To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Gmina dachu nie odbuduje

Gmina dachu nie odbuduje

- Mieszkańcy nie zostaną bez pomocy – zapewnia wójt gminy Mysłakowice, ale dodaje, że gmina sama nie odbuduje dachu po pożarze zabytkowego domu w Karpnikach. Najpilniejszą potrzebą jest teraz uprzątniecie zgliszcz i zabezpieczenie dachu, bo przy ciągle padającym deszczu stropy chłoną wodę jak gąbka i woda ciągle zalewa mieszkania, które nie ucierpiały bezpośrednio od ognia.

- Zabraliśmy ubrania, pościel i inne rzeczy. Tyle, ile się dało, do worków. To leży wszystko u sąsiada w komórce. Dziś rano weszliśmy do mieszkania, wylaliśmy kilka wiader wody z podłogi, ale po ścianach ciągle się leje. A dopiero co skończyliśmy remont – płaczą Danuta i Sebastian Łukawscy. Na razie schronili się u teściów, ale długo tak nie pomieszkają. Gmina ma tylko trzy niewielkie mieszkania do dyspozycji. Jeszcze nie wiadomo, kto będzie chętny na takie tymczasowe lokum, ani komu będzie ono przyznane.

Gmina zleciła wykonanie ekspertyzy Powiatowemu Inspektoratowi Nadzoru Budowlanego. Wstępne oględziny wskazują na to, że konstrukcja nie ucierpiała w pożarze.

- Od 27 sierpnia budynek jest własnością prywatną, mieszkańcy tworzą wspólnotę. Gminne ubezpieczenie budynku wygasło 31 sierpnia i, niestety, nie ma żadnej karencji. Gmina nie może przeznaczyć pieniędzy z budżetu na odbudowę prywatnej własności, ale skierujemy pracowników w ramach robót interwencyjnych do pomocy przy zabezpieczaniu dachu. Będziemy szukać sponsorów, którzy mogliby przekazać materiały budowlane – dodaje wójt Z. Pietrowski.

Zdaniem wójta, zarzuty strażaków ochotników i mieszkańców o celowym unieruchomieniu miejscowej jednostki OSP są bezpodstawne.

- Tak naprawdę, straż w Karpnikach nie działała jak trzeba od dłuższego czasu. Trzeba pamiętać, że to jest stowarzyszenie, niezależne od władz gminy, którego finansowanie określają przepisy. Jeszcze w październiku zeszłego roku OSP w Karpnikach miało pieniądze na działalności, ale ponieważ stwierdzono nieprawidłowości w działalności jednostki, zmieniły się też jej władze, więc pieniądze zabraliśmy. Sama deklaracja ochotników, że są gotowi do akcji nie wystarczy. Jednostka musi spełnić szereg wymogów i być dopuszczona do akcji i uwzględniona w podziale bojowym. Cieszę się, że są kolejni młodzi ludzie chcący działać w OSP i na przyszły rok pieniądze w budżecie będą zaplanowane – dodaje wójt.

Zdzisław Guzowski, inwalida bez nogi, lokator z pierwszego piętra spalonego budynku, chciał dzisiaj rano wejść, by sprawdzić, czy uratowały się jego dokumenty związane z chorobą. Ale sam nie dał rady.

- Jak bym był zdrowy i miał obie nogi, to bym gdzieś poszedł szukać mieszkania. A teraz, to nie wiem, co robić.

- Cały czas się woda leje, regipsy odchodzą, tynk sypie się z sufitu i ze ścian. Meble poprzestawialiśmy tam, gdzie najmniej kapie. Najgorzej, jak ten komin namoknie i runie. Zniszczy cały budynek – martwią się Łukawscy.

Wszyscy, którzy chcieliby pomóc pogorzelcom z Karpnik w odbudowie dachu mogą kontaktować się z urzędem gminy w Mysłakowicach lub z gminnym ośrodkiem pomocy społecznej. Potrzebne są przede wszystkim materiały budowlane i sprzęt.

CZYTAJ TEŻ: Pożar wielorodzinnego budynku w Karpnikach

Komentarze (5)

Tacy biedni, mieszkają na wsi gdzie nie ma za co żyć a na zdjęciu poniżej widać gostka ubranego w oryginalne ubranie pumy i oryginalne buciki. Ludzie w miastach nie mają za co żyć a oni sobie kupują drogie odpowiedniki tanich ubrań.

Ludzi spotkała tragedia a ty z takim tekstem. Nie życzę Ci aby Ciebie to spotkało. Widać co jest dla Ciebie ważne i na co zwracasz uwagę.Jesteś prymitywny...!!!!Tak na marginesie to nie wiem dlaczego NJ24 publikują takie komentarze

Zgadzam się z Tobą niewiedzący. Owszem może i Ci ludzie mają orginalną odzież. Ale na dzień dzisiejszy stracili dorobek życia i potrzebują pomocy i wsparcia. Nie tylko materialnego ale i także psychologicznego. To jest nie wyobrażalna trauma dla tych osób. Z chwilą pożaru poziom materialny ofiar uległ drastycznej zmianie. A to, że człowiek ma ubranie Pumy, to ma je dla tego, że był w nie ubrany akurat wtedy gdy uciekł w czasie pożaru lub dostał je od kogoś. I nie dokopuj tym ludziom swoimi g****mi i obraźliwymi komentarzami ( Ty Obywatel). Bo jeśli ktoś nim poczuje się dotknięty to ma prawo podać Cię do Sądu. A namierzą Cię z łatwością. Po przez Twój numer IP Twojego komputera.

ten człowiek w dresie marki puma to nasz sołtys a nie mieszkaniec budynku;poza tym
rzeczywiście choćby nawet nim był to nie widzę związku z tragedią.
Tam mieszkali moi teściowie i wielu znajomych, którym w jednej godzinie zawaliło się poczucie bazpieczeństwa

Odniosłem wrażenie,że jesteś idiotą.