***
Pewnie coraz mniej jeleniogórzan pamięta, że Dwór Czarne wcale nie tak dawno był istotnym kulturalnie i społecznie miejscem w mieście. Odbywały się tam ważne spotkania, ważne wystawy. Ale od dziewięciu lat obiekt jest zamknięty na głucho, popada w ruinę, a jego losy ważą się w sądowych i prokuratorskich gabinetach.
To skutek niefortunnej nawiązania przez FKE współpracy z wrocławskimi inwestorami, którzy mieli dofinansować fundację i zintensyfikować jej działalność, a zamiast tego przekazali dwór kolejnym podmiotom, a fundację zlikwidowali. Teraz na kilku prawnych frontach toczy się batalia o unieważnienie działań biznesmenów, a najważniejsze to właśnie sprawa likwidacji fundacji i własności dworu.
W tym, kto jest właścicielem obiektu niebawem wypowie się w apelacji jeleniogórski Sąd Okręgowy. W pierwszej instancji sąd rejonowy przywrócił tytuł własności Dworu Czarne Fundacji Kultury Ekologicznej. A o tym, że FKE może nadal funkcjonować (uchylenie uchwały o likwidacji) orzekł właśnie nieprawomocnie sąd rejonowy.
– Orzekając o uchyleniu uchwały, w ustnym uzasadnieniu, sędzia stwierdził, że w momencie, gdy w 2015 r. stawiano fundację w stan likwidacji, fundacja była posiadaczem majątku w formie nieruchomości. Mogła więc wtedy zaspakajać wierzycieli, a to oznacza, że przesłanka likwidacji była nieprawdziwa – przytacza Andrzej Marchowski, zarządca przymusowy FKE. Niestety przewiduje, że na ostateczne rozstrzygnięcia trzeba będzie jeszcze sporo poczekać.
– To dopiero wyrok pierwszej instancji. Niemal na pewno wpłynie apelacja, i druga strona – tak jak to robi od lat – za wszelką cenę będzie wydłużać postępowanie. Ich wszystkie działania były przeprowadzone profesjonalnie, w sposób dokładnie przemyślany, dlatego teraz tak trudno je unieważnić. – ocenia zarządca przymusowy.
Jacek Jakubiec, przez lata świetności twarz Dworu Czarne, a obecnie jego społeczny kustosz, także podkreśla, że „to dopiero pierwsza instancja”. Cieszy się jednak, że krok po kroku niszczące dla fundacji i dworu działania inwestorów są przez sądy oceniane jako bezprawne.
– Jeśli te wyroki się utrzymają, można będzie – tak to nazwę – zregenerować fundację i sprawa będzie wyczyszczona i Dwór Czarne znowu będzie mógł społeczności jeleniogórskiej – ma nadzieję Jacek Jakubiec.
***
Warto przypomnieć perturbacje jakie spotkały FKE i Dwór Czarne.
W najnowszej historii obiektu dobre dla niego czasy nastąpiły w latach dziewięćdziesiątych. O przywrócenie mu świetności zabiegał Jacek Jakubiec i Fundacja Kultury Ekologicznej, Doprowadzili do tego, że 1991 r. miasto przekazało fundacji Dwór Czarne w nieodpłatne użytkowanie, a potem na własność. Kustoszem obiektu został Jacek Jakubiec. Dwór w znacznej części wyremontowano za środki unijne, utworzono w nim Centrum Szkoleniowo-Konferencyjne Euroregionu Nysa, powstała restauracja, w obiekcie wystawiano sztuki teatralne, organizowano wystawy i spotkania.
Cele były jednak jeszcze ambitniejsze, a brakowało na nie środków finansowych. Dlatego Fundacja wzięła się za poszukiwanie inwestorów i menadżerów. W 2011 znalazła ich w osobach dwojga wrocławskich biznesmenów. W zamian za miejsca we władzach FKE obiecali zdobyć pieniądze na spłatę długów i na inwestycje. Szybko jednak założyli bliźniaczą fundację Emmaus Compati i próbowali – co zablokował sąd – przenieść na nią własność dworu. Przy okazji z władz statutowych FKE wyrzucono oponującego takim działaniom Jacka Jakubca, a ze statutu wykreślono zapis o tym, że celem fundacji jest ochrona i pielęgnacja dziedzictwa kulturowego, ze szczególnym uwzględnieniem XVI-wiecznego Dworu Czarne.
Co nie udało się jednym sposobem omal nie powiodło się innym. FKE reprezentowana przez wrocławian podjęła współpracę z wrocławską spółką Food Trade & Development Lopata Group, której na początek wydzierżawiono obiekt. Elementem umowy było zobowiązanie de facto niewypłacalnej spółki do ratalnego przekazania fundacji Emmaus Compati ponad 6 mln zł darowizny. Gwarantem umowy była FKE, a zwłoka we wpłacie rat skutkować miała przejęciem Dworu Czarne przez Emmaus Compati. Spółka rat nie płaciła, więc EC przejęła obiekt, co potwierdzono wpisem do księgi wieczystej w grudniu 2012 r. Przekazanie dworu zewnętrznemu podmiotowi stało się też pretekstem do likwidacji fundacji, bo bez majątku była niewypłacalna.
Podejrzenie popełnienia przestępstwa zgłosił Jacek Jakubiec i choć prokuratura początkowo nie chciała się zająć zgłoszeniem, sąd uwzględnił jego zażalenie. W 2014 r. ruszył proces przeciwko wrocławskim biznesmenom o działanie na szkodę FKE. Prokuratura założyła też hipotekę przymusową, jako zabezpieczenie obiektu, a ministerstwo środowiska ustanowiło zarządcę przymusowego FKE.
Sąd uznał winę oskarżonych. W 2015 r. zostali skazani na 2 lata więzienia w zawieszeniu i zakaz pełnienia funkcji w stowarzyszeniach, fundacjach i spółkach.
Choć zapadł wyrok w sprawie karnej wcale nie oznaczała to, że wszystko wróciło do normy. Do przywrócenia stanu pierwotnego konieczne jest przepisanie własności w księgach wieczystych ze spółki Social Mind na rzecz Fundacji Kultury Ekologicznej (bo w międzyczasie fundację Emmaus Compati zlikwidowano, a majątek przekazano nowo utworzonej spółce, właśnie Social Mind). I w tej sprawie będzie orzekał w II instancji Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze. W sprawie istnienia fundacji włąśnie wypowiedział się sąd rejonowy.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.