To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Lotnik rozwinął skrzydła

Lotnik rozwinął skrzydła

W środę rozegrano 7. kolejkę klasy okręgowej. W najciekawiej zapowiadającym się meczu Łużyce Lubań uległy Lotnikowi Jeżów Sudecki 1:3 (0:0).

Spotkanie w Lubaniu od początku toczone było w szybkim tempie. Na boisku nie brakowało ciekawych akcji z obu stron, choć to goście sprawiali lepsze wrażenie pod względem piłkarskim. Pierwszy raz przed szansą zdobycia gola stanęli jednak gospodarze. Mazur spróbował szczęścia po strzale z rzutu wolnego, ale posłał piłkę wprost w rękawice Kustosza. W odpowiedzi bliski szczęścia był aktywny Cherniy, ale nie trafił w światło bramki. Kolejną dobrą okazję stworzyli gospodarze w 26. minucie. Z lewej strony boiska przedarł się Nir, ostro dośrodkował futbolówkę w pole karne do Lotosza, lecz ten został zablokowany.

W miarę upływu czasu miejscowi zaczęli popełniać straty w środku pola, co omal nie skończyło się dla nich utratą gola. Najpierw w 40. min na czystą pozycję wyszedł debiutujący w zespole Lotnika Sergii Veremchuk, ale piłkę po jego strzale na rzut rożny zdołał odbić Baryżewski. 5 minut później po kolejnej stracie gospodarzy na strzał z dystansu zdecydował się Gołąb, piłka po drodze odbiła się jeszcze od obrońcy Łużyc i zatrzymała się na słupku.

Po zmianie stron od początku do pracy wzięli się lubanianie, lecz osiągniętej przewagi nie zdołali zamienić na gola otwierającego wynik meczu. Ta sztuka z kolei udała się podopiecznym trenera Marka Herzberga po szybko wyprowadzonym kontrataku w 57. minucie, który udanie wykończył pochodzący z Kijowa Veremchuk. Strzelec gola nie nacieszył się z pierwszego trafienia, a już zaliczył na swoim koncie drugiego. 3. minuty później wykorzystał on błąd wychodzącego z bramki Baryżewskiego i lobem zmusił go po raz drugi do kapitulacji.

Miejscowi chcąc ratować sytuację odkryli się i w 77. minucie zostali skarceni. Bojanowski popędził prawym skrzydłem, następnie obok interweniującego bramkarza miejscowych podał futbolówkę do Zielińskiego i ten dopełnił formalności. W kolejnym kontrataku Veremchuk mógł skompletować hattrick, lecz tym razem trafił w słupek. Łużyce zdołały zmniejszyć rozmiary porażki w 81. minucie, kiedy Szewc z rzutu wolnego całkowicie zaskoczył dobrze spisującego się tego dnia Kustosza. - Bramki zdobywaliśmy po prostopadłych zagraniach i uważam, że zawodnicy zrealizowali przedmeczowe założenia. Powoli wracamy na właściwy tor i dobrą formę będziemy chcieli potwierdzić sobotnim meczem z Chrobrym Nowogrodziec. Odnośnie nowych piłkarzy rozegrali oni dobry mecz. Zarówno Andrii Mishko jak i Sergii pokazali się z dobrej strony. Przebywają z nami zaledwie tydzień i podejżewam, że nie pokazali wszystkiego na co ich stać - podsumował zawody w Lubaniu trener jeżowian Marek Herzberg.

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ