Koniec sezonu dla Sudetów

Tylko początek tego spotkania zapowiadał emocje. Jeleniogórzanie po 4 minutach prowadzili 9:5, ale potem goście wyszli na kilkupunktowe prowadzenie, które dowieźli do końca pierwszej kwarty, a w drugiej powiększyli je do kilkunastu punktów.

Tej przewagi Mickiewicz nie oddał już do końca, mimo usilnych starań gospodarzy. Trzeba przyznać, że jeleniogórzanie mieli trochę pecha, a ściślej – miał go Łukasz Niesobski. Dwa razy piłka po jego rzucie za 3 punkty niefortunnie wypadła z kosza. Na koniec trzeciej kwarty Ł. Niesobski rzucał z własnej połowy i trafił, podrywając trybuny do oklasków. Niestety, piłka wpadła do kosza już po końcowej syrenie i sędziowie nie uznali tych punktów.
Nie zmienia to faktu, że goście byli lepsi i kontrolowali przebieg meczu. W zespole Sudetów brakowało kontuzjowanych Jarosława Wilusza i Mikołaja Serbakowskiego a także Bartosza Jyża.
– Rywal był lepszy, miał więcej atutów – powiedział Ireneusz Taraszkiewicz, trener Sudetów. – Nam zabrakło tych atutów. Może gdybyśmy grali w pełnym składzie, to można byłoby powalczyć. Łukasz Niesobski przez ostatni tydzień nie trenował i jego występ stał pod znakiem zapytania. Grał na własną prośbę i chwała mu za to. Mimo wszystko uważam, że powinniśmy być zadowoleni z całego sezonu. W rundzie zasadniczej mieliśmy 18 zwycięstw i 6 porażek, w play off dwa zwycięstwa z Gimbasketem. Z Mickiewiczem przegraliśmy, ale po walce. Dziękuję także kibicom, że wspierali nas przez cały sezon i że podziękowali nam dzisiaj za walkę.

Dodajmy, że był to ostatni mecz Łukasza Niesobskiego. Lider Sudetów kilka dni wcześniej ogłosił na facebooku, że kończy karierę.

Sudety Jelenia Góra – Mickiewicz Romus Katowice 66:81 (19:24, 17:23, 15:18, 15:16)
Sudety: Niesobski 17, Raczek 14, Minciel 12, Zuber 9, Ostrowski 6, Plewa 4, Szmidt i Wasilewski po 2.
Pierwszy mecz: 70:75. Stan rywalizacji: 0:2.