To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Amstaff zaatakował przedszkolaków

Amstaff zaatakował przedszkolaków

W Lwówku Śląskim, zaliczany do psów obronnych amerykański staffordshire terrier, czyli amstaff, uwolnił się z posesji i zaatakował grupę przechodzących właśnie ulicą przedszkolaków. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Pies, który z impetem wpadł w grupę dzieci z przedszkola nr 2 porozrywał ubrania części z nich. Ucierpiała też odzież opiekujących się grupą nauczycielek przedszkola, które próbowały odciągnąć czworonoga i zasłaniały przed nim dzieciaku. Maluchy bardzo się przestraszyły.
O zdarzeniu poinformowano straż miejską i policję. Sprawę prowadzić będą strażnicy. Wniosek o ukaranie grzywną właściciela, który nie dopilnował swojego pupila trafi do sądu. Gdyby jednak okazało się, że któreś z dzieci lub opiekunów doznało jakichś obrażeń – sprawą zajmie się prokurator.
 

Komentarze (54)

Grzywnę, to mogę dostać ja, jak pimpek naszczeka na jadący samochód

Skutki obszczekiwania i poturbowania ubrań dzieci (a także nauczycielki) mogą okazać się nie od razu widoczne, gdyż będą to skutki nie tylko na ciele, ale i na psychice. Ten uraz zostanie do końca życia. Grzywna to za małe zadośćuczynienie. Sprawa powinna trafić do sądu. Jednak czy trafi? To zależy... od tego czyj to był amstaff, bo te psy do najtańszych nie należą.

dowalić potężną karę ku przestrodze pozostałych właścicieli i amatorów piesków takich groźnych ras

to jest tez wina strazy miejskiej i policji bo w ogole nic w tym kierunku nie robia, a dziada do sądu

Mogło to się skończyć tragicznie dla dzieci i ich opiekunów ! Takie groźne rasy winny być skrupulatnie rejestrowane i regularnie kontrolowane przez wyznaczone służby miejskie, pracowników schronisk dla psów a nawet wolontariuszy z odpowiednimi adnotacjami o uwagach dotyczących przede o zabezpieczeniach wszystkich posesji na których przebywają takie groźne psy. W przypadku nieprawidłowości natychmiastowe i niezwłoczne powiadomienie właściwych organów o rażących zaniedbaniach i ich natychmiastowa reakcja!

W Niemczech trzymanie takich psów (znajdujących się na liście najbardziej niebezpiecznych ras psów) uwarunkowane jest pozytywnym zaliczeniem testu pod kątem agresji psa.

Jeśli pies reaguje negatywnie na bodźce np. atakuje przejeżdżający wózek dziecięcy, płaczącą lalkę udającą niemowlę i itp. przedmioty, bądź człowieka, musi być uśpiony.

Tego typu testy powinny być wprowadzone i u nas, a trzymanie takich psów zezwolone tylko osobom, które posiadają odpowiednie doświadczenie i nie wykorzystują psów do walk, nie tresują je w taki sposób, by pies był agresywny.

testy, to powinien przejść właściciel, czy ma odpowiednio zrównoważoną psychikę do posiadania takiego psa.

i tak zaraz znając obrońców zwierząt dyskusja pójdzie w stronę że to dzieciaki winne bo po co tamtędy przechodziły
a i na pewno sprowokowały :)

Amstaff nie należy do ras najgroźniejszych. Jeżeli byłby agresywny to nie skonczylo by się na zniszczeniu ubrań. Pewnie zwierzak chciał się bawić. I skakał na dzieci a ze wszyscy się obawiali od niego to pewnie podrapal ubrania.
Oczywiście ze winę ponosi właściciel. Nie można przez taką sytuację potępiać negować tak wspaniałej rasy psów. Gdyby to labrador wyskoczył i poniszczylby ciuchy tez by była afera medialna???????

Może i nie należą do najgroźniejszych ras psów. To krzyżówki psów ras niebezpiecznych, które wykorzystywane są przez niektórych ludzi do walk. Są także tresowane, by były agresywne. Oczywiście, że nie wiemy, co się dokładnie wydarzyło, jednak od zabawy nie ma od razu rozdarcia odzieży. Trzeba jednak pamiętać, że psy te mają bardzo silny zgryz.
Winą właściciela jest fakt, że pies wymknął się z posesji.

milcz waść, wstydu oszczędź!

Amstaff to jak rozumiem pies rasowy? Czy jakaś mieszanka domowej roboty, czyli pies w typie amstaffa? Czy droga redakcja to sprawdziła?

pozwolę sobie skopiować komentarz z lwówecki.info...

"Widziałem to zajście, jakby ten amstaf rzucił się na te dzieci z zamiarem ich pogryzienia, to myślę, że już byśmy mieli zamknięte przedszkole. bo by je zjadł.
Widać było, że jest to młody pies, który ucieczkę przed właścicielem, który próbował go złapać traktował jako zabawę. A Panie przedszkolanki, bez przesady nie narażały zbytnio swoich ciał próbując zasłaniać dzieci.
Pies po prostu biegał pośród dzieciaków i przewracał je samą swoją masą.
Inna sprawa, że posiadając tę rasę psa należy przyłożyć się do jego tresury i karnośći."

tego samego typu komentarze są na 24jgora. "piesek chciał się tylko pobawić"

Przewrócił dzieci samą swoją masą czyli naruszył nietykalność cielesną dzieci i poszarpał ich ubrania, a przy tym śmiertelnie wystraszył tak, że będzie trauma na całe życie. Co innego, gdyby to byli dorośli, ale to były przedszkolaki.

Amstaff zaatakował? Naprawdę? Widzieliście kiedyś amstaffa w akcji? Przecież gdyby on zaatakował to nie skończyło by się na podartych ubraniach, no chyba że ciuchy byłyby z blachy.
Wina właściciela jest bezsporna, ale nie piszcie o ataku dla taniej sensacji.

Szczerze mówiąc masz rację. Gdyby zaatakował to by się nie skończyło na dziurze w kurtce tylko np. na odgryzionej ręce, albo śmierci dziecka. Poważnie. Te psy mają ogromną siłę w walce. Trzeba im tylko (a właściwie aż ) rozsądnego właściciela. Ten pies to sobie pobrykał i tyle. Oczywiście naganne zachowanie właściciela. I szkoda wystraszonych dzieciaczków.

Przez takiego psa, który może chciał się pobawić, dzieciaki będą bały się w przyszłości łagodnych psów, jak labrador, bernardyn itp.

Amstaff to nie mały piesek, tylko spore "bydle", które w oczach małych dzieci wydaje się wielki. Wprawdzie nie boję się psów, ale także wystraszyłabym się przybiegającego znienacka amstaffa

Nic się nie stało i "Szkoda wystraszonych dzieciaczków"? Tylko tyle? A co z traumą z powodu szarpania ubrań dzieci przez wielkie bydlę?

a co z traumą na widok wielkich bydlaków ciągnących ulicami, chodnikami, przeklinających, z betonem w głowie, czasem próbujących napisać jakiś komentarz???

Klasyczne ubezpieczenie OC w życiu prywatnym może nie objąć ochroną finansową skutków takiego zdarzenia. Klient – właściciel psa musi mieć dokupiona klauzulę „psy agresywne”. A jak mu się nie podoba, to niech sobie zamieni amstaffa na pimpka, ale najpierw wykupi polisę bez klauzuli. Pimpek też może narazić go na koszty. A jak się nie podoba to niech sobie hoduje rybkę w słoiku.

A tak poza wszystkim, gdyby musiał pokryć wszystkie koszty tego zdarzenia, łącznie z kosztami ewent, psychoterapii urazów emocjonalnych to, może zacząłby myśleć. Takie psy powinno się traktować jak broń.

Gdyby to stało się na moich oczach z tego kundla nic by nie zostało i nie interesuje mnie czy on jest rasowy czy w typie rasy. Do uśpienia kreatyna

Mogłoby to wyglądać ciekawie, ale co na to właściciel psa? Wytoczyłby ci sprawę za zatłuczenie zwierzęcia. Ty byś się bronił, że to obrona konieczna, ale nie twoja a dzieci... Sercem jestem z tobą, ale wolałbym, żebyś kundla przycisnął do ziemi i czekał na hycla. Piec nie jest winien głupoty / braku wyobraźni swojego właściciela.
Znam przykład z terenu – 2 dobermany miały klatkę podpiętą do alarmu. Jak się ktoś przedostawał przez ogrodzenie i uru****iał się alarm, to elektrozamek w klatce się otwierał i pieski wybiegały luzem :) Dopadały włamywacza, przewracały na glebę i pilnowały. Nie, żeby od razu miały go zjadać! Alarm uru****iał sygnał w komórce właściciela, który, po przybyciu na miejsce, mógł oswobodzić zsikanego ze strachu kolesia. Dobra metoda :)

Qwerty uwierz że nic by mi nie zrobili, świadkowie, wystraszone dzieci i wychowawczynie. W takim momencie mam w du... życie kundla. Niech zdycha. Została by z niego mokra miazga a właściciel tego parcha dodatkowo musiałby grubo zabulić

a może wystarczyłoby po prostu pieska odizolować, unieruchomić, a nie od razu "robić miazgę" i to nie z "parcha", jak piszesz, ale z młodego psa, który zapewne chcąc się bawić nieświadomie wystraszył dzieci. Pewnie, że szkoda, że tak się stało, ale to nie powód, żeby od razu pastwić się nad zwierzakiem.

...i to ów pies był agresywny???...czytając twoje wypociny- ty się lecz

To nie był atak skoro nie doszło do pogryzienia,te psy mają tak że jak cię cieszą skaczą i można się przestraszyc.Wina właściciela powinien dopilnować.Nie róbmy z tej rasy morderców ,bo jest to rasa przyjazna i mądra nie atakuje słabszych chyba że jest skrzywiony co się zdarza w każdym rasie nawet ludzkiej.I jeśli to był by atak w 10 min zagryzł by 3 osoby a do tego nie doszlo.

To jak mi wytłumaczysz takie oto zdarzenie? Małżeństwo z dwójką dzieci kupiło szczeniaka bullteriera. Był wychowywany w normalnej rodzinie. Pewnej nocy, gdy jeden z chłopców spał, pies znienacka go zaatakował i dosłownie obdarł połowę twarzy ze skóry :(

Skąd taka agresja u psa?

To chyba głęboki problem w emocjach tej rodziny. Pies to drapieżnik. Działają pierwotne instynkty, nie ma hamulców cywilizacyjnych jak ludzie. Zdarzały się już takie tragedie. Nie umieli zapanować nad psem i jego charakterem. To nie ich wina. Ktoś rozumie konie a ja, np. nie. Wolę drapieżniki psy, koty. Nastąpiło jakieś sprzężenie i wyzwoliło agresję.
Masz psa? Psiarze rozpoznają taki moment, gdy podczas zabawy w "gryzienie" zbliża się granica, od której krok do agresji. Czynnik "decyzyjny" leży zawsze po stronie człowieka.

a przyszło ci do głowy, że może dzieciak źle traktował szczeniaka? agresja znikąd się nie bierze, a ta była bardzo ukierunkowana, więc pewnie był też i powód.

A przyszło Ci do głowy, że te psy to jedno wielkie nieporozumienie hodowców? Krzyżówka psów agresywnych, które przekazują swe geny z pokolenia na pokolenie. W Hamburgu taki pies zaatakował kwilące niemowlę w wózku. Co ma się jeszcze wydarzyć, żeby ludzie zrozumieli, że te psy są agresywne i nie ma z nimi przelewek?

Ehh, przyszło, dlatego nie zwalam wszystkiego na psa i patrzę na sprawę szerzej.

A mógł dzieciak źle potraktować psa, co widać nawet na filmikach na YT, gdzie rodzice dopuszczają malutkie dzieci do zabaw z psami większymi od tych dzieci. Jest zaskakująco wiele takich filmików. Dziecko wieku żłobkowym nie rozumie, że ciągnięcie psa za ogon może boleć, ale tutaj winni są właściciele psa.
Kto to widział dopuszczać, aby dziecko spało bez opieki w pokoju, w którym jest wielki pies? Dlaczego w ogóle ten pies tam się znalazł?

a przyszło ci do głowy, że może dzieciak źle traktował szczeniaka? agresja znikąd się nie bierze, a ta była bardzo ukierunkowana, więc pewnie był też i powód.

Nie ale przyszło mi do głowy że nie masz dzieci, rodziny a swojego psa traktujesz jak synka albo córkę. Na starość na pewno tobie pomorze wesprze kasą poda herbatę. Ograniczenie do postrzegania psa na równi z człowiekiem wyczuwam u ciebie oraz brak zaradności w radzeniu sobie z życiem. Więc czyść pędzle psom hahaha

że ci cos przyszło, to nie wątpię, ale że do głowy, to już tak. Nie sądź po swoich przekonaniach, bo nie pasują do niczego, masz bardzo ograniczone myślenie i zero wyobraźni.

A nie przyszło tobie do łepetyny, katoliku, że wyśmiewanie bliźnich z powodu braku rodziny jest moralnie naganne?
W wigilię takiego samotnego bez rodziny pewnie przepędzisz od stołu, a puste naczynie to masz po to, aby się pochwalić porcelanowym prezentem od dorosłych dzieci, które przyjechały aby wyciągnąć od ciebie kasę na auto dla wnuka?

Ludzie podniecający się psami opowiadający o nich praktycznie cały czas a co to piesek nie zrobił a co to piesek nie potrafi, tak jakby kogoś to interesowało. Ja mam rodzinę, kasę i żyje mi się super. U mnie pies jest jednym z domowników ale nie rodziną. Wiesz dla czego bo w mojej rodzinie nikt nie kopulował z psem. A słuchając ludzi w dojrzałym wieku którzy nie są w stanie założyć własnej rodziny a pier..... ciągle o kundlach. Mają coś nie tak pod czapą i właśnie na takich robię pieniądze :)

Ja nie mam psa, ani kota, nie są mi do niczego potrzebne. Szkoda mi tych dzieci. Właściciel powinien podnieść surową karę.

jonatan, współczuję ci bardzo. Jestes tak ograniczony w swoim myśleniu, że nie mieści ci sie w ciasnej głowie, że można z pasją i miłością opowiadać o zwierzętach posiadając jednoczesnie wspaniałą rodzinę. Zyczę ci, żeby ciebie tez tak przedmiotowo inni traktowali, jak ty traktujesz zwierzęta.

Zapaśnik.
Jak pisałem, sercem jestem z tobą! Ale zaciekłość „osieroconego” właściciela mogłaby być duża. Na pewno batalia byłaby ostra. Chociaż, możesz mieć rację, że sąd załatwiłby sprawę w kwadrans o ile prokurator od razu by nie odrzucił wniosku właściciela.
Z drugiej strony pomyśl, przerażone dzieci oglądają spektakl twojej walki i duszenia charczącego i kopiącego łapami psa. Do skonania włącznie. Miałyby dodatkową traumę do przerobienia.

Xxx - definicja słowna jest nieważna. Takie psy mają być na smyczy i w kagańcu - JEDNOCZEŚNIE! Właściciel ma przerąbane. Co do cech tej rasy to słyszałem też odwrotne opinie, że agresję mają we krwi. Ale, oczywiście, nie oznacza to, że to mordercy w każdych okolicznościach.

Jeszcze można wziąć pod uwagę taki scenariusz: zapaśnik się rzuca na psa, ale pies to pies, budzą się w nim nie do końca uśpione instynkty i ów pies odpiera atak zapaśnika. Na początek ogryza mu szybkim ruchem szczęki palce prawej ręki (tej, która się zapaśnik zamachnął). Następnie pies odsuwa się, ale tylko po to, aby mieć możliwość rozpędzenia się i skoczenia do twarzy zapaśnika, który trzymając się za krwawiący kikut nie spodziewał się ataku. Amstaff odgryza mu nos i zakrwawiony kawałek mięsa wypluwa pod nogi przerażonych dzieci. Oniemiały z bólu zapaśnik próbuje zatamować krew płynącą mu po twarzy, ale pies tylko na to czeka - jednym szarpnięciem odrywa lewą rękę zapaśnika i ucieka na posesję z krwawym trofeum w pysku. Już wie, że ucieczka z posesji była udana i powtórzy to jutro i pojutrze... Kikut zakopie pod starym platanem na podwórku... Ach, podnieciłem się!

Super! Brawo :)

Panie "hodowca", a co byłoby, gdyby jakieś dziecko zechciało naprawdę bronić się przed tym psem i rzuciłoby np. w niego kamieniem ze strachu, aby go odpędzić, i to wielkie bydle zrobiłoby temu dziecku to samo, co obmyśliłeś dla zapaśnika?

O czym ta dyskusja. Całkowity zakaz hodowli takich psów i po temacie. Poziom iq właścicieli takich psów jest znany a ich styl bycia i życia też.

Hodowca powiem Ci tak fantazje masz strasznie wybujałą. Bardziej obawiałbym się owczarka niemieckiego albo innego dużego psa obronnego. Widziałem film jak facet załatwia podobną sprawę też atak na dziecko bulla. Łapie go za tylne łapy robi zamach i dosłownie rozbija łeb kundla o chodnik. Koniec bajki tyle w temacie

UUU! Super! Ja w jednym filmie widziałem na raz dinozaura i latającego człowieka! A w innym krasnoludki i ładną Niemkę! No i qrwa, w żadne z nich nie uwierzyłem... Co robię nie tak?
"Łapie go za tylne łapy robi zamach" - taaa... A królik siedzi i zawija sreberka...

Uuuu nie róbcie kabaretu z pogrzebu! Gdyby moje dziecko zostało, choćby potarmoszone przez psa, to właściciel miałby kłopoty. Jest w tym kraju jeszcze prawo niekoniecznie zespawane z kaczystowską sprawiedliwością. Byłby niezbędny dobry prawnik + mocne papiery medyczne. Szok u dziecka może być wieloletni. Są ubezpieczenia i można pomyśleć jak się hoduje agresywnego czworonoga. Nawet prawidłowo prowadzony ulicą pies, na smyczy i w kagańcu może się wyrwać bo jest bardzo silny.
Ale uwaga, a propos ubezpieczeń. Jak zrobią właścicielowi sprawę karną, to żadna polisa OC mu nie pomoże :) To zależy od prokuratora. Gdyby pies był w kagańcu i się wyrwał, to może się skończyć na grzywnie, a OC by go finansowo wybroniło. Kaganiec uchroniłby przed najgorszym, pies mógłby sponiewierać dzieci po ziemi. Ale jak latał luzem i wpadł między dzieci to kicha. Właściciel powinien mieć sprawę karną. Jakoś mi go nie żal.

A ja nie trawię psów i kotów a poza tym zbierać odchody po swoich psach miłośnicy piesków