– Policjanci z Wydziału Kryminalnego z Komisariatu I Policji w Jeleniej Górze zatrzymali 50-letniego mężczyznę, bez stałego miejsca zamieszkania, podejrzanego o zabicie kozła ze szczególnym okrucieństwem – informuje podinspektor Edyta Bagrowska, oficer prasowy jeleniogórskiej KPP . – Jak ustalili funkcjonariusze, do zdarzenia doszło 14 sierpnia br. w jednej z podjeleniogórskich miejscowości. Obecnie policjanci wyjaśniają szczegółowo wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Mężczyzna odpowie zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem za co grozić mu może do 5 lat pozbawienia wolności. 17 sierpnia br. został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze. Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego, a także ma on zakaz opuszczania kraju.

Mężczyzna nie przyznał się do winy.

Koziołek, o którego zabicie podejrzany jest mężczyzna, był maskotką prowadzonego przez DIOZ ośrodka opieki nad krzywdzonymi zwierzętami w Dziwiszowie. Kozik – tak się wabił – niebawem miał opuścić przytulisko, bo znaleziono mu nowy dom. Zanim do tego doszło stracił życie, zabity w bestialski sposób

Czyn wyglądał na zaplanowany i mający skłonić DIOZ do opuszczenia Dziwiszowa. Sprawca, gdzieś poza ośrodkiem, z chirurgiczną precyzją, odciął zwierzęciu głowę ostrym narzędziem. Ciało zwierzęcia przywlókł w pobliże siedziby stowarzyszenia, 100 m dalej porzucił obrożę Kozika, a łeb najprawdopodobniej zabrał jako trofeum.

Wolontariusze uznali to za wyjątkowo okrutny, kolejny (po wcześniejszym niszczeniu ogrodzeń, uszkadzaniu infrastruktury) akt nieprzychylnych zachowań wobec nich. Wyznaczyli 15 tys. zł nagrody za wskazanie sprawcy i zapowiedzieli opuszczenie Dziwiszowa, gdy tylko uzbierają środki na zakup nieruchomości w okolicach Wałbrzycha.

Po ustaleniu prawdopodobnego sprawcy przez policję, komentują zdarzenie na swoim profilu facebookowym.

 

“Pracujemy na pełnych obrotach, jakby nic nie było w stanie nas złamać. Jednak odejście jednego z braci mniejszych przeważa szalę. I znowu pytania – Dlaczego? Kto? Z jakiego powodu? Jeśli nawet ktoś jest przeciwko nam, dlaczego kosztem życia niewinnego zwierzęcia?

Przenosząc się dwa miesiące temu do pałacu, poznaliśmy jednego z tamtejszych pracowników. Po tym, jak poprzednia zarządca obiektu trafiła do szpitala, jej pracownik z dnia na dzień pozostał bez dachu nad głową. Starszy, sympatyczny mężczyzna twierdził, że cierpi na padaczkę i nie ma dokąd pójść – dlatego został, do czasu znalezienia nowej pracy. Mężczyzna, z dużą wiedzą, doświadczeniem w pracy przy zwierzętach, a przede wszystkim przy koniach. Widzieliśmy to na co dzień, a jego wspomienia z pracy w dużych polskich, sportowych stajniach jeszcze bardziej umacniały nas w przekonaniu, że to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Był „po naszej stronie” – zaangażowany, pracowity, z miłością wykonywał swoją pracę i z pasją podchodził do zwierząt.

Byliśmy spokojni o opiekę nad nimi, stróżował, czuwał, był odpowiedzialnym wolontariuszem.

Mimo, że tak było, wczoraj policja namierzyła sprawcę ostatniego bestialskiego czynu – mordu naszego koziołka. 50 letni Gwidon J., któremu zaufał cały zespół, z wyrachowaniem zabił Kozika, a my dowiedzieliśmy się, że to właśnie ten pracownik pałacu, który jeszcze do niedawna nam pomagał, w bestialski sposób zamordował naszego przyjaciela. Okazało się, że człowiek ten cierpi na poważne zaburzenie zdrowia psychicznego (…, które) prawdopodobnie spowodowały, że ten człowiek zabił Kozika. Z perspektywy czasu, strach pomyśleć, ile jeszcze stworzeń mógłby skrzywdzić. Morderca przez dwa miesiące przebywania z nami świetnie kamuflował swoją psychozę.

(…)Drodzy Przyjaciele, sprawca został zatrzymany, postawiono mu zarzuty. Pomimo, że stwarza on bardzo poważne niebezpieczeństwo dla otoczenia, decyzją prokuratora wyszedł już na wolność – za swój bestialski czyn będzie odpowiadał z wolnej stopy.

(…)Chcemy jak najszybciej opuścić pałac i przenieść się do miejsca, w którym napiszemy swoją własną, piękną historię.

Gwidonowi J. za zabicie Kozika ze szczególnym okrucieństwem może grozić do 5 lat pozbawienia wolności. Zrobimy wszystko, by na długie lata odizolować tę osobę w zakładzie karnym lub szpitalu psychiatrycznym. Przestrzegamy wszystkich właścicieli stajni z okolic Jeleniej Góry! Z pozoru miły, uprzejmy i doświadczony w pracy ze zwierzętami Gwidon J. poszukuje na tym terenie pracy przy koniach lub krowach. Nie dajcie się oszukać.”

DIOZ środki na nowe “sanktuarium dla krzywdzonych zwierząt”, zbiera na platformie zrzutka.pl

Dotąd udało się zebrać nieco ponad 50 tys. zł; potrzeba 360 tys. zł…

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.