To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Zorka podbija świat

Zorka podbija świat

Inwestycje, budowa nowej hali produkcyjnej, zatrudnienie kolejnych pracowników, wzrost wynagrodzenia. Gdzie? W arcyjeleniogórskiej firmie – Zorce. Jej produkcja podbija świat.

Zorka powstała w 1950r. Drugiego takiego zakładu nie ma w całym kraju. Firma ma charakter od początku do końca jeleniogórski. Założy ją Wacław Maliszewski, który przed wojną prowadził w Warszawie przy ul. Miodowej sklep z zabawkami. Po wojnie zamieszkał w Cieplicach przy ul. Tabaki. Już nie żyje. Stworzony przez niego zakład przechodzi zaś drugą młodość. Wiedzie mu się świetnie.

- Przez wiele lat znani byliśmy jako producenci klocków – mówi Jerzy Chałaj, prezes firmy. – Teraz produkujemy dla Ikei meble. Raz byliśmy na wozie, a raz pod wozem. Dziś w przyszłość patrzymy z wielkim optymizmem. Nie widzę dla nas zagrożeń.

Przez całe dziesięciolecia w Zorce powstawały dziecięce drewniane zabawki. W Polsce była monopolistą. Niewiele firm mogło z nią konkurować także w Europie. Wyrobami z Cieplic bawiły się maluchy w Niemczech, Belgii, Kanadzie, USA a nawet Japonii. Gdyby jednak na tym poprzestano, dziś po produkcyjnych halach hulałby zapewne wiatr, a pracownicy Zorki zasilaliby rzesze jeleniogórskich bezrobotnych.

Przełomowy dla spółki okazał się rok 1980, gdy nawiązała ona współpracę ze szwedzką Ikeą. Uczyniła to jako jedna z pierwszych firm w kraju. Dla Ikei Zorka stanowiła „brakujący element”, gdyż Szwedzi zupełnie nie liczyli się na rynku dziecięcych zabawek.

- Z zabawek powoli jednak zaczęliśmy się wycofywać – wspomina prezes Chałaj. - Skandynawowie widzieli w nas przede wszystkim producentów niewielkich mebli. Produkcja powoli się zatem zmieniała. Nie oznacza to wcale, że przebiegało to bezboleśnie i nie dotknęły nas przetaczające się przez Polskę kryzysy gospodarcze. Wręcz przeciwnie!

Największy kryzys nastąpił na przełomie roku 2000 i 2001, gdy załamał się krajowy rynek oraz upadły wielkie hurtownie. Dodatkowo kłopot miała Zorka z dostawcami farb, które nie przechodziły kolejnych testów jakości. Pojawiły się zwolnienia z pracy, część produkcji „lądowała” w magazynach. W najgorszym dla zakładu momencie pracowało w nim tylko 160 osób.

Wtedy właśnie okazało się, co znaczy współpraca z Ikeą. Skandynawski potentat powoli wyciągał jeleniogórzan z zapaści, zmieniając przy okazji ich produkcyjne portfolio. W tej chwili po klockach w Zorce nie pozostał nawet najmniejszy ślad. Ich wyrabianie przejęły zakłady w Chinach – są po prostu tańsze; nie wymagają skomplikowanych technologii.

Jeszcze kilka lat temu produkowane dla Ikei wyroby stanowiły około 30 proc. produkcji, teraz stanowią już niemal 100 proc. Zorka, jako jedna z kilku firm w Polsce, ma podpisaną ze Szwedamii gwarancję współpracy na kolejne 5 lat.

- Nie widzę dla nas zagrożeń – informuje Jerzy Chałaj. – Zamówień mamy bardzo dużo. Nasza produkcja systematycznie wzrasta, wzrastają też zarobki naszych pracowników.

Nowiny Jeleniogórskie nr 10/11.
 

Komentarze (5)

w zorce wisi kartka brak miejsc pracy na stronce zorki również pisze o braku wolnych miejsc pracy

Jak Ciebie widzę to szybko wieszam kartkę.

A ja bym z chęcią zmienił swój trzy zmianowy obóz pracy przy wtryskarkach na przyszłościowy zakład Zorki.

matka zorka wszystkich przyjmie!!tylko trzeba miec cos w glowie a nie byc dzieciolem:P:D

I tak trzymać - więcej takich Zorek a mniej galerii i bedzie dobrze.