Koniec sezonu dla Sudetów

Mecz był bardzo wyrównany i w pierwszych dwóch kwartach żadnej z drużyn nie udało się osiągnąć większej, jak 4-5 punktowa, przewagi. Częściej na prowadzeniu byli podopieczni Ireneusza Taraszkiewicza, którzy chcieli doprowadzić do wyrównania rywalizacji. Sudety pierwszy mecz, we Wrocławiu, przegrały bowiem 63:85 i tylko zwycięstwo przedłużało ich szansę na dalszą grę.

Pod koniec trzeciej kwarty Sudety odskoczyły na 7 punktów. Po dwóch celnych osobistych Aleksandra Raczka było 62:55, a tuż przed końcem tej kwarty, po celnej trójce Bartosza Taraszkiewicza, jeleniogórzanie prowadzili 67:59. Niestety, goście przycisnęli w ostatniej kwarcie a jeleniogórzanie kompletnie się pogubili. Przez 7 minut nie zdobyli punktu i nic nie zostało z mozolnie wypracowanej przewagi. Śląsk wyszedł na prowadzenie 78:67. Co prawda, gdy do końca pozostało mniej niż pół minuty, jeleniogórzanie zmniejszyli stratę do 3 punktów (81:78 dla śląska), ale goście nie dali sobie już wydrzeć zwycięstwa.
– Na pewno mogło być lepiej, widać to było na boisku, że brakowało niedużo – powiedział trener Ireneusz Taraszkiewicz. – Ten zespół potrafił grać, co pokazał już we wcześniejszych meczach. To nie jest kwestia zwycięstwa czy przegranej, ale podjęcia rękawicy. Widać było, kto w tym spotkaniu podjął tę walkę, a kto się poddał przed meczem.
Przed spotkaniem miała miejsce miła uroczystość. Halina Krygier, która od 30 lat zapewnia obsługę pielęgniarską podczas meczów koszykówki, otrzymała pamiątkowy upominek i trafiła do „galerii sław” hali przy ul. Sudeckiej.
Sudety Jelenia Góra – Exact Systems Śląsk II Wrocław 78:84 (23:20, 21:22, 23:19, 11:23)
Sudety: Kozak 19, Jyż i Wilusz po 18, Raczek 14, R. Niesobski – B. Taraszkiewicz 5, Wojciul 4, Kanecki, Walaszek.