To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Bez obiadów w SP 11

Bez obiadów w SP 11

W największej szkole w mieście zamknięta jest stołówka. - Moje dziecko chodzi głodne po lekcjach – denerwuje się jedna z mam. - Zmieniamy ajenta, mam nadzieję, że za 2 tygodnie wszystko wróci do normy – tłumaczy dyrektor Eugeniusz Sroka i prosi o wyrozumiałość.

- Dlaczego szkoła nie zorganizowała obiadów – pyta pani Dorota, mama jednego z uczniów. Jej syn w minionym roku szkolnym korzystał ze stołówki. Teraz rodzice mają problem. - Pracuję do 16, mąż do 18. Nie mamy możliwości przygotowania obiadu w domu – mówi kobieta. - Nie będziemy dziecka trzymać o samych kanapkach do wieczora.

Ze stołówki szkolnej w ubiegłym roku korzystało ponad 100 dzieci. Do tego stołowało się tam sporo okolicznych mieszkańców, bo – jak mówili - było tanio i smacznie.

- W tym roku chcieliśmy zmienić ajenta, ale nowy wycofał się tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego – tłumaczy dyrektor szkoły Eugeniusz Sroka. Dodał, że prowadzenie stołówki nie jest zadaniem szkoły, placówka jedynie wynajmuje pomieszczenia.
Eugeniusz Sroka mówi też, że to sami rodzice chcieli zmiany ajenta. - Taka była wola rady rodziców. Rozwiązaliśmy więc umowę z panią, która prowadziła stołówkę. Uruchomiliśmy wszystkie procedury odpowiednio wcześniej, by na czas wyłonić nowego ajenta. Tak się stało. Wszystko było gotowe, jednak ten wycofał się na ok. 10 dni przed rozpoczęciem roku szkolnego – tłumaczy dyrektor.

Jak mówi, szkoła uruchomiła ponownie przetarg na to zadanie. - Zgłosiło się 4 chętnych – mówi. Wczoraj (piątek) wieczorem rada rodziców spotkała się z oferentami. Po tych rozmowach wskaże jednego, z którym szkoła podpisze nową umowę.
- Mam nadzieję, że uda się uruchomić stołówkę w ciągu 2 tygodni – mówi Eugeniusz Sroka.

Jak się jednak nieoficjalnie dowiedzieliśmy, rada rodziców chce, aby zmienił się wygląd stołówki. Mają być oszklone lady, za którymi będą surówki, sosy i inne produkty. Uczniowie będą sami wybierać, co zjedzą. Słowem – XXI wiek.
Sam dyrektor podkreślał, że chciałby, aby stołówka była estetyczna. - Skończyły się czasy, kiedy kucharka ładowała chochlą ziemniaki na talerz z wielkiego gara – powiedział nam.

Te plany oznaczają jednak remont, trwający pewnie dłużej niż 2 tygodnie. Tak czy inaczej, miejmy nadzieję, że obiady będą wydawane jeszcze zanim zrobi się zimno, bo – jak mówią kucharze z innych szkolnych stołówek – wtedy do stołówki przychodzi najwięcej dzieci.

Komentarze (5)

Za mich szkolnych zcasow były kartofle chochlą z gara i sosik oraz zupki rozmaite. Chodziłem do SP1. Stołówka była w piwnicy. Tam też stołowała się śp. Krystyna Feldman, znana aktorka, która w latach 80. chyba jeszcze grywała gościnnie w naszym teatrze. Obiady były wydawane na tzw. bloczki. Dziś z takiej stolowki pewnie bym nie chcial korzystac, ale wtedy.... obiadki były naprawde pycha. I nikt się nie zatruł.

Agencji nie znam, więc się nie wypowiadam, ale zncaezk KRK bardzo podobny do tego spod linka. Teraz to już trudno zaprojektować coś co jest nie podobne do czegoś. Forma się wyczerpała.

"Taka była wola rady rodziców". A dyrektor to nie ma swojej woli czy wręcz rozumu??? Ciekawe co zrobi z wolą rodziców przez którą dzieci nie pojechały do opery i pewnie trzeba będzie gruba kasę zwracać. Ze swoich prywatnych czy złożą się rodzice z "mądrej rady"???