To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Oszukują, że są polskie

Oszukują, że są polskie

Jako konsumenci coraz większą uwagę zwracamy na pochodzenie produktów spożywczych, zwłaszcza warzyw. Zdecydowanie preferujemy produkty polskie. Jak wynika w ustaleń Państwowej Inspekcji Handlowej oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, coraz częściej jesteśmy w tym względzie oszukiwani. Szczególnie często oszukują nas duże sieci handlowe. Nieprawidłowości wykryto w co trzecim sklepie.

 

Oznakowanie świeżych warzyw i owoców krajem pochodzenia jest obowiązkowe. Do UOKiK docierały liczne sygnały o niewłaściwym oznakowaniu warzyw i owoców, dlatego Sprawdza to Inspekcja Handlowa. Jedna z kontroli odbyła się 96 sklepach należących do 18 sieci handlowych.

- Informacja o kraju pochodzenia jest istotna dla wielu konsumentów, często wpływa na decyzję o zakupie i nie powinna wprowadzać w błąd. Do UOKiK docierały liczne sygnały o nieprawidłowościach w tym zakresie, dlatego zleciłem Inspekcji Handlowej przeprowadzenie kontroli – mówi prezes UOKiK Marek Niechciał.

Nieprawidłowości dotyczyły 31 sklepów (32,3 proc.) sieci: Aldi, Auchan, Biedronka, Dino, Hipermarket Bi1, Intermarché, Kaufland, Lewiatan, Lidl, Netto, Polo Market, Stokrotka i Tesco. 118 partii warzyw i owoców (10,2 proc., kontrola objęła 1162 partie) było błędnie oznakowanych krajem pochodzenia.

61 produktów (5,2 proc. skontrolowanych) było oznakowanych innym krajem pochodzenia, niż wynikało z dokumentów lub opakowań zbiorczych, w tym 31 niezgodnie z prawdą jako produkty z Polski. Na przykład rzekomo polski seler pochodził z Holandii, o czym informowało opakowanie. Wywieszka przy czosnku mówiła, że pochodzi on z Polski, ale z faktury wynikało, że jest z Egiptu.

Zdarzało się też (46 partii), że na wywieszce przy produkcie podane było kilka krajów pochodzenia. Na przykład cebula „pochodziła” jednocześnie z Polski, Francji, Holandii i Słowacji, a konsument nie wiedział, który z krajów jest właściwy.9 partii w ogóle nie miało informacji o kraju pochodzenia.

- Nieprawidłowa informacja o kraju pochodzenia lub jej brak to wprowadzanie konsumentów w błąd. Polacy coraz częściej zwracają na to uwagę, starają się wybierać produkty polskie. Sprzedawcy i dostawcy mniej lub bardziej świadomie wykorzystują ten fakt, przypisując polskie pochodzenie zagranicznym warzywom i owocom. Musimy walczyć z takimi praktykami, żeby konsument zawsze wiedział, co i skąd kupuje. Dlatego kontrole Inspekcji Handlowej są bardzo ważne – mówi wiceprezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Kontrole są kontynuowane w kolejnych sklepach należących do sieci handlowych, a jeżeli będą podstawy, mogą pojawić się kary pieniężne nałożone przez Inspekcję Handlową, nawet do 20-krotności średniej krajowej za rok poprzedni (w 2018 roku według GUS wynosiła ona 4585 zł).

Warto wiedzieć:

- Na podstawie unijnych przepisów krajem pochodzenia powinny być oznakowane między innymi świeże owoce i warzywa, wołowina i cielęcina, ryby i owoce morza, miód, wino, oliwa z oliwek, jaja, surowe, pakowana wieprzowina, mięso kozie, baranina i drób.

- W Polsce wymagane jest także podawanie kraju pochodzenia wieprzowiny, mięsa koziego, baraniny czy drobiu sprzedawanego na wagę.

- Ziemniaki, zarówno te oferowane na wagę, jak i pakowane, muszą mieć informację o kraju pochodzenia wraz z wizerunkiem flagi tego kraju.

- Znakowanie produktów informacją „Produkt Polski” jest dobrowolne. Można w nich użyć do 25 proc. składników importowanych, jeśli są to surowce nie produkowane w Polsce (np. rodzynki).

Kontrole oznakowania żywności przeprowadza Inspekcja Handlowa do której można zgłaszać nieprawidłowości.

Komentarze (5)

Bez przesady. Liczy się cena, smak i wygląd.

Widać że nie robisz zakupów i nie masz pojęcia o produktach spożywczych. Dobrym przykładem jest czosnek. Nasz polski czosnek jest zdrowy, smaczny. Ten oznaczony : Portugalia, Hiszpania, Egipt itd. to chiński czosnek napędzany antybiotykami i chemią. To samo jest z miodem. Jeśli jest napisane że wyprodukowano poza UE to znaczy że przyjechał z Chin i antybiotyki stanowią w nim sporą część. Oby więcej takich kontroli i kar bo jedzenie niedługo będzie trucizną.

W skrócie napiszę,polscy rolnicy to są dopiero truciciele pierwszej klasy.Rzeczywiście polskie produkty powinny być oznaczone,tylko po to żeby je omijać.

"jeżeli będą podstawy, mogą pojawić się kary pieniężne nałożone przez Inspekcję Handlową" - czyli cala kontrola była dla picu, Konfederacja nagłośniła oszustwa z warzywami i mięsem

Ciekawe.Poszukajcie przykładów,gdy polskie produkty były opisywane jako zagraniczne((np.morele z radomskiego jako tureckie).Poskie znaczy najlepsze?To dlaczego w Europie nikt nie kupuje polskich ziemniaków?Wszystkie są zarażone bakterią gnilną,która nie jest chorobotwórcza dla człowieka,tak samo jak ASF.