To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Ścieki z fabryki dostały się do Bobru

Jeszcze w środę woda w rzece była mętna.

– Płynęła mętna, biała ciecz – alarmuje Czytelnik, który zgłosił sprawę naszej redakcji. Zadzwonił też na policję. To, czy doszło do zanieczyszczenia, bada Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska.

– To było w niedzielę. Pojechaliśmy na wycieczkę rowerową – opowiada nasz Czytelnik. – Przejeżdżaliśmy przez Dąbrowicę. Zatrzymaliśmy się przy kanale prowadzącym z papierni do Bobru. Oczom nie mogłem uwierzyć: płynęła biała, mętna ciecz. Śmierdziało. Kto to widział, żeby takie rzeczy się działy w XXI wieku.

Jak mówi, zdziwieni byli też inni turyści. – Ludzie przystawali i robili zdjęcia, nagrywali filmiki – mówi. Mężczyzna jest pewny, że nieczystości pochodzą z pobliskiej fabryki papieru. – Rozmawialiśmy z mieszkańcami, oni mówią, że takie sytuacje zdarzają się częściej – mówi.
Turysta zgłosił sprawę policji. No i zaczęła się procedura. Policja wezwała przedstawiciela Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Dyrektor centrum Andrzej Marczak mówi, że rzeczywiście rzeką płynęła mętna ciecz. – Zgłosiliśmy to Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska. Wysłaliśmy w niedzielę maila do tej instytucji.
Tyle, że tego dnia inspekcja nie pracuje. – Dlatego nasz pracownik w poniedziałek rano dodatkowo zadzwonił tam – tłumaczy.
– Prowadzimy kontrolę w zakładzie – mówi Leokadia Mazur, kierownik Działu Inspekcji Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Jeleniej Górze. – Pobraliśmy próbki i czekamy na wyniki. Rozmawialiśmy też z właścicielami zakładu. Tłumaczyli, że tego dnia doszło do awarii jednej z maszyn, a że poziom wody w kanale odprowadzającym ścieki jest bardzo niski i przez to jest mniejszy przepływ, to przez godzinę zanieczyszczenia leciały do Bobru.
Nie chce powiedzieć, jak skończy się ta kontrola. Uspokaja jednak, że ścieki z fabryki papieru nie są toksyczne, nie doszło więc do skażenia środowiska. Przyznaje też, że do inspekcji docierały wcześniej sygnały o zanieczyszczeniach.
Inspekcja ma możliwość skierowania sprawy do prokuratury bądź też ukarania właściciela zakładu mandatem w wysokości do 500 złotych.
Przedstawiciele zarządu fabryki nie chcieli wypowiadać się w tej sprawie.
 

Komentarze (14)

To zamiast szybko iść do tego zakładu i potrząsnąć kim trzeba to wy w niedziele maile piszecie? Ciekawe jakiej treści? "proszę zakręcić zawór bo ścieki płyną ro rzeki" po prostu nie wierzę co za nieudolni ludzie tam pracują!

nie wierzę, że działaniem zapobiegawczym można nazwać wysłanie maila do instytucji z góry wiedząc, że nie pracuje a numery alarmowe?- a co się robi w sytuacjach kryzysowych zespół zarządzania kryzysowego nie wie? no tak wiedzieli, że tak bywa i nie jest to toksyczne zanieczyszczenie cha cha cha

Mandat 500zł, jeżeli sprawca to czyta, to ma niezły brecht w tej chwili.
To jest kurva jakaś kpina, 500zł to jest picie piwa w miejscu publicznym, za takie coś powinno być 500 000 najmniej, to na drugi raz by się zastanowił!

Nie wierzę że Leokadia Mazur, kierownik Działu Inspekcji Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Jeleniej Górze powiedziała " że ścieki z fabryki papieru nie są toksyczne, nie doszło więc do skażenia środowiska". Jeżeli tak, to żadne ścieki nie są toksyczne, należy zlikwidować Wojewódzką Inspekcję Ochrony Środowiska oraz reaktywować Celwiskozę.

Jesli mandat wychodzi taniej niz utylizacja sciekow to oczywiste jest ze sie wylewa do rzeki.

Kawalek dalej ujecie wody dla Zabobrza i wszystko w temacie :)

Ścieki z papierni nie są toksyczne z definicji. To jest zawiesina drobinek m.in. celulozy, wygląda nie estycznie, lecz wielkiej krzywdy tzw. środowisku nie uczyni. Jest to oczywistą nieprawidłowością aby zakład coś takiego zrzucał bezpośrednio do rzeki, lecz ekologom proponuję zajęcie się szambami tzw. indywidualnych użytkowników. Przyjrzyjcie się co zrzucają mieszkańcy wsi wzdłuż potoków, sprawdźcie czy wszyscy sa podłączeni do nowych kolektorów na wsi. Podłączcie wytwornice dymu do wszystkich rurek uchodzacych w trawie do np. Kamiennej, Łomnicy, Jedlicy, Skałki i inszych potoków bezimiennych nad którymi nocami unosi się smród niemożebny. Sprawdźcie szczelnosć tzw. szamb przydomowych. Wystarczy porównać zużycie wody według licznika i faktury za wywiezione nieczystości płynne. Dla przypomnienia 1m sześcienny wody to tysiąc litrów, szambowóz zabiera od 3 do 6,5 m sześciennego, wystarczy sprawdzić umowy i faktury. Proste jak budowa cepa, ino trza chcieć !! Przypomnijcie sobie np. zadymę w uzdrowisku nad Kwisą http

Jelenia Góra powiatowa - inspektorat w niedzielę nieczynny, w zarządzie kryzysowym siedzi naczelnik i portier i maile wysyłają, a papiernia działa jak w poniedziałek.

pieprzysz jak potłuczony ujecie jest powyżej :) 1 z kartografii map się nie umie czytać :)

Śmieszna wysokość mandatu, sprawca pewnie tarza się ze śmiechu! Gdyby to było 500 tys. to może odniosło by skutek.

Wrzosówką też płyną ścieki i nikt nie reaguje.

Dlaczego tak naprawdę nikt nic nie robi z takimi sprawami???? KSWiK niedawno zatruło rzekę - Łomnicę. Wszystkie pstrągi padły a ścieki w najlepsze spłynęły do Bobru... Potem niby było lepiej, ale rzeką od tygodni płyną kępki białej piany :-( Życia w rzece poza masą wodorostów i jakiegoś zielonego osadu, których do tej pory w niej nie było- właściwie zamarło... i co??? Najpierw nagłośniono sprawę, a potem wszyscy się wypięli. Rzeki nie oczyszczono, i nie wpuszczono nowych ryb, choć Łomnica jest ochronnym dorzeczem. W Szklarskiej P.- udowodniono, że KSWik wpuszcza kilkoma rurami, w kilku miejscach ścieki do rz. Kamiennej... Też właściwie niczego nie zrobiono. Za każdym razem jest tłumaczenie " ścieki nie są szkodliwe" , i "Nic złego się nie dzieje" , albo : "Mieliśmy małą awarię" Tylko , że cholera tych awarii zdarza się zbyt dużo i zbyt często!!!! Teraz - Dąbrowica, która właściwie regularnie wlewa syf do Bobru- też tłumaczy się awaria i niskim poziomem wody...A urzędnik wysyła w niedzielę maila.... i tyle...Przecież to właściwie sprawa dla prokuratury! Bo albo mamy niekompetentnych urzędników, którzy "olewają temat " i nie wywiązują się w sposób właściwy z powierzonych im obowiązków, albo coś tu mocno śmierdzi, i na pewno nie są to ścieki!

Ewa, to czemu ty nie zareagujesz? nie potrafisz używać telefonu? zamiast bez sensu paplać tu i czekać aż ktoś odwali robotę za Ciebie, po prostu zadzwoń i ratuj sytuacje, a zazwyczaj sprawa wygląda właśnie tak, że każdy widzi, nic nie robi, marudzi i czeka aż inni podniosą alarm, jakie to polskie

to ja powiadomilem policje i jestem pewien ze nie byl to przypadek nie byla to godzina bialej wody ale znacznie dluzej tubylcy twierdza ze to nic nowego szczegolnie w niedziele