To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Księgarz i Ojciec

Księgarz i Ojciec

Wspomnienie o Władysławie Kowalczyku (1924-2002)
Szósta rocznica śmierci Władysława Kowalczyka skłoniła nas do napisania krótkiego wspomnienia o Nim. Dziś miałby 84 lata. Mamy nadzieję, że jeszcze wielu pamięta Go jako wieloletniego kierownika największej na Dolnym Śląsku księgarni, a my pamiętamy Go jako bardzo dobrego Ojca i kochającego wnuczki Dziadka.

Urodził się w Świdrze w woj. warszawskim 2.01.1924 roku. Do szkoły średniej zaczął uczęszczać w Warszawie, ale wojna przerwała naukę. W 1941 r. wstąpił do Armii Krajowej, brał udział w licznych akcjach na terenie gminy Mogielnica. Po wyzwoleniu powołany został do służby wojskowej w Lublińcu, a następnie przydzielony do I Pułku Lotnictwa Myśliwskiego w Nowym Dworze, gdzie służył do lipca 1947 roku. Po wyjściu z wojska postanowił się uczyć i pracować i tak rozpoczął się drugi etap w Jego życiu. Przyjechał do Jeleniej Góry i już 2.12.1947 r. podjął pracę w księgarni „Czytelnik” przy ul. 1 Maja 18, a od 1.01.1950 w Księgarni „Domu Książki”.

Był księgarzem z zamiłowania, ale i wykształcenia, bo w 1957 roku ukończył jako jeden z pierwszych Technikum Księgarskie w Poznaniu.
Praca w księgarni i krzewienie kultury w najszerszym tego słowa znaczeniu stały się jego największą pasją. Trochę starsi mieszkańcy Jeleniej Góry pamiętają pewnie jeszcze księgarnię, gdzie przed nowym rokiem szkolnym piętrzyły się podręczniki, a miłośnicy książek szukali na półkach interesujących ich nowości.

Księgarnia była wtedy miejscem spotkań ludzi kochających książki, wymieniano uwagi i oceny, można było uzyskać poradę nie tylko u Ojca, ale też i u innych wieloletnich pracowników księgarni. Książka towarzyszyła Ojcu do samej nocy, bo bardzo dużo czytał, aby móc każdemu klientowi jakąś nowość polecić. Kochał książki i w domu zgromadził duży księgozbiór.
Ojciec był twórcą i długoletnim kierownikiem Klubu Księgarza przy księgarni, który powstał już w 1959 roku przy pomocy Stowarzyszenia Księgarzy Polskich i na długie lata stał się ośrodkiem kultury w Jeleniej Górze. Stali bywalcy klubu pamiętają zapewne spotkania autorskie, prelekcje, spotkania ze znanymi pisarzami polskimi i zagranicznymi, podróżnikami. Dla wielu i dla nas było to pierwsze spotkanie z pisarzem.

W klubie między innymi byli Maria Dąbrowska, A. i Cz. Centkiewiczowie, Jan Sztaudynger, Jan Koprowski, Jerzy Lec, Urszula Kozioł, Wisława Szymborska. Większość wpisała się do księgi pamiątkowej klubu, którą Ojciec pieczołowicie przechowywał. Zbierał również autografy goszczących twórców. W klubie Tato organizował liczne wystawy, np. starodruków Ossolineum, wieczory poezji przy świecach, wystawy kwiatów jesiennych, poranki muzyczne organizowane przez Szkołę Muzyczną, wystawy obrazów, np. W. Hofmana i J. Gielniaka „Poczet Królów Polskich” Jana Matejki.

Z księgarstwem w Jeleniej Górze i „swoją” księgarnią przeżył różne, jak i nasz kraj, okresy. Dobrze, że wszystko pamiętał, ale i spisywał we wspomnieniach. Opierając się na nich, można je prześledzić. Wspomnienia zawierają liczne nazwiska ludzi, którzy, jak i nasz Ojciec, upowszechniali kulturę i niosąc często książkę do klienta, rozwijali czytelnictwo. Wychodzili z książką jako kolporterzy, organizowali z dużym wysiłkiem, ale i radością razem z Ojcem kiermasze książki.

Wspomnienia Ojca o początkach księgarstwa opublikowano w wydawnictwie „Karkonosze” i w artykułach w „Nowinach Jeleniogórskich”. Ojciec utrwalał to wszystko na licznych zdjęciach.
Tato miał jeszcze inne pasje. Chętnie podróżował po Polsce, zwiedzał zakątki pięknej ziemi dolnośląskiej, wędrował po Karkonoszach, Tatrach polskich i czeskich. Później przerzucił się na kajaki na Mazury i Pojezierze Drawskie. Na wszystkie wyprawy zabierał zawsze rodzinę, przyjaciół, kolegów księgarzy również z innych miejscowości.
Kiedy jako dzieci traciliśmy siły, wędrując po Karkonoszach, zachęcał nas obietnicą, że „za tą górką już będzie schronisko”, i tak pokonywaliśmy kolejne odcinki.

Wszystkich chciał zarazić swoimi pasjami. Sam się czasami zastanawiał, jak znajdował czas na wszystko. Bo jeszcze miał działkę ze wspaniałymi plonami. Szczepił drzewka owocowe, tak że na jednej jabłonce miał kilka odmian; hodował boczniaki, a także króliki. Miał też pszczoły. Jeżeli już coś go interesowało, to zaraz poszerzał swoją wiedzę z fachowych książek i często odnosił sukcesy. Dużo pracował społecznie; wszędzie bardzo się angażował.
Ówczesne władze doceniały jego zaangażowanie i z okazji różnych świąt dostawał listy gratulacyjne, np. dyplomy, odznaczenia, które przechowujemy, a które bardzo Ojca cieszyły i dawały impuls do dalszej pracy.

Należał do grona pionierów Jeleniej Góry, był też zbowidowcem. Znał bardzo wielu ludzi, a i ludzie go poznawali, bo każdy od czasu do czasu był w księgarni. Kiedy słabły Mu siły, odszedł na emeryturę, ale zostały mu wspomnienia, działka i rodzina.
Krystyna i Staszek

Był dumny z sukcesów szkolnych swoich dwóch wnuczek

Dziadek
Gdy myślę o Dziadku, to widzę książki. To właśnie On spowodował, że przeczytałam ich już tak wiele, i sprawia mi to ogromną przyjemność. To dzięki Niemu do każdej swojej książki wklejam exlibris.

Jego niewielki pokój wypełniały regały uginające się od rzędów książek. Gdy byłyśmy małe, to bawiłyśmy się z siostrą w bibliotekę, nadawałyśmy książkom swoje własne tytuły i godzinami wypożyczałyśmy je sobie nawzajem. Jeszcze do dziś znajduję w niektórych książkach te dziecięce „karty biblioteczne”.

Pamiętam Dziadka, jak machał nam z biura na piętrze w księgarni, kiedy przychodziłyśmy go odwiedzić, i strasznie długi stół do wypakowywania książek na zapleczu, na którym zawsze siadałam. W niedzielę, gdy wracaliśmy z kościoła, Dziadek kupował ciasteczka „U Wedla”, a z klubu pszczelarza przywoził mi gumy propolisowe i koleżanki w szkole dziwiły się, co to za słodycze. Mam jeszcze wiele miłych wspomnień z Dziadkiem i miałam szczególnie dużo szczęścia, że wychował mnie tak wspaniały człowiek.
Ania

Pamiętam go, jakby to było wczoraj. Siedział na kanapie w swoim pokoju i czytał. Dookoła było mnóstwo książek. Mówił mi, że wszystkie przeczytał. Ze zdumieniem spoglądałam na regały, zastawione książkami z góry do dołu. Pamiętam zapach starych książek. Bardzo go lubiłam. Do dziś lubię. Może dlatego tak często odwiedzam antykwariaty?

Dziadka-księgarza nie znałam. Na emeryturę odszedł przecież, gdy miałam rok. W mojej pamięci utkwił obraz miłego staruszka, często siedzącego w oknie, patrzącego w dal. Pamiętam, jak oglądał telewizję z zamkniętymi oczami. „Dziadku, nie śpij...” mówiłam, a on odpowiadał: „Nie śpię, nie śpię, oczy oszczędzam”. Często oszczędzał oczy, kilkakrotnie w ciągu dnia. Zawsze jeździł na działkę. Spędzał tam całe dnie. Kiedy tam przychodziłam, próbował mnie nauczyć, że takie liście ma czereśnia, tak rośnie kalarepa, to jest jabłoń, a to grusza. Dziś już właściwie nic nie pamiętam z Jego nauk.

Gdy zamykam oczy, widzę Go, jak w jasnym kaszkiecie na głowie wraca z działki. Prowadzi rower, na którym wiszą siatki z jabłkami. Nie potrzebuję zdjęć i rocznic, żeby o Nim pamiętać. Wystarczy, że spojrzę na mój regał z książkami. Dostałam od Dziadka mnóstwo albumów o sztuce. Niektóre z nich były jeszcze zafoliowane, całkowicie nowe, pamiętające jeszcze czasy, gdy Dziadek pracował w księgarni.

Najbardziej w myślach utkwił mi moment, gdy umierał. Przyszliśmy do Niego do szpitala. Był po wylewie, słaby, leżał prawie nieruchomo. Staliśmy wszyscy czworo wokół łóżka, a on patrzył na mnie i usiłował coś powiedzieć. Pomimo wszelkich wysiłków nie udało mu się to. Ciocia powiedziała: „Dziadek Asi chyba już nie poznaje”, ale ja wiem, że mnie poznał, że chciał mi coś przekazać. Nie mam pojęcia, co mi chciał powiedzieć, a może właśnie wiem? Może tym jednym łzawym spojrzeniem przekazał mi swoje największe myśli i swoją miłość do książek?

Dziś często czytam, odwiedzam księgarnie, kupuję dużo książek. Podejrzewam, że w ilości przeczytanych pozycji nigdy Dziadka nie dogonię, ale będę się starać. Chcę, żeby był ze mnie dumny.
Dla mnie nigdy nie był księgarzem, był jedynie właścicielem wielu książek i najmądrzejszym człowiekiem na świecie.
Asia