To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Poetycko i zabawnie na festiwalu teatrów ulicznych

FOT. Robert Czepielewski, ALKA

Wczoraj (20 lipca) plac Ratuszowy w Jeleniej Górze od południa do późnej nocy tętnił teatralnym życiem. Na 37. Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Ulicznych publiczność zamieniła się w aktorów podczas przedstawienia „The Moonsters” grupy Mr. Pejo’s Wandering Dolls. Pięknych wrażeń dostarczył widzom spektakl „Poza czasem” Teatru AKT, który zachwycił wizualnie i muzycznie. Dzisiaj (21 lipca) zakończenie Festiwalu.

Mr. Pejo’s Wandering Dolls w drugim przedstawieniu na 37. MFTU przeniósł widzów w świat marzeń i snów. 

W „The Moonsters” rodzina dziwnych stworów w maskach przybywa na Ziemię, przynosząc ze sobą swój specjalny porządek snów. Spacerują, poszukując spadających gwiazd oraz próbując poznać miasto i jego mieszkańców. Do udziału w przedstawieniu zapraszają widzów, układają ich do snu i nucą kołysanki. Zabawny i liryczny spektakl bardzo podobał się publiczności.

Podobnie jak poetycka opowieść duetu Gilad Shabtay (Izrael) i Sari Mäkelä (Finlandia), którzy połączyli cyrkowe show z pantomimą.

Zakończenie wczorajszego dnia było ogniste i to dosłownie. Teatr AKT w „Poza czasem” pokazał fantazyjną opowieść utrzymaną w malowniczej stylistyce steampunk, łączącej styl retro z fantastyką naukową. Mieliśmy w tym przedstawieniu teatr ruchu, pantomimę, taniec i elementy nowego cyrku oraz muzykę graną na żywo.

Czytelne, proste i perfekcyjnie zagrane przedstawienie. Poetycka wersja stwierdzenia, że „życie jest podróżą”. Podejmujemy ją nieświadomie każdego dnia, poszukując wartości i dociekając sensu istnienia. Podróżując doświadczamy, poznajemy, pokonujemy słabości, a potem nigdy nie pozostajemy już tacy sami. 

Obejrzeliśmy niezwykłe uliczne przedstawienie posiadające wszystkie walory, o jakich w teatrze granym w przestrzeni miejskiej można tylko zamarzyć.  Prosta dekoracja nie rozpraszałą widza i pozwalała w pełni docenić grę i kunszt aktorów. Uwagę przykuwały  dobrane po mistrzowsku rekwizyty, ogromne zegary, ogień, akrobacje. Do tego świetna muzyka, tworzona na żywo podczas trwania spektaklu przez Grzegorza Szymę i Dominika Strycharskiego. Dzięki nim można było mieć nawet wrażenie, że jest się na dobrym koncercie muzyki alternatywnej.

Reżyseria – Agnieszka Musiałowicz i zespół Scenografia – Tomasz Musiałowicz, Hektor Werios Muzyka grana na żywo – Grzegorz Szyma i Dominik Strycharski Produkcja, kostiumy – Teatr Akt Występują: Marta Suzin, Karolina Banaszek, Agnieszka Musiałowicz, Marek Kowalski, Tomasz Musiałowicz, Janusz Porębski, Krzysztof Skarżyński, Julian Waglewski / Maciej Czarski

Dzisiaj (21 lipca) obejrzymy

13.00 – KIEV STREET THEATRE HIGHLIGHTS – Ukraina „Wesoła bajka o smutnej królewnie”

18.00 – TEATR NIKOLI – Polska „Impresario”

18.45 – GILAD SHABTAY – Izrael „Kirkas Gilgamesh“

19.30 – TEATR AKT – Polska „In Blue”

20.30 – KIEV STREET THEATRE HIGHLIGHTS – Ukraina „Korowód tańca”

22.00 – TEATR KTO – Polska „Zapach czasu” Parking przy ul. Sudeckiej (za hotelem „Mercure”)

20.07 mftu (1).jpg
20.07 mftu (2).jpg
20.07 mftu (3).jpg
20.07 mftu (4).jpg
20.07 mftu (5).jpg
20.07 mftu (6).jpg
20.07 mftu (7).jpg
20.07 mftu (8).jpg
20.07 mftu (9).jpg
20.07 mftu (10).jpg
20.07 mftu (11).jpg
20.07 mftu (12).jpg
mftu20.07 (1).png
mftu20.07 (2).png
mftu20.07 (3).png
mftu20.07 (4).png
mftu20.07 (5).png
mftu 20.07 (1) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (2) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (3) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (4) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (5) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (6) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (7) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (8) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (9) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (10) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (11) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (12) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (13) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (14) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (15) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (16) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (17) (Kopiowanie).jpg
mftu 20.07 (18) (Kopiowanie).jpg

Komentarze (2)

W sobotę przedstawienie o 21:15 zabili widzowie. Brawo dla durnoty, umiaru nie znali. Ludzie zaczęli odchodzić znudzeni bo cała kolejka nagle zachciała się ściskać z aktorami i przedstawienie stanęło w miejscu. Typowy Polak - dasz palec to rękę ci zabierze.

Również poszliśmy ze znajomymi bo ta kolejka po przytulanie była jakaś absurdalna. Wieś totalna.