To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Psie ograniczenia w KPN

Psie ograniczenia w KPN

Ograniczenie wstępu na niektóre szlaki turystyczne zapowiada Karkonoski Park Narodowy. To w ramach przygotowywanego nowego planu ochrony parku. Zmiany wejdą w życie nie wcześniej niż za rok.

Sporo protestów od właścicieli psów napłynęło do Karkonoskiego Parku Narodowego, gdy pojawiła się informacja, że nie wszędzie będzie można chodzić z czworonogami. Dariusz Kuś, główny specjalista d/s ochrony przyrody w KPN jest zdziwiony tymi spóźnionymi reakcjami. W sierpniu i wrześniu kiedy założenia nowego planu ochrony przyrody w KPN były poddawane społecznym konsultacjom nikt nie podnosił tego problemu.
A wyjaśnienie ograniczeń jest proste. Nadrzędnym zadaniem parku narodowego jest ochrona dzikiej przyrody, a obecność psów w niektórych miejscach tę ochronę zakłóca.
- Chodzi przede wszystkim o wilka i rysia; zwłaszcza rysia. Trzeba naprawdę intensywnych starań, aby te drapieżniki tutaj pozostały. I właśnie psy mogą się negatywnie temu przysłużyć. Nie chodzi nawet o to, że mogłoby dojść do jakichś wzajemnych ataków – choć i tego nie można wykluczyć. Przede wszystkim jednak psy znaczą teren, w którym się poruszają, a te zapachy źle wpływają na drapieżniki – tłumaczy Dariusz Kuś. Dodaje także, że „psią presję” czują w sowich siedliskach cietrzewie.
Główny specjalista ochrony przyrody w KPN prosi właścicieli psów o wyrozumiałość. - To turyści są gośćmi w parku, a dzikie zwierzęta gospodarzami. Musimy o tym pamiętać – przekonuje. – Nie robimy tego nikomu na złość, ani dla własnej wygody. To specjaliści ocenili, że ograniczenia są potrzebne.
Apel o wyrozumiałość jest tym bardziej zasadny, że – w porównaniu do większości parków narodowych w Polsce, gdzie wstęp z psami jest całkowicie zabroniony – ograniczenia w KPN nie są aż tak dotkliwe. Nadal będzie można wchodzić z psami na więcej niż połowę ze 120 kilometrów szlaków turystycznych. I z psami da się przejść Karkonosze wzdłuż i wszerz, bo dostępne będą najpopularniejsze szlaki.
Zmiany wejdą w życie najwcześniej za rok.
 

Komentarze (17)

Właściciele piesków puszczanych bez smyczy w lesie i w ogóle w miejscach publicznych, w szczególności na szlakach turystycznych i ścieżkach leśnych powinni płacić kary. Nie mniejsze niż 5000. Bo inaczej nic ich nie rusza. Ich głupota i lekceważenie innych nie zna granic.

To prawda. Wiele razy nieźle się przestraszyłem, gdy w lesie wybiegł prosto na mnie hasający luzem pies. Za każdym razem wydawało mi się, że bezpański. Dopiero kilkadziesiąt metrów dalej żółwim tempem wlókł się właściciel, który z uśmieszkiem na twarzy zdawał się nie widzieć problemu. Te same sytuacje powtarzają się, gdy jeżdżę rowerem po drogach leśnych.

Coś taki bojaźliwy?

Czy zakaz będzie też dotyczył obywateli Czech wędrujących po karkonoskich szlakach z psami?

Wszyscy dobrze powinni wiedzieć ze pies w lesie traci kontrole nad sobą ma tyle zapachów że nie wie co robić,biega i może się zdażyć że się zagubi,ja tez mam pieska ale jest zawsze na smyczy i nie chodzę z nim po chaszczach tylko po ścieżkach,a tam może się nawąchać ile wlezie i tez się wybiega bo wtedy daje mu dłuzsza smucz aby miał więcej luzu.I już.A w lesie sa różne zwierzaczki i tez chcą mieć trochę swojego terenu.

"Nadrzędnym celem Parku jest ochrona dzikiej przyrody"- bardzo mnie to cieszy i dostosuje się jako właściciel psa. Rozumiem, że Park zabroni również przyg****m nachlanym mordercom z piórkiem w kapeluszu łazić po lesie i strzelać do zwierząt. Bo chyba mordowanie zwierząt nie jest ochroną?

Zastanawiam się co na to drzewa, które to rosną w KPN-ie i są wycinane zwłaszcza też te zdrowe i głównie te zdrowe. Szkoda że nie mają głosu bo by powiedziały o sobie jak są traktowane a ta cała ich ochrona w tym parku to do bani i tylko na papierze malowana a rzeczywistość całkiem zgoła jest inna. Te drzewa z Parku Gór Stołowych też by miały dużo do powiedzenia jak ich tam się hurtowo traktuje podcinając im nogi, nawet gdy twardo i zdrowo stoją z przekonaniem że ich diabli nie wezmą bo pod ochroną a ich korniki nie biorą, sęk w tym że to NIE sikający, robiący kupę pies, czy człowiek jadący na rowerze jest zagrożeniem przyrody w parku, ale zupełnie ktoś inny który celowo innym mydli oczy a w naszym parku jak podstawowej ochrony przyrody nie było tak teraz kompletnie jej NIEMA!!!. Szkoda słów na komentowanie skoro teraz złodzieje też biorą się za Park Białowieski to co tam ten nasz Karkonoski przy nim to pikuś.

Psy na mydło, takie stanowisko.

Człowiek chroni przyrodę przed zwierzętami. Jakaś paranoja. Władza dla władzy.

Gdyby nie człowiek, to nie byłoby takiego zwierzęcia jak pies. Poza tym to człowiek te psy do lasu przyprowadza. Same tam nie chodzą. Dalej uważasz, że psy w lesie to naturalny proces?

Dlatego kary dla puszczających swoich pupilów luzem na terenie parku (KAŻDEGO parku!!!) powinny zaczynać się od 5000EUR. Nic tak nie wychowuje jak zgolona kasiorka. Mandacik musi zaboleć.

jestem za karami, a nie za odpowiedzialnoscia zbiorowa. typowo polskie pojscie na latwizne.

"psy znaczą teren..." - pijane janusze tez. zamknac park dla januszy!!!

Park narodowy jest najwyższą formą ochrony przyrody w naszym pięknym kraju. Chodząc po szlakach KPN nieraz natknęłam się na psy puszczone luzem, których właściciele w pewnym od nich oddaleniu, kroczyli dumnie ze smyczą w garści....

No ok, ale poza tym, że te psy idą bez smyczy to co złego się dzieje? O co wam chodzi? może o kupy? Psy nie robią tego na środku szlaku, w przeciwieństwie do ludzi, bo latem to aż niedobrze, co kilka metrów nawalone kupsko i chusteczki porozrzucane przy samych ścieżkach! Poza ludzkimi widać też masę kup zwierząt żyjących w lesie (widać po zawartości) Przy tym wszystkim psich kup jest dosłownie kilka procent.

chyba DWIE rzeczy się tutaj pojawiły a chyba nie o to chodzi. Innym problemem są psy puszczane luzem, a innym psy na smyczy grzecznie idące z właścicielem. Mam dwie suczki, mieszkam w górach i wyjście na spacer to nic innego jak wejście do KPN. Suczki zawsze na smyczy, kupy ZAWSZE posprzątane. Nie podoba mi się odpowiedzialność zbiorowa. Moje psy na to nie zapracowały...:(

Księżniczka dobrze wychowana, to sprzątnie nawet kupy po psie i korona jej z głowy nie spadnie, bo trzyma się mocno. Kto koronę ma z tombaku a papiery szlacheckie kupił na bazarze, ten nawet zachować się nie umie.