To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Poranny pożar i ewakuacja hotelu w Karpaczu

Poranny pożar i ewakuacja hotelu w Karpaczu

Ponad 570 gości hotelu Sandra w Karpaczu musiało opuścić swoje pokoje w związku z pożarem do jakiego doszło dziś (24 lipca) około godziny 5. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Ogień pojawił się około godziny 5 w jednej z hotelowych saun. W związku z występującym dużym zadymieniem podjęto decyzję o ewakuacji wszystkich gości hotelu oraz jego personelu. Akcja gaśnicza trwała około dwóch godzin. Brało w niej udział sześć zastępów strażackich. W pożarze nikt nie ucierpiał.

Komentarze (8)

Ciekawe jak zrekompensują się prawie 600set turystom za pobudkę o 5 rano i stanie w deszczu prawie 3 godziny,dodam ze na 99% Aquapark bedzie nieczynny .

Nie ma innego sposobu, niż ewakuacja osób z budynku, w którym się pali, inaczej mogliby się zaczadzić. Z kolei przewiezienie tylu osób na raz w inne ciepłe miejsce to nie tylko logistyczne wyzwanie, ale także jest z chwili na chwilę niemożliwe, a, że aquapark będzie nieczynny to przy tym drobiazg. Ważne, że nikt nie ucierpiał. W Monachium po strzelaninie ludzie także nie mogli się przemieszczać. Wszystko stanęło w miejscu na czele z komunikacją miejską. W chwili zagrożenia ważne są inne rzeczy.

Nie uważasz, że w obliczu zagrożenia jakim jest rozprzestrzenienie się ognia na większą skalę bądź zaczadzenie ważniejsze jest bezpieczeństwo tych ludzi niż zapewnienie im wygód, za które zapłacili?

W takich sytuacjach ewakuacja jest konieczną i rozsądną decyzją, bezpieczeństwo, zdrowie i życie człowieka ma o wiele większe znaczenie, niż wyspanie się :)

Wstydzisz się swojego nicku z ... i tu nazywasz się zzz a nie xxx. Zanim coś napiszesz, weź koło i walnij się trzy razy w czoło

Martw się o siebie...

Nocowałam w hotelu. Nagle nad ranem rozległ się alarm i przyjechała straż. Vis a vis pokoju znajdowało się wyjście ze schodami ewakuacyjnymi. Zdołałam włożyć na siebie szlafrok i zejść na dół w klapkach. Przyczyną alarmu był rozpylony przez pijanego anglika proszek gaśniczy na jednym z pięter na czujnik. ZZZ, w obliczu zagrożenia liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo, a nie ludzkie wygody. Gasząca ogień straż musi użyć nie tylko wody, ale także innych środków, a to stwarza niebezpieczeństwo dla osób, które w przeciwieństwie do straży nie mają na sobie odpowiednio zabezpieczonych strojów.

Pijany Anglik? Brexit opłakuje. Dać mu za karę jakąś robotę na zmywaku.

Jeśli wiadomo kto zafundował gościom taką atrakcję, to już jest z górki.
Był fun, są koszty. Może się chłopczyk nauczy, wszak podróże kształcą.