To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Doceniany przez wszystkich

Doceniany przez wszystkich

Wspomnienie o Czesławie Janie Kszczocie (1929-2004)
„Jeżeli mnie szukacie
Szukajcie mnie w swoich sercach
Jeżeli mnie tam znajdziecie
Żyję w was nadal...”

- W życiu męża bezsprzecznie dominowały sport i rekreacja, im całkowicie podporządkował inne codzienne sprawy - wspomina Danuta Kwiatkowska-Kszczot. - W regionie jeleniogórskim Czesław był „człowiekiem - instytucją” wywodzącym się z TKKF-owskiego środowiska. Jego 43-letnia praca zawodowa na kierowniczych stanowiskach w komitetach i wydziałach kultury fizycznej, sportu i turystyki w Lubaniu i w Jeleniej Górze oraz w dziale imprez MOSiR-u, a przede wszystkim niesamowicie aktywna działalność społeczna od 1959 roku, zostały docenione. Przede wszystkim przez samych sportowców z klubów i amatorów biegania preferujących czynny wypoczynek, ale również przez szefów centralnych urzędów i instytucji. Mąż miał szesnaście odznaczeń państwowych i resortowych, różnych medali honorowych i tytułów zasłużonego działacza. Bardzo sobie cenił Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, złote odznaki Zasłużonego Działacza Kultury Fizycznej, LZS-u i dolnośląskiego piłkarstwa, TKKF-u i ratownictwa wodnego w Polsce.

- Nawet podczas kardiologicznych dolegliwości, potem ciężkiej choroby, Czesław miał wielkie poczucie odpowiedzialności - kontynuuje pani Danuta. - Powtarzał pół żartem, pół serio, że jeśli Jego zabraknie, to biegowa impreza może się nie udać. Kiedyś będąc bardzo chorym, w szpitalu kategorycznie zażądał przepustki i poprosił kolegę o podwiezienie na metę górskiego półmaratonu. Dopiął swego i pojawił się na mecie, ale do szpitala wrócił karetką pogotowia na sygnale.

Czesław Kszczot nie chwalił się i nie przyznawał do szlacheckiego pochodzenia. Nie sprzyjały temu czasy PRL-u. Posiadał dokumenty o nadaniu przodkom z ziemi poznańskiej tytułu przez króla Stanisława Augusta. Rodowe nazwisko Spława nosi teraz ukochana córka Maria.

- Po śmierci Czesia, wcześniej także Rysia Semczuka, sport i rekreacja w naszym regionie poniosły dotkliwą i bolesną stratę - ocenia przyjaciel przez ćwierć wieku i wiceprezes Karkonoskiego Stowarzyszenia Biegaczy Górskich przez trzy kadencje (razem 15 lat), Andrzej Stańkowski. - To właśnie Czesław Kszczot był w 1995 roku współzałożycielem KSBG i jego całkowicie społecznym szefem. Zorganizował ponad 70 rozmaitych imprez, m. in. pucharów i mistrzostw Polski oraz słynny Bieg na Śnieżkę. Zainicjował w Polsce porównywalne w skali trudności do alpejskich, biegi górskie. W karkonoskich półmaratonach (15 edycji) z Podzamcza do Karpacza startowali czołowi zawodnicy z Polski i Europy. Przez 14 lat Czesław Kszczot, jako osoba delegowana przez Polski Związek Lekkiej Atletyki, był koordynatorem i szefem narodowej ekipy na europejski i światowy czempionat w biegach górskich. Zorganizował osiem takich wyjazdów, m. in. do austriackiego Telfes, Valla i Sussa (Włochy), szkockiego Edynburga i do niemieckiego Berchtesgaden. Czesiu ufał i wierzył ludziom, był bardzo koleżeński i uczynny. Codziennie wykonywał ogrom roboty. Uzgadniał w urzędach rozmaite sprawy, szukał sponsorów i nagród, jeździł w tzw. teren lub godzinami siedział przy telefonie, aby sfinalizować sprawy zawodów.

Czesław Kszczot był też pomysłodawcą i przez dziesięć kolejnych lat organizatorem Biegu Zwycięstwa (później Biegu Konstytucji 3 Maja), z Cieplic do placu Ratuszowego. W każdym z nich rywalizowało od 500 do 1200 osób. Równie popularne i masowe były mikołajkowe biegi uliczne, mistrzostwa dzieci i młodzieży w biegach przełajowych, biegi wielkanocne i rodzinne festyny oraz spartakiady i pięcioboje osób niepełnosprawnych. Nie zdążył zrealizować kolejnego pomysłu - jeleniogórskich biegów sylwestrowych.
Z ciekawego i urozmaiconego życia społecznika Czesława Kszczota warto ponadto odnotować wcześniejszą wieloletnią aktywność w Radzie Wojewódzkiej Zrzeszenia LZS i w ZW Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz w dolnośląskich władzach TKKF-u. Dwukrotnie był delegatem na Krajowy Zjazd LZS i na Zjazd TKKF. Gdy nad zalewem w Leśnej zorganizował wysoko oceniony międzynarodowy zlot przyjaźni, uczestniczyło w nim ponad cztery tysiące turystów z Polski, Bułgarii, ówczesnej NRD i Czechosłowacji. Dzięki sportowej współpracy z powiatami Bautzen, Lobau, Nisky i Gorlitz, polskie dziewczęta startowały w niemieckich zawodach i spartakiadach.

W zachowanym, dwustronicowym dokumencie, Czesław Kszczot opisał swoją pracę zawodową i społeczną w latach 1951-2004. Odnotował w nim założenie trzeciego w kraju ogniska TKKF-u „Tramp” w Lubaniu, gdzie mieszkał do 1976 roku, realizację budowy wodnej stanicy, potem ośrodka wypoczynkowego nad Zalewem Złotnickim w Karłowicach. Łącznie koordynował budowy ośmiu takich ośrodków przywodnych z liczbą 1400 miejsc wypoczynkowych. Z inicjatywy pana Czesława powstał pierwszy na Dolnym Śląsku tor kartingowy i stadion sportowy ówczesnej Sparty. Pod jego opieką piłkarze grali w drugiej lidze. Spoza „branży” sportowo-rekreacyjnej warto wymienić Czesławi Kszczotowi zasługi w roli przewodniczącego społecznego, siedmiosobowego komitetu budowy pierwszego na Dolnym Śląsku przekaźnika telewizyjnego na Kamiennej Górze w Lubaniu, co odnotowano w grubym tomie „Historii radiofonii i telewizji w Polsce”.

- Tato kochał to, co robił, i nas, zapamiętałam go jako człowieka pełnego pasji i optymizmu oraz wiary w przyszłość - mówi Maria Spława Kszczot. Był, jest i będzie w naszych sercach i we wspomnieniach ludzi sportu.

Nowiny Jeleniogórskie nr 40/2008 z 30 IX 2008r.