Mężczyzna podejrzewany o zabójstwo przyznał się do winy

We wtorek w parku odbyła się wizja lokalna z udziałem oskarżonego oraz kobiety, która była świadkiem tego zdarzenia. 

– Siedziałam na ławce i widziałam, że dwóch ludzi się bije. Akurat to byli moi koledzy – opowiada nam kobieta. Potwierdziła, że sprawca wcześniej gonił swoją ofiarę. W pewnym momencie dopadł go, zaczął bić. Kobieta mówi, że nie widziała momentu zabójstwa, ale po chwili podeszła do poszkodowanego. Jak zobaczyła w jakim jest stanie, zadzwoniła po pogotowie. – To nie był dobry widok, bo on leżał cały we krwi. Był nieprzytomny, ale ruszał ustami, jakby wdychał powietrze, albo chciał coś powiedzieć – mówi nam. – W ogóle nie chciałabym się tu znaleźć.
Wizji lokalnej zza taśmy przyglądał się bratanek ofiary. – Wujek został zaatakowany nożem. Miał kilka ran kłutych i to tyle, co na razie wiemy – mówi nam. – Znał się wcześniej ze sprawcą, ale ja nie kojarzę tego mężczyzny.
Dodał, że jego wujek nie był zadziorny. – Wiadomo, jak się powie coś za dużo, to każdy czasem wybuchnie, ale ale wujek nie był taki, żeby chodził po ulicy i ludzi bił – powiedział nam bratanek. – Miałem z nim bardzo dobry kontakt, często do nas przychodził, swego czasu pracował za granicą. Nie było z nim żadnych problemów.
Do zabójstwa doszło w miniony czwartek. Sprawca uciekł, ale policja zatrzymała go w poniedziałek rano. Prokurator Sebastian Ziembicki, zastępca Prokuratora Rejonowego w Jeleniej Górze powiedział nam, że Radosław S. został przesłuchany i złożył wyjaśnienia. Przedstawiono mu zarzut zabójstwa. – Przyznał się do tego – mówi nam. Na razie nie chciał mówić, co było motywem działania sprawcy.
Świadkowie, z którymi rozmawialiśmy, potwierdzili nam, że Radosław S. wcześniej miał problemy z prawem. Niedawno wyszedł na warunkowe zwolnienie. Grozi mu dożywocie. 

Czytaj także: 

Zabójstwo w Jeleniej Górze - nowe fakty