To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Odkryła w Niwnicach pomnik dawnego prawa

Odkryła w Niwnicach pomnik dawnego prawa

Katarzyna Kielijańska, muzealnik z Muzeum Karkonoskiego, należąca do Stowarzyszenia Ochrony Zabytków Prawa w ubiegłym tygodniu odkryła nowe świadectwo dawnego prawa – krzyż wmurowany w wewnętrzne kamienne ogrodzenie Kościoła p.w. Św. Jadwigi w Niwnicach (powiat lwówecki).

- Wraz z mężem, przewodnikiem sudeckim często jeździmy po okolicach i oglądamy zabytki. W Niwnicach są zachowane ruiny renesansowego dworu, dzwonnica drewniana i cmentarz po kościele ewangelickim oraz interesujący kościół katolicki z zachowanym krzyżem pojednania. O tym krzyżu wiedzieliśmy, jest zdokumentowany. Moim nowym odkryciem jest drugi krzyż pojednania wmurowany w kamienne ogrodzenie po wewnętrznej stronie przykościelnego terenu – opowiada Katarzyna Kielijańska. Kiedy zauważyła obrys krzyża z aureolą, była przekonana, że i ten krzyż jest już w dokumentacji Stowarzyszenia Ochrony Zabytków Prawa. Sprawdziła. I już wiedziała, że odkryła kolejne świadectwo dawnego prawa. Wróciła do Nownic ponownie, odsłoniła delikatnie krzyż, zdokumentowała.

Proboszcz Kościoła p.w. św. Jadwigi zainteresował się tematem, ale wyeksponowanie krzyża ze względu na jego usytuowanie częściowo w ziemi, nie będzie proste.
O kamiennych krzyżach, które można spotkać na rozstajach dróg, w cmentarnych ogrodzeniach, czy wmurowane w kościoły pokutuje określenie: krzyże pokutne. Ale ostatnie badania naukowe dowodzą, że nie można traktować ich jednakowo. Wśród nich są krzyże graniczne, krzyże cmentarne. Nazwanie ich - krzyżami pojednania - lepiej oddaje charakter i cel ich stawiania.
Więcej o nowym odkryciu w Niwnicach w tygodniku Nowiny Jeleniogórskie. 

Komentarze (202)

Ta dyskusja jest żenująca dla wszystkich, to niepotrzebna nikomu pyskówka, ze wszystkich stron tylko ujadanie słychać, co przynosi wstyd wszystkim szanownym Autorom wypowiedzi pod tym artykułem. Jakby byli Państwo jeszcze w szkole podstawowej, nawet nie w gimnazjum.

Sam się doskonale wpisujesz w to ujadanie obrażając różne osoby i nie pisząc nic na temat. Wcale bym się nie zdziwił gdyby to pani Kielijańska "broniła się" w ten sposób zmieniając nicki i obrażając niewygodnych rozmówców. Ciekawe kto z zewnątrz bawiłby się ze żmudnym wpisywaniem captchy dla kilku słów wyzwisk i tak przez kilkadziesiąt komentarzy? Baaardzo ciekawe.

Szanowny "ben", używam tylko jednego nicka, tego: ..........................., a w moim jedynym komentarzu npod tym artykułem brak jakiegokolwiek wyzwiska. Jeśli piszę, że ta dyskusja jest żenująca dla wszystkich, to również dla pani Kielijańskiej, która niepotrzebnie tutaj się wypowiada, jak i Jej obrońców i napastników. Mój komentarz nie dotyczył rónież "odkrycia" czy też jego braku, bo ta rzecz była znana wielu. Nie mnie się wypowiadać na ten temat, bo nie znam się na tym. Widzę natomiast przepychanki słowne, które nie przynoszą chluby ani przeciwnikom, ani obrońcom.

Ty nawet własnego nicka nie masz, tylko za każdym razem piszesz spod innej ksywki. Jesteś zwyczajnie nikim. Trollem. A przecież doskonale widać, że różnie podpisane komentarze ukazują się w tym samym czasie. Nawet jak na trolla jesteś za g****.

No rzeczywiście! Kielijańska, siła nieczysta zgłosiła krzyż do wpisu rejestru zabytków! To już się nudne zaczyna robić

Kasiu, a może namierzanie IP i zaangażowanie odpowiednich służb ? Dodałam 2+2 i wyszło mi to: www.facebook.com/Wydawnicwto - Technol, zdjęcie z datą 21.06.2016. To protest dotyczący niegodnych działań i zachowań niejakiego Szymona Wrzesińskiego, który lubi ukrywać się pod pseudonimami, m.in.: dr Miłosz Hartmann lub dr Miłosz Hartmansdorf.

Ależ ty jesteś durna, złośliwa jędzo. Najpierw obmawiałaś pana Wrzesińskiego pod swoim nazwiskiem, ktoś ci zwrócił uwagę na сhamskie zachowanie, to teraz dalej obsmarowujesz go jako "Koleżanka Kasi". Przecież doskonale widać, że jedna osoba produkuje ten ****ski bełkot w stosunku do osoby, której nie jesteście nawet godni wiązać butów pod względem liczby publikacji. Nawet te same robisz błędy w swoich postach. Widać prawdą jest to co piszą o tym waszym całym stowarzyszeniu. Wasz szef już się ładnie przejechał na bezpodstawnym pomawianiu w internecie, widzę że teraz tego samego pragnie druga osoba. A w internecie nic nie ginie...

Nauczyciel pisze na akord książki historyczne

A doktorancik tylko pomówienia pod adresem zdolniejszego kolegi.

Spoko. O twojej koleżance też wkrótce będą takie linki wrzucać w różne miejsca :)

Ten twój akurat się nie wyświetla :))

A tutaj można zobaczyć jakimi metodami posługują się koledzy pani Kielijańskiej ze Stowarzyszenia Ochrony i Badań Zabytków Prawa:
histmag.org/Szymon-Wrzesinski-Tajemnice-rycerzy-recenzja-2025/1/1
Bardzo podobny sposób działania do tutejszej góԝnoburzy, prawda?

hmm, bardzo ciekawa stronka. Sam pomawiany wyjaśnia tam skąd się wzięła nienawiść członków pewnego stowarzyszenia do jego osoby. Pozwolę sobie zacytować jego słowa:

"Ufff... Dawno tu nie byłem, a proszę ile tu ciekawych informacji mogę poczytać o sobie: \"hełpię się swoją radosną twórczością\", \"strasznie wysoko głowę noszę\", \"okradłem kogoś z jego twórczości\"... itp. Radosna twórczość, to coś optymistycznego przy tak nasilonym ponurym ataku hektora alias Artura Nowakowskiego alias Szamana Wrzesiołka alias tak naprawdę mgr Daniela Wojtuckiego. Daniel atakuje mnie już od końca 2006 roku w napisanej przez siebie \"recenzji\" , potem kolejnej \"recenzji\" i wreszcie kolejnej \"recenzji\". Recenzje te, do tej pory nie opublikowało żadne czasopismo! Powód jest tylko jeden. Daniel przygotowuje od ładnych kilku lat swój doktorat zbliżony tematycznie do mojej dawnej książki. Ja pisałem o dziejach katowska od średniowiecza do XVIII stulecia w Europie, a on przygotowuje kata na Śląsku i Łużycach w czasach nowożytnych. Zabolało go bardzo, że jego bliski kolega napisał coś przed nim o urzędzie kata (poznaliśmy się w 2005 roku, mam jego kilka listów, kilkanaście sms\'ów, wspólne zdjęcia z wyprawy terenowej, mogę nawet opisać jego mieszkanie do którego mnie zaprosił kiedyś na obiad...). Poczuł sie zdradzony. Zerwał kontakt i od poczatku 2007 roku zaczął pod dziesiatkami pseudonimów wypisywać na rozmaitych forach i w komentarzach sklepów internetowych obrzydwile teksty, które zazwyczaj kończyły sie podaniem linku do... własnych i subiektywnych recenzji. Oskarża mnie o kradzież pod pseudonimami, bo liczy tym samym, że nie pozwę go do sądu o naruszanie dobrego imienia. Miałem kraść ilustracje należące do muzeów itp. Na szczęście mam w domu kilkanaście przedwojennych książek i kilkaset ilustracji (XVI-XIX wiek)zakupionych na giełdach internetowych (w każdej chwili wykonam zdjęcie i wyślę na życzenie kogokolwiek). Wydałem na to kilkaset złotych, ale za to żaden sąd mi nie udowodni przypisania sobie własności którejkolwiek z ilustracji podpisanych w książkach, że pochodzą z moich zbiorów. Co do wykorzystania kilku artykułów Daniela. Oczywiście, że korzystałem zmieniając je merytorycznie i stylistycznie. Daniel wie o tym, ale nie rozumie ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych (np. prawo cytatu). Przypomnę, że moja książka o kacie ma 450 tys znaków a ze wszytskich artykułów Daniela wykorzystałem... kilka tysięcy znaków!!! W książce \"Tajemnice Rycerzy\" nie wykorzystałem jego tekstów, a w najnowszej sa dokładne przypisy i bibliografia. Ponadto we wszytskich nie ma ani jednego zdania przepisanego żywcem z jego artykułów. Są podobne, ale zmienione. Nie stanowia meritu ksiązki, a jedynie uzupełniają treśc, są opatrzone moim komentarzem - czyli pełnią podrzędną, na co zezwala prawo. Danielu. Pisz swój doktorat, obroń go, zdobądź wymarzony tytuł i... dorośnij. Czytelników histmaga pozdrawiam serdecznie i przepraszam za tą wypaczoną i niemerytoryczną dyskusję. Ps. Co do tekstu w Odkrywcy dr Klementowskiego. Danielu czytaj tekst ze zrozumieniem. Jestes zbyt porywczy, a tu taka ładna wiosna sie zbliża. Zrelaskuj się, weź głęboki oddech, przemysl kilka spraw i pamiętaj. Ja też mam z czym iść do sądu.... Wiesz o czym piszę. Prawda...? Dajmy już spokój i odczepmy się od siebie na zawsze. Ataki i groźby wobec mojej osoby Ty zacząłeś w 2006 r., o czym przypominają mi zachowane smsy na karcie pamięci telefonu. Pokój bracie... Więcej luzu i opanowania ;)"

A propos plagiatów to inny ciekawy komentarz:

"Zapraszam do małej lektury. Jak pamiętacie Daniel Wojtucki lubi oskarżac innych o plagiaty. Zobaczmy zatem, jak pisze nasz doktorant :) Heś Robert„Za duszę zamordowanego” (w) „Gazeta Rycerska”, nr 3, 2003 r., s. 43. Średniowieczne prawo sądowe wiąże się nie tylko z wydawaniem wyroków (…). W Europie Środkowo-Wschodniej zabójstwo nie zawsze musiało kończyć się odbyciem sądu nad przestępcą, wydaniem orzeczenia skazującego i wykonaniem wyroku. Zabójca miał bowiem możliwość zawarcia ugody z rodziną ofiary, jeśli ta wyraziła taką wolę. (…) Możliwość takiego postępowania wynikała z przyjęcia w tej części Europy prawa sasko-magdeburskiego. (….) Zapisano bowiem, że kto zabije umyślnie, wedle prawa ma być karany. Kto zabije przygodnie, że jawne to będzie, gardła tracić nie powinien, tylko zapłacić. Wojtucki Daniel „Kamienne krzyże” (w) „Pomniki dawnego prawa karnego na pograniczu polsko-czeskim”, Wrocław 2007, s.7. Średniowieczne kodyfikacje prawne zaliczały nieumyślne zabójstwo do kategorii przestępstw mogących podlegać rozstrzygnięciu według systemu kompozycyjnego. Zapisano bowiem, że kto zabije umyślnie, wedle prawa ma być karany. Kto zabije przygodnie, że jawne to będzie, gardła tracić nie powinien, tylko zapłacić. Możliwość takiego postępowania wynikała z przyjęcia w tej części Europy zapisów prawa sasko-magdeburskiego. Winnym zabójstwa umożliwiały one zawarcie ugody z rodziną ofiary, jeśli ta wyraziła taką wolę. Baradzo podobne. Prawda? Nawet zdania są żywcem przepisane!!!"

Tak wygląda moralność i etyka u polskich nałkoffcuff.

,, za moich czasow,gdy przyjechalem na Ziemie Odzyskane to nie bylo jeszcze archeologow,byli za to szabrownicy,ktorzy wywozili piekne meble do warszawy,aby umeblowac wiejska

,, jedni i drudzy to jedna mafia.Moze pod tymi krzyzami sa
groby ? Ciekawe,dlaczego Ksiadz Proboszcz zezwolil na te badania,przeciz to moze byc ograbienie ostatniego spoczynku

Tylko sama sobie wystawiasz świadectwo takim zachowaniem, Kasia aka "Koleżanka Kasi". Ale obrzucanie błotem innych historyków spoza "paczki" to w waszym stowarzyszeniu przecież norma, prawda?

Nauczyciel pisze na akord książki historyczne

A doktorancik książek w ogóle nie pisze, tylko pomówienia pod adresem zdolniejszego kolegi.

Pan Wrzesiński to najwyraźniej jakieś fatum, które ciąży nad Stowarzyszeniem Ochrony i Badań Zabytków Prawa. Członkini stowarzyszenia znowu walnęła babola, kompromitując się brakiem wiedzy na temat krzyży pokutnych, ale winny jest kto? Oczywiście Szymon Wrzesiński! ;)

A mówiąc serio, nieudacznikom zawsze wiatr wieje w oczy.

Pan Wrzesiński w końcu powinien podać do sądu parę osób z tego towarzycha za pomówienia (tutaj nie będzie trudno znaleźć winnego), co może w końcu nauczyłoby rozumu resztę tej niedorosłej góԝnarzerii.

,, za moich czasow,gdy przyjechalem na Ziemie Odzyskane to .. byli Archeologowie.Pamietam,takiego gagatka,sp.mariana,a ten wdrapywal sie na kazdy szczyt wiezy Koscielnej,aby dobrac sie do kuli z koscielnej wiezy.Co,tam bylo,jaka miala skarby, ta kula ?,..sam ,chyba wie Duch Swiety

Witam! W kulach takich często robotnicy czy budowniczowie listy zamykali, osobiste przedmioty potomnym na pamiątkę zostawiali. Zwyczaj ten do naszych czasów przetrwał, bo sam słyszałem, jak pewien znajomy niedawno przy remoncie kościoła list taki w butelce pod belką pozostawił. Pozdrawiam, Andrzej.

Panie Andrzeju-Stanislawie,prosze powiadomic Straz Pozarna,to jest juz duze zagrozenie.Butelka pod wplywem promieni slonecznych rozgrzewa sie i jak zapalka powoduje
rozprzestrzenienie sie ognia i bedzie po Swiatyni

Witam! Hehe, butelka jest pod powałą, więc promienie jej niestraszne. A dlaczego Stanisławie? Pozdrawiam, ANdrzej.

Dawno nic nie było o Szymonie, ktoś wie co u niego?

Trochę lat upłynęło, a Wojtucki widzę jak miał siano w głowie, tak nadal ma. Nick "Szaman Wrzesiołek" dawno skompromitowany, to teraz jest "Wajchepszeusz".

Nie Wojtucki :) Próbuj dalej Szymek. Nie będzie łatwo trafić, bo chyba nikt cię nie lubi :) No to kto do ciebie pisze, Macierewiczu ze Lwówka?

Widzisz Danielku... Gdyby nie fakt, że dałeś się już wszystkim doskonale poznać i swoje metody, to może ktoś by jeszcze łyknął twoje kłamstwa. A tak... Tylko beka z gościa, który pomimo tytułów naukowych wciąż zachowuje się jak smarkaty szczeniak.

Ilość plusów które w "magiczny" sposób w krótkim czasie pojawiają się pod twoimi wypocinami i minusów pod wypowiedziami innych osób, jasno wskazuje, że cały czas pod różnymi nickami produkuje się ten sam frajer. Masz coś z głową, bo normalny człowiek nie strzeliłby sobie w stopę w debilny sposób.

Oj Daniel Daniel, taki stary a taki g****. Nicki ci się zmieniają, a formułki stale te same. Za co ty chciałbyś dostawać plusy? Za pomówienia produkowane pod dziesiątkami nicków? Nawet jaj nie masz, żeby pisać stale pod jedną ksywką (nie wspominając o tym, że wypadałoby się przedstawić imieniem i nazwiskiem), tchórzu i mendo. Swoich studentów też uczysz tego samego, gnido?

Nauczyciel pisze na akord książki historyczne

A doktorancik książek w ogóle nie pisze, tylko pomówienia pod adresem zdolniejszego kolegi.

Oj Szymon Szymon. Tyle masz książek napisanych, ale chyba żadnej przeczytanej. "Jeszcze inny nick" ma rację, zmieniasz podpisy, ale jedno się nie zmienia - pykasz sobie te śmieszne plusiki przy każdym wpisie. Masz za to jakieś pieniądze, czy jak? Mądrości swoim wpisom w każdym razie nie dodajesz. A po drugie myślisz, że w Internecie piszesz tylko ty i Daniel?

pan Szymon pisze bardzo mądre książki, może bardziej tak kontrol ce kontrol fał, ale to legalne, chociaż za moich czasów jak przyjechałem na ziemie odzyskane to na coś takiego mówiło się odpisywanie i belfer ciągnął za uszy

Teraz inny przykład, na podstawie tych samych tekstów. Najpierw fragment tekstu dr R. Hesia (s.44), a potem mgr D. Wojtuckiego (s. 7). W jaki sposób zawierano umowę kompozycyjną? Za przykład nie posłuży zapis czynności procesowych odbytych w 1494 r. w Złotoryi na Dolnym Śląsku. Przed siedzącą Rada miasta Złotoryi zjawił się Paweł Cleinhanns. Przybył ona wraz z przyjaciółmi (tak wówczas określano krewnych) i razem zeznali, ze w dniu św. Katarzyny tegoż roku zamordowany został syn Pawła, Krzysztof. Wskazali również morderców, którymi byli Wincenty, Mateusz i Jakub, sługa sołtysa Jakuba. (…) Następnie wszyscy trzej złożyli przysięgę, ze zabójstwa dokonali nieumyślnie, przez przypadek. (…) Rada wydała postanowienie w przyjaźni, nie na gruncie prawa. Oznaczało to, ze doszło do ugody, gdyż wyrok wydany na gruncie prawa zakończyć się mógł śmiercią zabójców. Itd. i Wojtucki Daniel. Kolejny plagiacik :) Warto przybliżyć sposób zawierania umowy kompozycyjnej, do czego jako doskonały przykład może posłużyć ugoda z 1494 roku, spisana przed złotoryjskimi rajcami. (…) Przed radą miejska Złotoryi zjawił się Paweł Cleinhanns wraz z przyjaciółmi (tak określano wówczas krewnych). Przybyli zeznali, że w dniu św. Katarzyny tegoż roku zamordowany został syn Pawła, Krzysztof. Wskazali również zabójców, którymi byli niejaki Wincenty, Mateusz, Jakub sługa sołtysa (…). Winni złożyli przysięgę, że zabójstwa dokonali nieumyślnie, przez przypadek. Rajcy ustalili w przyjaźni, nie na gruncie prawa, ponieważ wyrok wydany w myśl litery prawa dla oskarżonych mógł zakończyć się jedynie karą śmierci. Itd. I znów niemal identyczne zdania, te same wydarzenia i osoby. To tylko wierzchołek góry plagiatów Daniela Wojtuckiego, którego nikt dotąd nie ścigał, bo ludzie byli kulturalni.

"Jeszcze jeden nick" to jeszcze jeden twój nick, Wojtucki. Takich jak ty powinni wieszać na szubienicach, które badasz. Jesteś zwykłą mendą która ma jeszcze pretensje, że nie dostaje plusików a inni dostają. To tylko dowód, że wszyscy już dawno poznali się na tobie. Myślisz że zmienisz nicka i nikt już ciebie nie pozna a tymczasem metody działania cały czas te same i te same pomówienia.

Daj ty już temu Wojtuckiemu spokój. Ciskasz się jak wesz na kołnierzu. Prujesz się o te nic niewarte plusiki. Co ty sobie myślisz? Że sekcja komentarzy pod artykułem to jest jakaś twoja piaskownica? Że jak będziesz głośno krzyczał i wszystkich obrażał, to będziesz ważny? Weź ty się nad sobą zastanów. Jedni tu mają świra z tym całym Szymusiem, ty znowu w kółko z Wojtuckim, co wy tam palicie? Wyluzuj chłopie.

Jakbyś pisał tyle samo książek co komentarzy w internecie to miałbyś dwa razy tyle publikacji co ten Wrzesiński. Ale nie, ty wolisz opluwać w sieci kogoś, kto jest zdolniejszy i bardziej pracowity od ciebie. Widzisz misiu, nawet doktorat nie czyni wielkiego znawcę a ty jesteś zwykłą plującą się gnidą. I jeszcze te płacze, że inni dostają plusiki a ja nie... Żałosne. To dowód, że wszyscy już dawno poznali się na tobie. Gdziekolwiek się pojawisz i jakiegokolwiek nicka nie użyjesz zawsze będziesz rozpoznawalny, a od twoich pomówień jedzie smrodem na kilometr. A w internecie nic nie ginie.

Niezły z ciebie psychol :)

Chciało ci się przepisywać captchę, żeby to napisać, Daniel?

Współczuję :(

Szymon pisze książki, a Daniel przepisuje captchę na nј24

Niczego nie musiałem przepisywać :) Może ty musisz, bo jak się co chwilę wchodzi na komentarze, żeby sobie klikać plusiki i wpisywać komentarze za każdym razem z innego nicka to może tak być. A Szymon i tak sobie może co najwyżej PRZEPISYWAĆ, bo żeby coś napisać, to trzeba najpierw coś wiedzieć.

Aż mi cię żal idiоto, siedzisz przed kompem non stop od kilku tygodni i tylko plujesz na człowieka, którego jedyną "winą" jest to, że pisze więcej książek od ciebie. Jak widać nawet doktorat nie gwarantuje, że ma się poukładane we łbie. Minusiki dostajesz za сhamstwo i wrodzony іmbecylizm, a klikają je różni ludzie bo wszystkie najnowsze komentarze są widoczne od razu na stronie głównej, tęрaku. Tak samo różni ludzie odpowiadają na twoje nędzne wypociny (choć może nie powinni, ale trudno przejść do porządku dziennego nad ewidentnymi kłamstwami pisanymi z kilku nicków), a ty tłumaczysz się jak dzieciak niepełnosprawny umysłowo, że nie plują, tylko deszcz pada. W każdym twoim wpisie umieszczasz kreaturo pomówienia pod adresem p. Wrzesińskiego (nota bene czytałem kilka jego książek i bardzo ciekawe oraz rzetelnie napisane), co jednoznacznie wskazuje kim jesteś i jaki masz cel. A kto czyta twoje książki poza wąskim kółkiem wzajemnej adoracji z uniwersytetu? Stąd ten ból d.py.

Taa, a twoje wpisy to pełne kultury i elokwencji :) Masz nieźle nawalone w głowie gościu. Szczekasz, szczekasz, a ja cię będę matołku podpuszczał dalej :D Szymon odpisuje, Szymon odpisuje... :D A pomyśleć, że wszystko zaczęło się od mojej skromnej uwagi na temat słowa "zdokumentowała". No, pruj się.

znowu tabletki się skończyły na weekend, Wojtucki? Możesz zrobić nawet 10 doktoratów a i tak będziesz idіotą, zakompleksiona, zawistna szczekaczko. Widać że rodzice cię nie wychowali skoro umiesz jedynie obrażać innych. Takie jak ty insekty po prostu się utylizuje. Im mniej śmieci na świecie tym lepiej.

Nie wiem, czy się tabletki Wojtuckiemu skończyły, musisz go o to spytać. A kogo jak rodzice wychowali mój miły to sam pięknie pokazujesz. Jeśli śmieci powinno się usuwać, to się usuń w cień. A Szymon i tak odpisuje :D

Nudzisz gościu. Nawet nie masz odwagi się przyznać kim jesteś, tchórzu. A kim jesteś wszyscy wiemy. Nie ma drugiej takiej kreatury na świecie. Co do wychowania, to prędzej by cie wychowali w poprawczaku niż w domu. Natomiast co do śmieci to cała twoja rodzina to śmiecie. Tak Daniel, taka jest prawda o tobie.

Nauczyciel pisze na akord książki historyczne

A doktorancik książek w ogóle nie pisze, tylko pomówienia pod adresem zdolniejszego kolegi.

"Niczego nie musiałem przepisywać :)"

I kolejne twoje kłamstwo, bo captchę mają tu wszyscy niezalogowani, a wystarczy spojrzeć ile czasu minęło między twoimi kolejnymi komentarzami żeby się zorientować, że nawet więcej czasu tracisz na captchę niż inni. Oj, boli duрsko Wojtuckiego, bardzo boli...
Zesrаsz się a i tak nikogo nie nabierzesz na swoje oszczerstwa.

taa

aha