To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Dożywocie dla sprawcy zbrodni sprzed lat

Dożywocie dla sprawcy zbrodni sprzed lat

Dziś (14 lutego) jeleniogórski Sąd Okręgowy ogłosił wyrok dożywotniego więzienia wobec 43-letniego Jana G, za dokonanie przed 24 laty brutalnego zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 15-letniej Ewy P. Sąd wyłączył jawność uzasadnienia. Mama Ewy rozpłakała się podczas ogłaszania wyroku. Sprawca był całkowicie beznamiętny. Wyrok sądu okręgowego jest nieprawomocny.

Mężczyznę zatrzymano w listopadzie 2015 r. – 22 lata od zdarzenia – dzięki śledztwu prowadzonemu przez policjantów z wrocławskiego Archiwum X. Mężczyzna wtedy przyznał się do gwałtu, ale nie do zabójstwa.
Do zbrodni doszło w nocy z  soboty na niedzielę 22 sierpnia 1993 r. Dziewczyna została zgwałcona (ten zarzut przedawnił się w 2013 r.) i zamordowana, gdy wracała z dyskoteki w Chmielnie do domu w Zbylutowie. Zwłoki znaleziono przy drodze, w pobliskim lesie. Szeroko zakrojone śledztwo niczego nie przyniosło. Policjanci zawęzili krąg podejrzanych do 130 osób, ale nie potrafili wytypować sprawców. Śledztwo po kilku latach utknęło w martwym punkcie. Funkcjonariusze kilka razy wznawiali postępowanie, ale nie natrafili na żadne ślady prowadzące do sprawcy.
W 2010 roku, w porozumieniu z rodziną zamordowanej dziewczyny sprawą zajęli się policjanci z wrocławskiego Zespołu ds. Przestępstw Niewykrytych tzw. Archiwum X. Śledztwo przebiegało wielotorowo. Współpracując z jeleniogórską prokuraturą pracowali nad tą sprawą ponad 5 lat.
Przełom nastąpił w listopadzie 2015 r., gdy doszło do zatrzymania Jana G., mieszkańca Radłówki, miejscowości oddalonej o kilkanaście kilometrów od miejsca zbrodni. Policjanci i prokuratura nie ujawnili w jaki sposób doszło do wytypowania sprawcy. Przyznali jedynie, że pomogły ponowna analiza materiałów i obecne możliwości w zakresie badań laboratoryjnych.
Ustalono, że mężczyzna nie znał swojej ofiary, zgwałcił i zamordował przypadkową osobą, która samotnie wracała do domu. Po zatrzymaniu Jan G. usłyszał prokuratorskie zarzuty gwałtu i zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. W czasie przesłuchania mężczyzna przyznał się do gwałtu, ale nie do zabójstwa. Biegli psychiatrzy, którzy badali oskarżonego, orzekli, że w chwili zabójstwa był  w pełni poczytalny.
Sąd weryfikował zebrane dowody od września ubiegłego roku. Proces odbywał się w trybie niejawnym „z  uwagi  na  charakter  i  okoliczności  zarzuconego oskarżonemu  czynu,  oraz ze  względu na  dobro  pokrzywdzonej   i  jej  rodziny”. Sądząc z sentencji wyroku sąd nie miał wątpliwości co do winy oskarżonego.

Komentarze (11)

mam nadzieje, że inni osadzeni potraktują go jak pedofila, gwałciciela. Niech mu zrobią z reszty jego 'życia' wegetacje! ŚMIEĆ!

Tyle lat żył ze świadomością, albo bezkarności (ale się udało!), albo strachu (kiedy mnie dopadną?). Różnica między tymi stanami świadomości, stanowi o człowieczeństwie...

Brawo Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze.

Wspaniali sędziowie, którzy bestie skazali.

Ale nie wszyscy sędziowie z Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze dobrze wykonują swoje obowiązki. Do takich należy sędzia Ryszard Sułtanowski.

Dla mnie sędzia R.S.jest ok!!to jest ich zawód inie wszystko od nich zależy.

A czy w sadzie w Jeleniej dalej zatrudniaja na umowach smieciowych

Ryszard Sułtanowski był kiedyś prezesem Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze.

Czy wtedy zatrudniał na umowy śmieciowe ? Było, to zgodne z prawem?

Nie krytykujcie sędziego Ryszarda Sułtanowskiego.
To ambitny sędzia, który koniecznie chce orzekać w Sądzie Najwyższym.
Ma duże braki, ale kiedyś to nadrobi.
Sędzia musi być wszechstronnie wykształcony, aby mógł sprostać współczesnym wyzwaniom cywilizacyjnym.

Sędzia Sultanowski w ostatnich 2 latach bardzo postarzal się.

Uważam, że Ryszard Sułtanowski w ogóle nie nadaje się na sędziego.

Może i tak robi co do niego należy nie znam go ale jak by nie miał szkoły i wiedzy to by nie był sędzią.