To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Chory, ale krzywdy musi zapłacić

Chory, ale krzywdy musi zapłacić

Sąd miał zdecydować o umieszczeniu sprawcy w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, ale posiedzenie przełożono o dwa tygodnie, bo do sądu nie mogli przyjechać biegli. Mężczyzna, który odgryzł prącie i część ucha oraz dotkliwie pobił Mariana Milczarka (na zdj.), uniknie odpowiedzialności karnej, bo w chwili zdarzenia był niepoczytalny.

Lubańska prokuratura umorzyła postępowanie wobec mężczyzny, bo biegli uznali, że jest on chory psychicznie – cierpi na schizofrenię. Tymczasem ofiara napadu szaleńca – Marian Milczarek, nie może pogodzić się z tą decyzją i twierdzi, że prokuratura nie zbadała dokładnie wszystkich wątków tej sprawy.

Wszystko zaplanował
Do zdarzenia, o którym mówiło wiele mediów w Polsce, doszło na początku kwietnia w Świeciu koło Leśnej. 35-letni mężczyzna, który znał Mariana Milczarka, przyjechał do niego pożyczyć przyczepę. Musiał poczekać około pół godziny na gospodarza, który gdzieś wyjechał. W tym czasie rozmawiał z Sylwią Milczarek. Zachowywał się zupełnie normalnie.

Dramat rozegrał się w położonym około 150 metrów od domu warsztacie, w którym M. Milczarek trzymał przyczepę. Zanim tam pojechali, znajomy zainteresował się busem stojącym koło domu. Sondował, za ile właściciel sprzedałby samochód, pytał nawet o możliwość przejechania się autem, ale chciał, by prowadził właściciel.

- Jeśli ktoś chce wypróbować samochód, to raczej sam chce prowadzić. Teraz mogę przypuszczać, że zależało mu, byśmy odjechali gdzieś od domu i by on miał wolne ręce. W każdej chwili mógłby mnie napaść, po prostu to zaplanował – mówi Marian Milczarek.

Cały artykuł w najnowszych "Nowinach Jeleniogórskich" nr 45/09.

Komentarze (3)

no to teraz bez wacka.. :lol: :D :D

~Pan Milczark ma wielkie szczęście,ze zyje i tylko mu wspóczuc takiego .. znajomego !

..do - [~JA ..] ..a ty g****a z czego ..tak się cieszysz ? ~Co wolisz *dziewczynki ?