odeszła za szybko, miała w sobie przecież jeszcze tyle energii, radości w działaniu i pięknych planów.

In memoriam Alicja Tabiś (1936 - 2008)
OSTATNI LIST DO ALI - POŻEGNANIE
od Małgorzaty Mierczak
Międzynarodowe Towarzystwo „Opera Duch Gór” w Karpaczu

Droga Alu, przyjmij proszę
ciepłe słowa pożegnania...
Dzisiaj płaczą Karkonosze,
cały Karpacz Ci się kłania.

Teraz, gdy nadchodzi jesień
złotoruda - jak Twe włosy,
zabrał Ciebie smutny wrzesień,
zgasił życia Twego kłosy...

Byłaś iskrą i energią,
pełną czaru wyobraźni.
Pięknie było z Tobą działać!
Brak mi będzie tej przyjaźni.

Karpacz dzisiaj Tobie śpiewa,
świerki w górach REQUIEM grają,
kiedy śmiało, lekko wbiegasz
w bramę do wiecznego raju.
Cała gama Twych talentów
dała nam radości wiele!
Szybując wśród firmamentów,
weź notatnik i pastele!

Chociaż już za Tobą tęsknię,
jestem pełna smutku, żalu,
Mam przeczucie droga Alu,
że...już zbierasz MATERIAŁY!

Gdy Ci dzisiaj tu śpiewamy
i żegnamy - całą w kwiatach
- pewnie piszesz nową książkę
już o tamtych innych światach...

Przyjmij więc podziękowanie
za spędzone z nami lata ...
Z WIELKIM BÓLEM I ODDANIEM
- TOBIE WDZIĘCZNA
Małgorzata

Nowiny Jeleniogórskie nr 41/2008 z 7 X 2008r.