Ile stracił wójt?

Temat obniżki wynagrodzenia wójta wywołał żywą dyskusję na czwartkowej sesji mysłakowickiej rady. Jest to pokłosie zapowiedzi rządu o obniżeniu wynagrodzenia samorządowców o 20 procent. Radny Kempiński pytał, czy aby na pewno dojdzie do obniżki? Rzeczywiście, porównując projekt uchwały w sprawie wynagrodzenia wójta, którą przedstawiono na wczorajszej sesji, do tej z 2014 roku, można mieć wątpliwości. Wówczas wynagrodzenie wójta po zsumowaniu przez radnego wynosiło niecałe 9600 złotych brutto. Z przedstawionej wczoraj uchwały wynikało, że będzie ono na poziomie 10 133 złote, a zatem ponad 500 złotych więcej. Jak to możliwe? Wprawdzie podstawa wynagrodzenia spadła z 5300 do 4700 złotych, ale o 100 złotych wzrósł dodatek funkcyjny. Zwiększył się też dodatek specjalny: w 2014 roku wynosił on 35 procent wynagrodzenia zasadniczego (2485 złotych), a teraz ma wynosić 40 procent wynagrodzenia zasadniczego (2640 złotych). A przede wszystkim: w poprzedniej uchwale nie było wyszczególnione, ile wójt dostanie dodatku za za wieloletnią pracę, czyli tzw. stażowego, stąd po zsumowaniu podanych kwot mogła wyjść różnica. Dodatek ten jednak należy się z mocy prawa i rośnie wraz ze zwiększaniem się stażu pracy. Cztery lata temu w przypadku wójta Ormana, wynosił on 16 procent podstawy, od września będzie wynosił 20 procent (to maksymalna wysokość) podstawy. Po uwzględnieniu go wynika, że rzeczywiście wójt będzie zarabiał mniej. Jego pensja spadnie o 459 złotych i będzie wynosiła 10 133 złote brutto.

Inna rzecz, że obniżka, którą zafundowali wójtowi radni, nie wynosi 20 procent, jak chciał rząd, ale niecałe 5 procent. To dlatego, że Rozporządzenie Rady Ministrów przewiduje pewne przedziały wynagrodzenia. Wójt do tej pory nie miał najwyższych stawek. Teraz, żeby zrekompensować mu straty, radni ustalili podstawę pensji i dodatki na poziomie górnych wartości tych przedziałów. Stąd obniżka nie jest tak dotkliwa, jak chciał Jarosław Kaczyński.