To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Ciszej o tej Polsce, ciszej!

Ciszej o tej Polsce, ciszej!

2 lutego w Sali Novej Jeleniogórskiego Centrum Kultury odbyła się kolejna premiera Stowarzyszenia Edukacyjnego „Teatr na Progu” – „A to Polska właśnie”. Spektakl reżyserował, teksty wybrał i sceny ułożył sam szef teatru, czyli Mirosław Samsel.

Jak sam powiedział w krótkim wystąpieniu przed spektaklem –wybrał te fragmenty, mając świadomość, że młodzież coraz rzadziej czyta klasyków i coraz mniej ma do tego okazji. Kiedy patrzę na wybór tekstów do spektaklu „A to Polska właśnie” mam ochotę przekornie stwierdzić – właśnie, że nie, bo jeżeli już o ojczyźnie naszej mówić słowami wielkich poetów i pisarzy, to zabrakło mi tutaj choćby Norwida, Krasińskiego, Gombrowicza, Witkacego, Herberta, Mrożka i pewnie kilku innych jeszcze, więc… Sceneria typowa: scena tonie w półmroku, po lewej stolik, na nim lampka wina, talerz z pokrojonym chlebem, w głębi krzesło, obok leżą rozrzucone pootwierane książki; jesienne zeschłe liście na podłodze i palące się świeczki. W tej jakże znajomej przestrzeni przez półtorej godziny będziemy słuchać Wielkiej Polskiej Poezji. Tylko Fredro jest jakby z innej bajki (ale też romantyk), ale też jakiś taki nadęty. W tle Chopin i przerobiony Moniuszko (Aria Skołuby), dużo dymu i zbyt dużo ekspresji – we wszystkim: w geście, ruchu, głosie. Przede wszystkim w głosie. Ciężar całego przedsięwzięcia reżyser włożył na barki młodziutkiego Adriana Wójcickiego. Od razu trzeba stwierdzić – bardzo zdolnego młodego człowieka, który podjął się karkołomnego zadania wyinterpretowania fragmentów ról z kanonu polskiej literatury romantycznej. Chylę czoła, bo jest to trudne do osiągnięcia nawet dla zawodowego aktora. W kilku scenach partnerowali mu: Danuta Błaszczyk, Iza Korzon i sam Mirosław Samsel. Szkoda tylko, że głównym środkiem artystycznej ekspresji jest w tym przedstawieniu głos, a raczej głośność, bowiem aktorzy wrzeszczą do siebie i na siebie; apogeum osiąga Wójcicki w Wielkiej Improwizacji! Szkoda, bo w krzyku ginie sens i prawdziwy dramatyzm tych scen.
Chciałoby się powiedzieć, że przed młodymi wykonawcami drzwi do Akademii teatralnej stoją otworem, ale oni sami wiedzą, że przeciwnie – póki co - są zamknięte i kłębi się przed nimi tłum tak samo zdolnych Papkinów, Hamletów, Kordianów, że o Juliach, Klarach i Ofeliach nie wspomnę. Życzę, żeby przed Adrianem i Izą te drzwi szeroko się otworzyły!

Teatr na Progu (1).jpg
Teatr na Progu (4).jpg
Teatr na Progu (5).jpg
Teatr na Progu (7).jpg
Teatr na Progu (8).jpg
Teatr na Progu (12).jpg
Teatr na Progu (15).jpg
Teatr na Progu (16).jpg