To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Przeciwnik reklam dał o sobie znać

Przeciwnik reklam dał o sobie znać

Ktoś zniszczył kilkanaście tablic reklamowych, znajdujących się na drodze z Jeleniej Góry do Karpacza. Policja nie wie, kto, ale po tym zdarzeniu wraca gorący niegdyś temat ochrony krajobrazu.

Zniszczone są bilbordy oraz mniejsze tablice reklamowe, w większości reklamujące obiekty hotelowe, punkty usługowe, atrakcje turystyczne z Karpacza i Jeleniej Góry.

Najwięcej zniszczonych tablic znajduje się w okolicach ronda w Miłkowie. Ktoś zamazał sprajem treść, wymalował wielki napis „reklama” i smutną buźkę.
Intencje sprawcy można odczytać jednoznacznie: jest niezadowolony z reklam, ustawionych przy drodze i zasłaniających widok na Śnieżkę. Półtora roku temu toczyła się w naszym regionie gorąca dyskusja na ten temat. Okazało się, że wiele reklam na tym odcinku stała nielegalnie, właściciele nie mieli wszystkich wymaganych prawem zezwoleń. Temat jednak umarł śmiercią naturalną, ale wandal ze sprajem ożywił go ponownie.
Witold Szczudłowski, dyrektor biura Związku Gmin Karkonoskich przyznaje, że sprawa jest trudna.
– Nie można odmówić przedsiębiorcom, żeby się reklamowali. Ale musi być to zrobione w sposób zorganizowany, zgodny z przepisami prawa i dochowaniem wszelkich procedur – mówi. – Pytanie, czy są możliwości prawne, by to skontrolować, i to kto powinien to zrobić: nadzór budowlany? O ile można mieć wpływ na tablice stojące na działkach należących do starostwa, to co z tymi, które są na gruntach prywatnych? Trzeba też podejść do tematu ostrożnie, bo likwidując reklamy pozbawiamy te obiekty części przychodu.
Przyznaje jednak, że wiele reklam po prostu szpeci krajobraz. Po pierwsze, zasłaniają widok na Karkonosze, po drugie są pstrokate. No i wykonane z byle jakich materiałów. Po każdej wichurze kilka z nich pada na ziemię, odrywa się blacha, która może uszkodzić przejeżdżający pojazd.
W. Szczudłowski uważa, że bilbordy powinny być stawiane w sposób uporządkowany, w wyznaczonych do tego miejscach, o określonym formacie i tak, by jedni nie próbowali zasłaniać drugich.
– Zaraz po świętach ruszamy z dyskusją o koncepcji rozwoju regionu i myślę, że to powinien być jeden z pierwszych tematów – mówi. – Należy Kotlinę Jeleniogórską traktować jako wspólną aglomerację i dla tego obszaru należałoby poczynić wspólne ustalenia.
Dyskusja o reklamach to jedno, a to, że ktoś zwyczajnie zniszczył te, które stoją, to drugie. Policja przyznaje, że nie wie, kto. Nie jest prowadzone postępowanie, bo żaden z poszkodowanych nie zgłosił się do komisariatu. – Może jeszcze wpłynie zgłoszenie – mówi podinspektor Edyta Bagrowska, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji. – Jest to wykroczenie, podlegające karze grzywny lub ograniczenia wolności. Gdyby okazało się, że szkody są duże, sprawca może odpowiadać jak przestępca a wówczas może mu grozić do 5 lat więzienia.

Komentarze (18)

Niemcy to żaden przykład biorąc pod uwagę ich dążenie do samounicestwienia, ale takich ordynarnych reklam w mediach i w krajobrazie jak w Polsce u nich nie ma...

Szacun dla gościa za akcję. Ale tego przydrożnego reklamowego syfu bez dobrego prawa nie da się ucywilizować. Może za parę lat sejmowa większość znajdzie na to czas, bo póki co ma o wiele poważniejsze sprawy na głowie, choćby podejmowanie uchwały ws objawień fatimskich.

No i fajnie. Te reklamy niczego nie reklamują, ponieważ każdy przejeżdzający odbiera je jako tzw. szum medialny. Są zwykłymi śmieciami postawionymi na łące.

.. przed kosciolem rowniez reklamy,ale bardziej kulturalne Teatru z wojska polskiego,moj Wnuk tam chodzi

Jak nie złapali gościa na gorcym uczynku to już raczej nie złapią .Ja bym szukał sprawcy wśród konkurencji.Większośc zniczonych tablic należy do jednej agencji

Wypuścić drony inwigilujące.

Jak już niszczył, to mógł przyjść ze szlifierką akumulatorową i wyciąć to w pień. Przynajmniej by znikły całkiem, a obecnie straszą jeszcze bardziej, bo są pomazane.

A czemu nikt nie poruszy problemu reklam w Maciejowej ? Jeśli to ma być wizytówka miasta to ja dziękuję...

Istnieje takie zjawisko jak banner blindness, z polskiego ślepota reklamowa - idealnym przykładem jest wspomniana droga z Karpacza do JG, gdzie ilość reklam jest tak duża, że kierowcy przestają zwracać uwagę na to, co się w ogóle reklamuje. Informacji do przekazania jest po prostu zbyt dużo, raz za razem a to burger, a to kwatery mieszkalne, a to salon skody, a to golonko w ołszon za 5zł, w dodatku wszystko zbyt krzykliwie pokazane. Ile trzeba jeszcze czekać, by się to ucywilizowało?

Brawa dla tego gościa!Mdli mnie na widok tego syfu na który i tak nie zwracam uwagi.

jeszcze trochę cierpliwości a będą te bilbordy rozbierać i to na grande prawo miejscowe ruszyło

"Trzeba też podejść do tematu ostrożnie, bo likwidując reklamy pozbawiamy te obiekty części przychodu." - czlowieku, pierd****j sie w leb. Zamykajac sprzedawcow narkotykow tez pozbawiasz ich czesci przychodow. Moze wiec dac im spokoj. Co za debil :-(

Niektórym się wydaje, że pstrokate reklamy to wyraz tego, jakim to rozwiniętym krajem jesteśmy. Bo w Las Vegas migają neony, to u nas też powinny. Gdyby np. centrum Warszawy obedrzeć z reklam, to na wierzch wyszłyby brzydkie i szare komunistyczne bloki, a tak to jest "prawie" jak w Nowym Jorku. Szkoda, że w naszym regionie myśli się podobnie. Niektórzy zupełnie nie mają poczucia estetyki i zamiast widoku Śnieżki na żywo, wolą reklamę marketu budowlanego na bilbordzie. Argument o utracie dochodu przez właścicieli jakichś biznesów jest śmieszny. Ważniejszy jest prywatny interes, czy dobro ogółu społeczeństwa i estetyczne otoczenie?

jeżdżę codziennie tą drogą i gdyby mi ktoś pistolet do głowy przyłożył- nie podałabym chyba nawet dwóch, trzech tytułów reklam. Wstyd dla tych, którzy przyczynili się do takiej dewastacji i niszczenia krajobrazu. Żadnego zdjęcia gór nie można wykonać bo na każde włazi reklama. Obrzydliwie i zawstydzające. Liczę na totalny zakaz reklam- szpetnego krajobrazu trasy reklamowej

Brawo. Popieram.

Ktoś powinien się zabrać stanowczo za te reklamy... A zwłaszcza te, które prowadzą klienta do nikąd. Mowa tu o znaku nieistniejącej juz od dawna kotliny uranowej. Ktoś sobie robi perfidną reklamę żerując na niedoinformowanych przyjezdnych, którzy jadą za tym znakiem wywiezieni do nikąd trafiają na całkowicie inna firme. A gosciu ktorego twarz zachęca nas do odwiedzenia tego okazuje się beszczelnym przewodnikiem, który po zapłaceniu 25 zł. Potrafi mówić tylko o tym jakim jest świetnym szefem tej firmy żal..

Dokładnie jaki szef taka firma !!! Gościu swoich pracowników traktuje jak pomioty!! Stracona kasa i godzina niepotrzebnych nerwów. A i rodzi się pytanie czy ktokolwiek za taki znak płaci?