To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Operacja udana, pacjent zmarł

Operacja udana, pacjent zmarł

Choć szpitalna sekcja zwłok wykazała, że zgon 84-letniego pacjenta nastąpił z przyczyn naturalnych, to rodzina Henryka Hasały z Cieplic uważa, że brak staranności w opiece nad staruszkiem w wałbrzyskim szpitalu Sokołowskiego mógł przyczynić się do wystąpienia sepsy. Śledztwo w sprawie śmierci pacjenta prowadzi jeleniogórska Prokuratura Rejonowa.

- Gdy ojciec zmarł, naprawdę chciałem złożyć doniesienie w prokuraturze. Nawet to w szpitalu powiedziałem. Ale sami się tym zajęli, już rozmawiałem z policją – mówi Ryszard Hasała, syn zmarłego.

Okazuje się, że zawiadomienie o zgonie pacjenta przesłał do prokuratury wałbrzyski szpital. Prokurator Radosław Magazowski, kierownik działu śledztw jeleniogórskiej Prokuratury Rejonowej wyjaśnia, że w podobnych przypadkach praktyka jest podobna.

- Szpitalna sekcja wykluczyła przyczynę zgonu jako efekt działania osób trzecich, ale zleciliśmy zbadanie przypadku przez biegłych medycyny sądowej. Chcemy wiedzieć, czy pacjent w dacie przyjęcia do szpitala już był zarażony bakterią. A jeśli tak, to czy odporną na antybiotyki, czy nie – dodaje prok. R. Magazowski.

Henryk Hasała zmarł trzy tygodnie po tym, jak przewrócił się i doznał niegroźnego urazu głowy. Rodzina starszego mężczyzny była w szoku.

- Pod koniec kwietnia ojciec w końcu wybrał się do lekarza, bo go bardzo bolała noga. Mieszkał na Książęcej w Cieplicach i postanowił, że sam dojedzie sobie do przychodni na Sprzymierzonych. Mimo swoich 84 lat, przytępionego słuchu i ogólnego stanu zdrowia związanego z tym wiekiem, ojciec sobie świetnie sam radził, był samodzielny – opowiada R. Hasała.

Starszy pan doszedł do przychodni i na korytarzu czekał na krześle na przyjęcie przez lekarza. W pewnym momencie chyba zasłabł i przewrócił się na podłogę. Tak niefortunnie, że uderzył głową o posadzkę.

- Z przychodni karetka zabrała ojca do szpitala. Nie była to żadna groźna rana. Gdy przyjechaliśmy z żoną do niego do szpitala był przytomny i kontaktowy. Gdy dowiedział się, że ma zostać w szpitalu nie był zadowolony. Mówił, że nic mu nie jest i chciał do domu – mówi R. Hasała.

Jeszcze tego samego dnia, po wykonaniu badań, między innymi, tomografii komputerowej głowy, lekarze zdecydowali, że skierują chorego do specjalistycznego szpitala w Wałbrzychu lub Wrocławiu, bo porobiły się krwiaki.

Pacjent trafił do szpitala Sokołowskiego w Wałbrzychu. Krewni opowiadają, że na drugi dzień był w kiepskiej formie – poznawał wprawdzie członków rodziny, ale miał luki w pamięci. Nie wiedział gdzie mieszka. Twarz mu zapuchła, okolice oczu podbiegły sińcami.

- Lekarze mówili, że na razie zwlekają z operacją, bo być może krwiaki same się wchłoną. I rzeczywiście po jakimś czasie opuchlizna zaczęła ustępować. Ale kolejnego dnia przyjechałem do ojca i nie znalazłem go na oddziale. Powiedziano mi, że jest na OIOM-ie, bo w nocy miał operację. Poszedłem tam i ten widok mnie przeraził. Jakoś tak ciasno, kobiety leżały razem z mężczyznami, nieprzyjemny widok. Ordynator opowiedział mi, jak przebiegł zabieg, że wszystko się udało i dodał, że trzeba będzie się starać o miejsce na rehabilitację. I że być może uda się je załatwić też w Wałbrzychu – wspomina R. Hasała.

Po kolejnych dwóch, trzech dniach stan chorego pogorszył się. Przyjechała do niego córka w odwiedziny i nie poznał jej. Następnego dnia starszy pan został podłączony do respiratora. Lekarz poinformował krewnych, że pacjent zakaził się bakterią, wykonano posiew i podają odpowiednie leki. Tego samego dnia Ryszard Hasała widział ojca po raz ostatni, gdy pielęgniarki wiozły go na łóżku chyba na jakieś badania. Następnego dnia staruszek zmarł.

- Ostatnio byłem u ortopedy, bo mam kłopot z ręką. Wspominał coś o jakimś zabiegu. Ale po tym, co się stało z ojcem mam pietra. Przecież operacja się udała... - dodaje R. Hasała.

Komentarze (4)

Od czasow "okraglego stolu" w Polsce mamy okupacje zydowska. Na kogo Polak nie zaglosuje, to i tak wygra Zyd ze zmienionym nazwiskiem.
Dotychczasowe osiagniecia okupacji zydowskiej:
- zlikwidowano przemysl w Polsce,
- z Polski zrobiono wielki rynek zbytu i zrodlo taniej sily roboczej,
- wygnano miliony mlodych wyksztalconych Polakow za chlebem,
- okradziono emerytow,
- wyprzedano to, co wybudowali komunisci,
- finanse Polakow oddano pod kontrole prywatnych zydowskich bankow EU.
- miliardy na sponsorowanie zydowskich wojen .
- miliardy na ratowanie prywatnych zydowskich bankow w UE,
- latami Polacy sa truci skazona sola,
- testowanie nowych lekow na Polakach bez ich wiedzy,
- prokuratura niczym innym sie nie zajmuje jak umarzaniem afer

PO to złodzieje a ryży wygląda jak niedorobiony jełop, kto na takiego dawna głosuje?

Niestety ale tak jest ze starym organizmem z OIOMów mało kto wychodzi i to jeszcze w takim wieku. Starsze osoby są bardzo podatne na infekcje i wirusy, tak samo jak i małe dzieci. Rodzinie wydaje się, że uraz głowy u takiej osoby to nic, a jest to bardzo poważne bo naczynia u starszych osób są kruche podobnie jak inne narządy i tkanki.