To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Zbigniew Frączkiewicz w obronie „Organów”

"Organy" Władysława Hasiora. Fot. Wikipedia

Znany polski rzeźbiarz ze Szklarskiej Poręby Zbigniew Frączkiewicz, autor głośnej kolekcji „Ludzie z żelaza” włączył się do dyskusji na temat usunięcia z przestrzeni publicznej słynnego pomnika „Organy” Władysława Hasiora. – Trzeba rozróżnić pojęcie rzeźby od pomnika – podkreśla.

Dyskusja od jakiegoś czasu toczy się na Podhalu, gdzie stoją „Organy”. Działacze PiS z Czorsztyna chcą zdjęcia jej z przestrzeni publicznej. Zapowiedzieli, że zajmą się tym po rozszerzeniu tzw. ustawy dekomunizacyjnej.

Pomnik ten budzi ich zastrzeżenia, gdyż władze PRL-u twierdziły, że upamiętnia on poległych w walce o utrwalenie „władzy ludowej”. Przez jakiś czas wisiała przy nim tablica z takim napisem. Zwolennicy pomnika przypominają, że Władysław Hasior zwrócił się w latach 90-tych do władz o usunięcie tej tablicy. Przyznają też, że nie takie były intencje artysty. Chciał on upamiętnić wszystkie powojenne ofiary walk na Podhalu.
– „Organy” są uznawane przez fachowców za jedną z najlepszych rzeźb pomnikowych w Polsce – przypomina Zbigniew Frączkiewicz.
– Społeczeństwo za bardzo nie rozróżnia, kiedy coś jest tylko rzeźbą, a kiedy jest pomnikiem – mówi Z. Frączkiewicz. – Trzeba by to rozróżnić: pomnik jest to obiekt upamiętniający pewne zdarzenia, mający pewne konotacje polityczne, gdyż jest stawiany w danym okresie.
Z. Frączkiewicz uważa, że można byłoby wykonać taki zabieg, aby „Organy” przestały być pomnikiem, ale pozostały rzeźbą światowej sławy rzeźbiarza Władysława Hasiora.
– Mam w tej kwestii pewne doświadczenia. Wiele lat temu zrobiłem popiersie generała Świerczewskiego, który był patronem szkoły w Chocianowie. Uważam, że jest to dobra rzeźba pod względem artystycznym. Ale przyszły nowe czasy, generał Świerczewski przestał być patronem szkoły, popiersie zostało zdjęte, ale trafiło do muzeum w Uniejowicach. Właściciel tego muzeum zbierał rzeźby, tablice, które za czasów komuny miały charakter pomnikowy. I one tam stoją, jako rzeźby, ciekawostki historyczne, ale nie pełnią już roli pomników – mówi.
I z „Organami” mogłoby być podobnie. Mogłyby pozostać w przestrzeni publicznej, ale nie jako pomnik, tylko jako rzeźba. – Warto o tym pomyśleć, bo jestem przekonany, że gdybyśmy zaproponowali komuś za granicą przejęcie tej rzeźby, to szybko znaleźliby się chętni. Hasior miał bardzo dobre notowania m.in. w Skandynawii – mówi Zbigniew Frączkiewicz.