To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Obawy przed modyfikowaną żywnością

Obawy przed modyfikowaną żywnością

Genetyczne manipulacje w żywych organizmach kilkanaście lat temu zaowocowały powstaniu w USA żywności genetycznie modyfikowanej, a konkretnie kukurydzy odpornej na szkodniki, dającej wyższe plony od tradycyjnej. Za kilka tygodni polski Sejm zdecyduje czy pozwolić na towarową produkcję żywności nazywanej jako GMO, od skrótu angielskiej nazwy organizmów genetycznie modyfikowanych.

Ustawa wprowadzi również korzystne zapisy, o obowiązku znakowania wszystkich produktów, które będą taką modyfikowaną żywność zawierać. One będą korzystne dla konsumentów, który będą mogli świadomie wybierać to, co jedzą. Natomiast zapis o zgodzie na towarową uprawę budzi wielkie obawy polskich rolników, których produkty, uważane za zdrowsze niż te z krajów zachodnich, mogą przestać być atrakcyjne na rynku polskim i za granicą.

W gospodarstwie ekologicznym Krucze Skały we Wrzeszczynie spotkali się rolnicy, ekolodzy, naukowcy i politycy przeciwni zalegalizowaniu GMO w naszym kraju.
- Jednym z kryteriów przyznawania certyfikatu gospodarstwa ekologicznego jest absolutny brak GMO w uprawach i paszach. Jeśli zostaną wpuszczone wolno do Polski, wtedy wszyscy stracimy ten certyfikat, tak ważny chociażby przy sprzedaży żywności za granicę – tłumaczy gospodarz spotkania, Agata Kowal-Ruschil.

Mówiono też o nieznanym wpływie modyfikowanej żywności na ludzkie organizmy. Ten zarzut obśmiewają zwolennicy GMO, mówiąc o uprzedzeniach nie opierających się na badaniach. Mniej się mówi o ekonomicznym aspekcie wprowadzenia takiej żywności. Na produkty GMO ich twórcy mają amerykański patent. Czyli uznali, że są twórcami kukurydzy, soi czy innych roślin. Takich roślin nie można rozmnażać z własnych ziaren, bo tego zabrania patent. Trzeba wszystko sprzedać, a materiał siewny kupić od producenta. Kto wysieje takie ziarno bez zgody takich firm, trafić może przed sąd. W USA w takich procesach majątek straciło tysiące farmerów. W Indiach, kilka lat temu, gdy rolnicy siejący zboża GMO z powodu nieurodzaju nie mieli pieniędzy na kupno ziarna siewnego, bankrutowali masowo i równie masowo popełniali samobójstwa. Czy nie mogłoby się tak stać i w Polsce?

W naszym regionie gospodarstw ekologicznych jest coraz więcej i ich produkty mają coraz większy zbyt. Załamanie się tego rynku byłoby dotkliwym ciosem w powoli odradzające się lokalne rolnictwo.
- Sprzedaję swoje produkty za większe pieniądze, bo klienci wiedzą, że mam żywność zdrową, ekologiczną. Jeśli nie będą mieli takiej pewności, mogą się odwrócić od moich warzyw, jajek, mleka – mówił inny rolnik.

Na początku lutego odbędzie się w Sejmie otwarta dyskusja o tym projekcie ustawy. Posłanka Aldona Młyńczak, która uczestniczyła w spotkaniu, zachęcała wszelkie organizacje ekologiczne do zapisywania się do udziału w tym czytaniu.
- Tylko w taki sposób można przekonać posłów, do rozważenia argumentów przeciwników GMO w Polsce. Mimo nacisku instytucji europejskich kilka dużych krajów unii zakazało uprawy GMO u siebie. Trzeba rozważyć ich argumenty – przekonywała posłanka.

We Wrzeszczynie nie pojawili się zwolennicy GMO, raczej lobują teraz w Warszawie. Ale na stronie internetowej www.biotechnolog.pl można znaleźć stanowisko zwolenników wprowadzenia organizmów genetycznie modyfikowanych do Polski. Na tej samej stronie połączenie bakterii z kukurydzą i stworzenie hybrydy odpornej na szkodnika uważane jest za wielki sukces.

Fot. MAK
Fot. MAK
Fot. MAK
 
Obawy przed modyfikowaną żywnością
Obawy przed modyfikowaną żywnością
Obawy przed modyfikowaną żywnością

Komentarze (18)

Ciekawi mnie, jak można "odwrócić się od jajek", jak napisano w tekście. Może poprosze o więcej informacji na ten temat.
W ogóle sprawa jest jakby podobna do tematu, który od czasu do czasu powraca na łamy prasy, a mianowicie regularnie od kilku lat mamy do czynienia w różnych szpitalach z "odchodzeniem pielęgniarek od łóżek pacjentów".
Jakoś nie mogę jednak sobie tego wyobrazić, a to dlatego, że nigdy dotąd nie spotkałem się z sytuacją aby pielęgniarki przy tych łóżkach ciągle tkwiły. W jaki sposób więc chcą odejść od czegoś, przy czym i tak ich nie ma? To bardzo ciekawe.

~Jacku, ..*Jacku podejrzewam,ze ten *Pan ..się wstydzi ! ~Wiesz,.. jestem juz
dorosła ..ale równiez się wystydzę .. ,gdy "właściciel" pokazuje *jajka !

~ :0 :confused: ~ :dry:

... rozumiem Cię w całej jajeczności. ;)

~Jacku, ..*OJEJ ! ~Ja zawsze myślałam, że Ty .. ~NIE masz *jajek !

~BOJE SIĘ !

~C.d ..*Bo Twoje *jajka .. na pewno są .. *OJEJ ! ..*One są ~SPLEŚNIAŁE !

~Jacku, ..*NIE gniewasz się,że *wyjawiłam .. tę *STRASZNĄ tajemnicę ?

Na Ciebie Piipi nie mógłbym się gniewać, już to Ci ostatnio pisałem. A spleśniałe jajka to mój dodatkowy atut. Sama zresztą miałaś okazję go posmakować.

~Jacku, ..*OCH ! ..To *prawda ! ~ONE były,tzn. *Twoje JAJKA .. tak *fajnie inne !

..C.d ..*UWIELBIAM Twoją ..*fajną jajecznicę !

"Jednym z kryteriów przyznawania certyfikatu gospodarstwa ekologicznego jest absolutny brak GMO w uprawach i paszach." Czyli odpada większość współczesnych roślin uprawnych. Marchewka to przecież modyfikowana pietruszka, a świnia domowa czy krowa mleczna to także produkty genetycznej manipulacji (przecież nie biegają po lasach). GMO to obok globalnego ocieplenia i świńskiej grypy kolejny chwytliwy temat służący wyciąganiu ogromnych pieniędzy z budżetów państw rządzonych przez nieuków.

No ale co GMO ? Ja nie rozumiem, może zbyt tępy jestem. Znając życie żeby dostać certyfikat trzeba będzie po porostu wiedzieć ile zapłacić i komu. Osttani przypadek z solą wypadową pokazał w jakim stanie są kontrole sanitarne w naszym cudnym kraju. Po prostu płaci się odpowiednią kwotę i certyfikat będzie :) A soprzedadzą nam pod postacia zdrowej żywności najtańsze gówno. Czy ktoś jeszcze się łudzi, że kasa nie rządzi światem ?

Masz kase ,masz wszystko. A biednemu wiatr w oczy !

precz z GMO !!! polecam film "SWIAT WEDLUG MONSANTO" na youtube. Z tego filmu dowiecie sie dlaczego nie mozna pozwolic na GMO.

Smieszne to. Polak odzywia sie w sposob nastepujacy: sniadanie: kielbasa, szynka, parowki. Obiad: kotlety, wysmazona, rozgotowana kapusta, kartofle, przedtem tlusty rosol albo ociekajaca tluszczem pomidorowka ze smietana na zeberkach. . Kolacja: jajecznica z 6 jajek, biala kielbaska. Ze przesadzam? chyba nie tak bardzo. Malo kto je w Polsce smacznie i zdrowo: wegetarianie i niepijacy alkohol postrzegani sa jako dziwacy. Zacznijcie od podszewki, a potem narzekajcie na modyfikowane zarcie. Zmodyfikujcie najpierw wlasne talerze!

co z tego GMOwno będzie oznakowane skoro ceny normalnej żywności skoczą w górę i biedni Polacy i tak nie będą mieli wyjścia