Wniosek o skierowanie sprawy do TSUE złożyło czeskie Ministerstwa Środowiska i Spraw Zagranicznych. Jak informuje w komunikacie  prasowy, powodem pozwu jest przede wszystkim negatywny wpływ wydobycia na przygraniczne rejony Hrádek i Frýdlant, gdzie poziom wód gruntowych spada. Czesi złożyli także wniosek o tymczasowe zamknięcie kopalni.

Nie godzą się na rozbudowę odkrywki

Czesi niejeden raz ostrzegali, że nie zgodzą się na rozbudowę odkrywki węgla brunatnego w Bogatyni.  Taki zamiar ma spółka PGE, która po przedłużeniu  o kolejne sześć lat, wystąpiła z wnioskiem o kolejny termin. Tym razem do 2044 roku.  Plany oprotestowali zarówno Czesi, jak i Niemcy. Przeciwni byli także polscy aktywiści ekologiczni. Na pograniczu odbyły się demonstracje pod hasłem „Stop Turów” . Nie odniosły żadnego skutku.

Nie udało się polubownie. Idą do sądu

Gdy nie udało się polubownie rozwiązać sporu, Czesi postanowili pozwać Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE. To pierwszy pozew, który przeciw Polsce wnosi inny kraj członkowski. Będzie też pierwszym w historii Unii Europejskiej, którego przyczyną jest negatywne oddziaływanie środowiskowe na inny kraj członkowski.

W komunikacie czeskiego MSZ minister spraw zagranicznych Tomáš Petrícek podkreśla, że „Od dłuższego czasu staram się rozwiązać ten spór bez walki prawnej. Chcemy pomoc dziesiątkom tysięcy Czechów na granicy. Górnictwo ma negatywny wpływ na ich życie każdego dnia. Proces będzie trwał, a w międzyczasie kopalnia będzie nadal zabierać wodę, a pył nadal będzie zanieczyszczał powietrze, którym oddychają”.

Pozew może zostać wycofany

Czeski minister Środowiska Richard Brabec stwierdził w komunikacie prasowym, że kontynuacja wydobycia ma poważne i nieodwracalne negatywne skutki dla środowiska w Czechach. „Tak więc wniesienie pozwu, nawet jeśli jest to najbardziej skrajne rozwiązanie, jest nieuniknione. Oczywiście, międzynarodowe negocjacje z Polską na poziomie dyplomatycznym i zawodowym będą kontynuowane. Jeśli Polska przyjmie nasze żądania, pozew może zostać wycofany” – powiedział.

Ekolodzy zadowoleni

Radosław Gawilk, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA komentuje sprawę na portalu STOP TURÓW: „Funkcjonowanie kompleksu Turów staje się coraz bardziej problematyczne. Do problemów środowiskowych, zdrowotnych i klimatycznych, które przynosi spalanie węgla brunatnego, dochodzi silny konflikt z sąsiadami Czechami i Niemcami. Po raz pierwszy w historii południowi sąsiedzi, społeczeństwo i rząd czeski występuje do Trybunału Sprawiedliwości UE ze skargą na Polskę – mówi Gawlik.  Jego zdaniem, uspokoić sytuację może przyjęcie odpowiedzialności za straty oraz określenie przez polski rząd  i PGE terminu skrócenia działalności Turowa. Otworzy to możliwość skorzystania przez gminy regionu zgorzeleckiego z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji – dodaje Gawlik.

Zanika woda w Czechach

Jak czytamy na portalu  iDnes.cze, raport z Czeskiej Służby Geologicznej (CGS) potwierdził ostatnio, że poziom wód gruntowych   spada w wyniku stale rozwijającego się wydobycia węgla brunatnego. W swoim badaniu CGS skupił się na trzech zupełnie różnych terytoriach: dorzeczu Hrádek ze źródłem wody Uhelná, górnym obszarze zlewisk potoków Václavický i Vítkovský oraz cypelu frydlanckim.

Zdaniem wojewody libereckiego Martina Půta wyniki ankiety nie wykluczyły wpływu górnictwa w Turowie na stan wody w studniach na wszystkich tych terenach. Według niego utratę wody trzeba będzie zastąpić wodociągiem. „Woda naprawdę ucieka. Spada nawet o półtora metra. Może się zdarzyć, że pewnego dnia się obudzimy i cała wioska będzie bez wody” – mówił w czeskich mediach Milan Starec z Komitetu Osadniczego Uhelná. Wieś w pobliżu Hrádka nad Nisou jest jednym z najbardziej dotkniętych klęsk w regionie.

Portal lidovky.cze cytuje wiceministra spraw zagranicznych Martina Smolka, który jest jednocześnie pełnomocnikiem rządu do reprezentowania Republiki Czeskiej przed sądem. Podkreśla on, że pozew ma na celu przede wszystkim ochronę praw czeskich obywateli. „Nie mogli brać udziału ani w pozwoleniu na rozbudowę kopalni, ani w sądowej rewizji tej decyzji. Polska nie dostarczyła również stronie czeskiej niezbędnych dokumentów związanych z wydobyciem i nie wzięła pod uwagę oceny oddziaływania na środowisko”

Upór PGE może dużo kosztować

PGE od października stara się przekonywać Komisję Europejską oraz zagraniczne instytucje finansowe, iż celem tego największego wytwórcy prądu w Polsce jest szybka transformacja niskoemisyjna i neutralność klimatyczna w 2050 roku – komentuje dla portalu STOP TURÓW Kuba Gogolewski, koordynator projektów w Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”. – Jednocześnie spółka stara się o przedłużenie działania kompleksu Turów do 2044 roku. Jak podkreśla, upór PGE może kosztować spółkę, a tym samym polskich podatników odcięcie od rynków finansowych.

Polacy zaskoczeni pozwem

Odnosząc się do opublikowanej przez czeski MSZ informacji o decyzji rządu o złożeniu pozwu, rzecznik ministerstwa klimatu Aleksander Brzózka stwierdził wczoraj  że resort jest tym zaskoczony.

Niemcy też skarżą się na kopalnię Turów

Nie tylko Czesi mają dośc sąsiedztwa kopalni Turów. W styczniu nadburmistrz Żytawy Thomas Zenker poinformował o złożeniu w Komisji Europejskiej skargi na rozszerzanie odkrywki pobliskiej polskiej kopalni węgla brunatnego Turów. Informację podała agencja dpa.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.