To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Pięć nowych oddziałów w jeleniogórskim szpitalu

Pięć nowych oddziałów w jeleniogórskim szpitalu

Za dwa miesiące jeleniogórski szpital najprawdopodobniej wzbogaci się o oddziały: geriatrię, chirurgię dziecięcą, paliatywny, udarów i alergologię. Skromnie licząc, oznacza to wyższy kontrakt o około 2-2,5 mln zł.

Oddział wewnętrzny liczy 41 łóżek. Choć trudno w to uwierzyć, to co najmniej 60-70 proc. zajmujących je obecnie osób powinno przebywać nie w szpitalu, ale w swoich domach. Są wyleczeni lub w takim stanie, który nie wymaga hospitalizacji. Dlaczego pozostają w szpitalu?

- Wszyscy oni albo nie mają rodzin, albo rodziny się nimi nie opiekują - mówi lekarz Wojciech Kuleta. - Mogliby wrócić do swoich mieszkań, lecz nie miałby się nimi kto zająć. My, zamiast poświęcać czas na leczenie innych, przewijamy ich, karmimy itd. Opiekujemy się nimi, choć od tego są inne placówki.

Jeden z lekarzy oddziałowych opowiada, iż prowadzi pacjentkę, która jest po udarze. Mogłaby teraz przychodzić do zdrowia w domu, jest zaś na internie, bo nikt się nią nie interesuje. Lekarz próbował załatwić dla niej miejsce w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. W jednym usłyszał, że kolejka oczekujących sięga… trzech lat.

- Najgorzej bywa przed Świętami Bożego Narodzenia i przed Wielkanocą - ocenia lekarz Andrzej Konopka. - Nierzadko starsze osoby są nam po prostu w tym okresie podrzucane. Dzieci wręczają im walizki, a gdy nie widzimy wskazań do hospitalizacji, wszczynają awantury. Starsze osoby po prostu im w domach przeszkadzają.

Inny przykład - sprzed kilku dni. Mężczyzna opiekował się żoną, ale gdy zmarła - przepadł. Nikt nie wie, gdzie przebywa. O pomoc w ustaleniu adresu jego zamieszkania lekarze poprosili straż miejską. Kobieta cały czas czeka na pochówek…

„Rezydenci”, choć nie powinni, przebywają na oddziale internistycznym nawet po dwa miesiące. Niepotrzebne koszty ich utrzymania ponosi szpital, a zatem wszyscy podatnicy. W skali roku koszty są olbrzymie. Dyrekcja jeleniogórskiej lecznicy będzie próbowała je pomniejszyć właśnie przez uruchomienie geriatrii.

- To tylko jeden z powodów powołania jej do życia - mówi Stanisław Woźniak, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Jeleniej Górze.

Cały artykuł w "Nowinach Jeleniogórskich" nr 44/09.

Komentarze (8)

A dlaczego w szpitalu lwóweckim na internie l e c z y ??? się chorych tylko przez tydzień i odsyła się do zakadów opiekuńczych? czyżby to była inna kasa chorych/?Coprawda rezydenci również są.ale może ich mniej?

Problem wygodnych dzieci jest znany od dawna. Trzeba pilnie zastanowic sie jak wyeliminowac takie sytuacje.Moze obciazac ich kosztami pobytu rodzica w szpitalu w kwocie trzykrotnej ich wartosci. Jestem zdania, ze ukaranie jednych taka akra zrobi swoje, a szpial zarobi.

Wróciłem właśnie ze szpitala w Jeleniej i cóż ja tam widzę! Zamknięto oddział chemioterapii. Na chirurgii naczyniowej taki tłok że chorzy leżą na korytarzu! I jak za dawnych lat... pacjent musi wziąć swoją prywatną łyżkę i widelec bo w szpitalu ( w XXI wieku) nie ma sztućców!

Proszę zapytać p. dyrektora Trzaka osobiście, to poinformuje panią, że tzw. sprawa dr N. jest tylko wymysłem jakiejś wyjątkowo podłej kanalii, która kryjąc się za anonimowym nickiem obrzuca błotem niewinnego i oddanego pacjnetom lekarza.

MYŚLE SOBIE ,ZE CHYBA KOMUŚ SIĘ COŚ POPLĄTAŁO BO JA SŁYSZAŁAM O PIJANYM LEKARZU W JELENIOGÓRSKIM SZPITALU czy to prawda że uciekł przed policją/..................

Do 121. Sprawa z dr E.N. z Izerskiego Centrum Pulmonologii i Chemioterapii w Szklarskiej Porębie, to wymysł niedobrych i złych ludzi?
Jest pan tego naprawdę pewien?

Oczywiście że jest to perfidne obrzucanie błotem - można się domyślać kto to robi!!!!!!!!!!!!! ale myślę że sprawiedliwość wygra a kij ma dwa końce.