To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Muzeum Przesiedleńców i Wypędzonych otwarte

Muzeum Przesiedleńców i Wypędzonych otwarte

Prywatne Muzeum Przesiedleńców i Wypędzonych otworzył w Pławnej artysta Dariusz Miliński.

W odnowionym XVIII-wiecznym domu szewca urządzono ekspozycję pamiątek po dawnych mieszkańcach okolicy. Podzielono ją na tematyczne izby, w których zaaranżowano różne scenki z nie tylko wiejskiego życia, jakie toczyło się dawniej, na dotkniętych bolesną historią terenach.
Naturalnej wielkości postaci w ubraniach sprzed lat, mnóstwo przedmiotów codziennego użytku, mundury i broń żołnierzy, którzy uczestniczyli walkach podczas ostatniej wojny, rodzinne pamiątki przywiezione tu przez powojennych przesiedleńców i to, co zostało po poprzednich mieszkańcach tego zakątka świata. M.in. pokój szewca, wiejska kuchnia, orka wołami, poszukiwacze skarbów, żołnierze armii faszystowskiej ukryci w piwnicy, narciarz szusujący po ośnieżonym stoku. Do tego stare zdjęcia i dokumenty w gablotach.            
- Żadnej sztucznej lipy! Wszystko piękne, bo prawdziwe, wygrzebane z ziemi, znalezione na strychach: papiery, zdjęcia pieniądze, walizki karabiny, cudowne łachmany. Mnóstwo rzeczy z samej Pławnej i dokładnie z tego domu.
Remont budynku i urządzanie ekspozycji zajęło gospodarzom blisko rok. Podczas sobotniego otwarcia w muzeum kłębił się tłum gości. Wśród nich była m.in. Danuta Ejsmont, której rodzina mieszkała w tym właśnie domu po wojnie. Ona sama wychowywała się tutaj.
- Jestem zachwycona tym, co zostało tutaj zrobione i szczęśliwa, że nasz dom dzięki temu ocalał. Bardzo się cieszę, że mogę tutaj być – podkreślała ze wzruszeniem.
Mieszkańcy okolicy głównie z uznaniem wypowiadali się o zaangażowaniu D. Milińskiego w życie wsi i nowym miejscu, które będzie niebanalną atrakcją turystyczną okolicy. Choć, czemu nie sposób się dziwić, nowe muzeum z miejsca wzbudzać zaczęło też kontrowersje i nie wszystkim przypadło do gustu.
Więcej na ten temat w "Nowinach Jeleniogórskich".

mpiw (1).JPG
mpiw (2).JPG
mpiw (3).JPG
mpiw (4).JPG
mpiw (5).JPG
mpiw (6).JPG
mpiw (7).JPG
mpiw (8).JPG
mpiw (9).JPG
mpiw (10).JPG
mpiw (11).JPG
mpiw (12).JPG
mpiw (13).JPG
mpiw (14).JPG
mpiw (15).JPG
mpiw (16).JPG
mpiw (17).JPG
mpiw (18).JPG
mpiw (19).JPG
mpiw (20).JPG
mpiw (21).JPG
mpiw (22).JPG
mpiw (23).JPG
mpiw (24).JPG
mpiw (25).JPG
mpiw (26).JPG

Komentarze (29)

Już lepiej pojechać do Lubania. I zobaczyć kawałek historii niż wypociny Milińskiego, który nie dorósł do tego tematu! Zrobił muzeum groch z kapustą!

Muzeum Regionalne w Lubaniu / do 1. marca 1994 r. Muzeum Osadnictwa Wojskowego / powstało w 1975 r. Uroczyste otwarcie nastąpiło 12. października. Pierwszym dyrektorem został mgr Ludwik Anioł, którego w 1979 r. zastąpił dr Jan Fabiański. Od 1982 r. funkcję tę pełni mgr Bożena Adamczyk-Pogorzelec.

W pierwszych latach swego istnienia muzeum skupiło się głównie na gromadzeniu materiałów związanych z procesem zasiedlania Ziem Zachodnich i Północnych przez osadników wojskowych w latach 1945-1948, w tym szczególnie z terenów Dolnego Śląska

Sam wlasna tworczoscia i praca zarob i zaluz za swoje pieniadze takie muzeum i tyle ile zrobil Pan Milinski. A nie z zazdrosci piszesz glupie komentarze. Takie mial marzenia i spelnia je, to jest dla ludzi, a nie dla zarobku. Pan Milinski pozostawi po sobie kawal dobrej roboty, dzieki niemu mala miekscowosc ozyla.

Zazdrość kipii co u niektórych :) he he co nas interesuje jakiś Lubań ? Jak mamy piękne muzeum w Pławnej !!! Zrobione z sercem i historia !! Ludzie mieli łzy w oczach przychodziły wspomnienia ,radość i duma !!! Jesteśmy dumni z Milińskego !!!

W jakiej cenie bilety?

z tego co wiem to 10zł dorosły i 7zł dziecko opłaca sie naprawdę byłam w niedziele i jest rewelacyjne

z tego co wiem to 10zł dorosły i 7zł dziecko opłaca sie naprawdę byłam w niedziele i jest rewelacyjne

Pomysł świetny, chociaż ceny biletów trochę wygórowane

Moim zdaniem wizja artystyczna ciekawa, ale myśli przewodniej brak.

Wszystko pięknie ładnie tylko większość rzeczy przytargał z giełdy w Cieplicach- z niemieckich wystawek.

Ciekawy pomysł, w ogóle p. Miliński poprzez inwestycje w Pławnej bardzo ją uatrakcyjnił. Podziwiam wytrwałość...i skuteczność. Szkoda, że nie ma już spichlerza (chyba z XVIIw.) za dawną knajpą u podnóża kościoła pozostał tylko pusty placyk.

chce się powiedzieć:rupieciarnia dla małowymagających ubogich,ale to jest niestety rupieciarnia dla małowymagających bogatych...

Kto to sa ci "wypędzeni"? Co to za armia "faszystowska"?
Czy on wie, co robi?

Pani Steinbach nie było na otwarciu... D.Antosik pewnie by o tym wspomniał tutaj...myślę ,że to taki "artystyczny" styl,który zwabia klientelę...

Do ANONIMA- Wypędzeni to autochtoni ludzie którzy żyli tu przed wojną-nie musieli być hitlerowcami ,zwykli ludzie jak ci których wyrzucili ruski ze wschodu,najwyższy czas odkłamać historię,w końcu wielu z was mieszka w ich rodzinnych domach!!Tragedie zwykłych ludzi, zgotowane przez polityków!!!
Szacunek dla autora muzeum!!!

noto oddaj teraz domy tym co za odrą a polskie rodziny na bruk bo nato się pozwala teraz to jest polska a takie muzea niech robią u siebie ciekawe kiedy go spalą jestem polakiem i nie widzę potrzeby uprawiania kultu tragedi niemiec jak to wszyscy byli przeciw tylko ze dopiero jak im się ruscy dobrali do d*** nie miej krwawo niż oni nam

...Ciekawe czy np.na Wołyniu,też powstałoby muzem tego typu?-?

...i co by się znalazło w takim Wołyńskim muzeum? ...pewnie o wiele więcej...przedmiotów ...tragedii "zwykłych" ludzi.

ale super!

Gratulacje i podziękowanie.Na pewno tak przyjadę z dziećmi i wnukami.Powodzenia!

Byłam z 4 latkiem ,dziecko zachwycone ja również.Izby tematyczne zrobiły na nas wrażenie. Synek nie mógł się nadziwić.Dobry sposób by pokazać dzieciom przeszłość Naszych ziem a dla nas samych by uzmysłowić sobie jak wyglądało życie tuż po wojnie.Tragedie tych ,którzy musieli opuścić własne domy i tych ,którzy się do nich wprowadzili nie wierząc ,że to już będzie ich miejsce na resztę życia.
Szczerze polecam wystawę każdemu.Ogromna ilość eksponatów robi wrażenie.Tym, którzy krytykują ,proponuje stworzyć coś interesującego dla potomnych a później oceniać cudzą twórczość.
Pozdrawiam Autora wspaniałego muzeum.Sylwia ze Szklarskiej Poręby.

Piękna sprawa! Szacunek dla tych,którzy chcą coś robić dla innych (chyba nie dla zysku).Malkontenci byli i będą.Najwięcej mają ci do powiedzenia,którzy nic nie robią,bardzo lubią kogoś krytykować.To takie nasze polskie! Jeszcze tam nie byłam,ale pewnie w najbliższym czasie się wybiorę. Bardzo bliski jest mi ten temat,moi rodzice przybyli tutaj z Wileńszczyzny.Pozdrawiam Twórców tego muzeum!

nie bylam jeszcze choc pochodze z Plawnej. Teraz mieszkam za granica jak bede na wakacjach u rodzicow to napewno zwiedze muzeum Milinskiego. Podziwiam jego wytrwalosc w realizacji swietnych pomyslow. Pozdrawiam Darku Ciebie i cala ekipe! Gosia Bednarzewka

W Pławnej brakuje jeszcze meczetu...a może już jest tylko nie wiem o tym...?

Ciekawe dlaczego tyle minusów przy każdej wypowiedzi. Chylę czoła przed wysiłkiem i wytrwałością.

Przed chwilą obejrzałem film w TVP Kultura o muzeum w Pławnej i pojechałbym tam choćby jutro. Doskonały pomysł. Jestem 3 pokoleniem przesiedleńców z Kamionki Strumiłowej koło Lwowa. Panie Dariuszu brawo, brawo. Wielkie dzięki za inicjatywę. Bez tej apokalipsy, którą znam z opowiadań nie byłoby dzisiejszej Polski
Dziwi mnie skąd tyle negatywów, ale to takie polskie piekiełko.
Do zobaczenia w Pławnej.

Na czyich usługach jest ten Miliński, na pewno nie Polskich

Zapomniano dodać, że Ci srogo doświadczeni "wypędzeni" z terenów Dolnego Śląska to klinicznie sfanatyzowani dobrzy Niemcy, stojący murem za swoim wodzem i jego zbrodniami. Skrajnie ortodoksyjni Niemcy w chwili nadchodzenia sowietów popełniali zbiorowe rodzinne samobójstwa (np. rodzina Hanny Reitsch). Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że tu i ówdzie rezydenci i opiekunowie niemieckiego heimatu (np. Zachełmie k/Jeleniej G.)czują coraz pewniej... Stawianie na jednej płaszczyźnie Niemców i Polaków to upiorny relatywizm moralny.

Na własne życzenie, zmieniamy na siłę historię, polską historię. Wypędzony to ten dobry Niemiaszek, przesiedlony to ten Polaczek.
A przecież my Niemców z Pławnej czy Lwówka nie wyrzucaliśmy siłą. Zrobiła to wielka trójca wielkich mocarstw używając prostego słowa - PRZESIEDLENIE.
Pomysł z muzeum - dobry, wręcz wspaniały. Jednakże zachłanność Gospodarza na gadżety Niemców i poprawność polityczna /mamy przepraszać za przesiedlenie/, powoduje u mnie mieszane uczucia. Młodzieży szkolnej polecałbym inne muzea i izby regionalne, lepiej niech pominą ten dom.

Ciekawe miejsce, a że akurat grochóweczka,piwko, strzelanie i jazda gazikiem w cenie biletu (27.08.2017) to było naprawdę SUPER !!

Inicjatywa jest cenne bo zarówno Polacy jak i Niemcy są wypędzonymi w kontekście tych ziem.Najciekawsze,że Niemcy nie wiedzą,że Ziemie Odzyskane zasiedlili wypędzeni Polacy ze Wschodu.