To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Radni podziękowali olimpijczykom

Radni podziękowali olimpijczykom

Kwiaty oraz listy gratulacyjne od komisji sportu otrzymali Michał Kasperowicz i Paweł Mróz, uczestnicy Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Obaj startowali w bobslejach w ekipie pilota Dawida Kupczyka.

Niestety, obaj jeleniogórzanie nie reprezentują barw klubu ze stolicy Karkonoszy, ale AZS AWF Katowice. – Po IO w Vancouver ta uczelnia przyjęła nas pod swoje skrzydła, zapewniła nam byt, stypendium i przez 4 lata jakoś funkcjonowaliśmy – opowiada Michał Kasperowicz. – W Jeleniej Górze nie było to możliwe, tam mieliśmy lepsze warunki. Dostaliśmy nowy, pięcioletni sprzęt.

 

Ostatnie zdanie brzmi trochę zabawnie. – Niestety, aby kupić zupełnie nowy sprzęt to trzeba tysięcy euro, naszego związku ani klubu nie stać na taki wydatek – mówi Michał. - To trochę przykre, że 40-milionowego kraju nie stać na utrzymanie jednej ekipy bobslejowej.

 

Olimpijczycy przyznają, że w bobslejach bardzo ważne jest to, na czym się jeździ. – 30% to to, co my pchamy, 30% to to, jak pilot zjeżdża i kolejne 30% to sprzęt. Pozostałe 10% to szczęście – mówią.

 

Niestety, nasza ekipa w Soczi kariery nie zrobiła, Kupczyk z ekipą i w dwójkach i w czwórkach zajęli dalekie, 27. miejsce. Nasi rozpychający mówią, że to właśnie wina sprzętu. - Pod względem startu nie ustępujemy czołówce – podkreślali.

 

Zapowiedzieli też, że kończą sportową karierę. Same igrzyska wspominają bardzo dobrze.

– To były moje pierwsze igrzyska, mam bardzo dobre wrażenia - powiedział Michał. – Tor, budynki, wioska olimpijska – niesamowicie zrobione.

 

– Igrzyska w Soczi przyjąłem na spokojnie, bo uczestniczyłem już w igrzyskach w Vancouver, wtedy miałem to „wow” - przyznaje Paweł. – Ale teraz też, nie oszukujmy się, wszystko było zrobione na piątkę.

 

Olimpijczyków zaprosił przewodniczący komisji Piotr Miedziński. – To, że reprezentują barwy innego klubu, wynika ze specyfiki tej dyscypliny - tłumaczy. – Sport bobslejowy jest niestety drogi. Dla nas liczy się udział w igrzyskach i uzyskanie minimum olimpijskiego. Udział w igrzyskach jest zwieńczeniem kariery dla wielu sportowców. Będziemy wnioskować do prezydenta o przyznanie nagrody miasta dla tych sportowców.

 

W spotkaniu nie uczestniczył trzeci uczestnik igrzysk – saneczkarz Maciej Kurowski. - To dlatego, że jest na zgrupowaniu – wytłumaczył go przewodniczący komisji.

rz01.jpg
rz02.jpg
rz03.jpg
rz05.jpg
rz06.jpg

Komentarze (6)

proponuję, aby nasz lokalny młody przedsiębiorca - producent samolotów pomógł naszej ekipie w stworzeniu nowego modelu cy modernizacji starego bobsleja - wzorem firm samochodowych wspierających inne reprezentacje narodowe.

Hobby trzeba opłacać samemu, już się nie da tego słuchać, że toru nie ma a bobslej nie taki.

no to widac jaki mądry jesteś hobby to jest granie w szachy a ty nawet pewnie w to nie umiesz grać chłopami co mają mówić oglądnij troche zawodów bobslejowych dowiedz się troche wiecej o tym sporcie a później gadaj taki mądrala na interncie opisuje ciekawe co ty robić w swoim życiu kopie rowy i pewnie jeszcze muszą stać nad toba zeby ci mówić jak to robić bo do ciebie nic nie dociera hehe

Andrzej Żyła (ur. 24 listopada 1946 r. w Miłkowie) - saneczkarz, bobsleista, działacz sportowy, trener, olimpijczyk z Innsbrucku 1976.
Mistrz Polski w saneczkowych dwójkach (1973). Czterokrotny uczestnik mistrzostw świata w saneczkarstwie podczas których startował w jedynkach zajmując najlepsze (10) miejsce w roku 1974. Uczestnik mistrzostw Europy w saneczkarstwie (1971,1973,1974,1975) w których osiągnął 5 miejsce w 1974 roku.
Wystartował w 1985 roku w mistrzostwach świata w bobslejowych czwórkach zajmując 10 miejsce. Na igrzyskach olimpijskich w 1976 roku zajął 10 miejsce w saneczkowych dwójkach. Wielki propagator sportu bobslejowego w Polsce.

Bez urazy ale ludzie chcą wiedzieć, kto za tym stoi skoro wiadomo od 20 lat, że nie mamy najmniejszych szans nawet na miejsce w 20ce. Biorąc pod uwagę fakt, że jest to niszowy sport naprawdę nie wymagamy wiele. Jedna załoga buja się po torach za niemałe domyślam się pieniądze i pytam po co ? Szkoda panowie czasu i zaangażowania, jeśli tak ma to wyglądać. Panu Żyle i Wam już dziękujemy. Zresztą na dopingu nawet w 20 stkę już nie wchodzicie.