To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Rafał Fronia o akcji ratunkowej pod Nanga Parbat

Rafał Fronia przesłał nam kilka zdjęć z wyprawy pod K2.

– Trzeba przyjąć tę smutną prawdę, że nie da się tego zrobić – powiedział nam Rafał Fronia o szansach na uratowanie Tomasza Mackiewicza, który utknął pod Nanga Parbat. Połączyliśmy się z himalaistą z Jeleniej Góry, który wraz z ekipą przebywa w bazie pod K2. Opowiedział nam o nastrojach w ekipie, oraz o tym, co dalej z wyprawą na drugi szczyt świata.

– Nie ma już najmniejszej szansy – powiedział nam Rafał Fronia. – Nawet gdyby był tam całkowicie nowy zespół, wypoczęty, to już nikomu nie udałoby się wyjść powyżej Gniazda Orłów, bo pogoda się popsuła. W kopule szczytowej wieje z prędkością 90 km/h. Wiązałoby się to z narażeniem życia ratowników. Śmigłowce też tam nie dolecą.

Jeleniogórzanin przebywa w bazie pod K2. Też zgłosił się do akcji ratunkowej, którą zorganizowano po tym, jak pojawiła się informacja, że wspinający się na Nanga Parbat Elisabeth Revol i Tomasz Mackiewicz potrzebują pomocy. – Wszyscy się zgłosili, nie podlegało to dyskusji – powiedział. Ekipę, która ruszyła na pomoc polsko-francuskiej parze, wyznaczył kierownik wyprawy na K2 Krzysztof Wielicki. – Nie wszyscy spędziliśmy noc na wysokości powyżej 6 tysięcy metrów. Te 4 osoby były dobrze zaaklimatyzowane do akcji – wyjaśnił R. Fronia.


W akcji ratunkowej uczestniczyli Adam Bielecki, Denis Urubko, Piotr Tomala i Jarosław Botor. Po Elisabeth wspinali się Adam i Denis. Odnaleźli ją już po kilku godzinach, o wiele szybciej, niż pierwotnie zakładano. Rafał Fronia jest pełen uznania dla kolegów. – O powodzeniu akcji zdecydowało kilka czynników. Elisabeth schodziła w dół. Ona była w obozie trzecim i przez jakiś czas nie ruszała się z niego. Dojście do obozu trzeciego miało zająć ratownikom kilkanaście godzin – mówi. – Spotkali się w miejscu obozu drugiego.
Było w tym trochę szczęścia, bo ratownicy nie mieli z nią kontaktu i nie mogli umówić się, w którym miejscu mają na siebie czekać. Było ryzyko, że się miną. To dlatego, że Revol i Mackiewicz wchodzili na Nanga Parbat tzw. drogą Messnerów. To inna droga, niż na górę wchodzili Adam i Denis. – Obawialiśmy się, że Elisabeth zacznie schodzić drogą zejściową Messnerów, a to bardzo niebezpieczna trasa i kierownik prawdopodobnie nie wydałby zgody ratownikom na wejście tamtędy – mówi. – To, że ona zaczęła schodzić drogą Kinshofera, czyli tą najbardziej popularną drogą, spowodowało, że się spotkali.


Ratownicy korzystali z lin poręczowych, które zostawiła tam jedna z ekip. – Otrzymaliśmy informację, że późną jesienią była tam chińska wyprawa komercyjna i szerpowie przygotowywali tę drogę – mówi Rafał Fronia.
Wspinanie się po zostawionych wcześniej linach to duże ryzyko. Jak mówi Rafał, każdy sam podejmuje decyzję, czy chce z nich korzystać, czy nie. On sam podczas wyprawy na Gasherbroom spadł z takiej liny. Na szczęście, był to niegroźny upadek. – Adam i Denis doszli do wniosku, że te liny są bezpieczne – mówi Rafał. Trzecim, i chyba najważniejszym czynnikiem, była determinacja ekipy ratunkowej. – Parli do przodu jak szaleni, bo wiedzieli, że chodzi o ludzkie życie – mówi nam himalaista z Jeleniej Góry.
Po tym, jak ratownicy sprowadzili Revol w bezpiecznie miejsce, cała ekipa została przetransportowana śmigłowcem do Islamabadu.
O tym, co dzieje się w bazie pod K2 oraz, jak będzie dalej wyglądała polska wyprawa na drugi szczyt świata, napiszemy w najbliższym wydaniu „Nowin Jeleniogórskich”, które ukaże się we wtorek 30 stycznia.

IMG-20180128-WA0001.jpg
IMG-20180128-WA0002.jpg
IMG-20180128-WA0003.jpg
IMG-20180128-WA0005.jpg
IMG-20180128-WA0006.jpg
IMG-20180128-WA0007.jpg
IMG-20180128-WA0008.jpg
IMG-20180128-WA0009.jpg
IMG-20180128-WA0010.jpg
IMG-20180128-WA0011.jpg

Komentarze (26)

,, za moich czasow,gdy przyjechalem na Ziemie Odzyskane
to byla zima.Plac Bieruta byl nie przejezdny nawet dla
ruskiego wozu pancernego.Co,tam te chimalaje

Chimalaje to pewnie nic, ale już Himalaje...

Dziad ma dużo czasu na zaśmiecanie forum....

Za moich czasów nie było internetu, i byłem zdrowszy od czytania dziwnych, nieprzemyślanych komentarzy. Panie emerycie Katoliku jest takie powiedzenie że im człowiek starszy tym mądrzejszy a u pana jest z tym na odwrót? Czasami niech pan dwa razy pomyśli zanim napisze komentarz, bo to już nie pierwszy raz jak pan na nj24 wypowiada się całkiem bezsensu i składu.

,, mogli zabrac topgrafie Himalajow,to by nie zablodzili.
Wiesz staruchu,za moich czasow to mezczyzni trzymali sie z mezczyznami,co sie teraz porobilo,szkoda pisac.Mezczyzna,jak baba

Rafale Fronia - desperacie, nie bądź taki Boniek, bo skończysz jak Kukuczka.

Kanapowy durniu-zamilcz !!!!

Tylko nie kanapowy, tylko nie kanapowy !!!!

Osobiście uważam że należy zrezygnować z K2 i spokojnie udać sie po Tomasza żywego albo nieżywego ! Atakowanie K2 ze swiadomością że obok czeka ktoś na pomoc nie jest dobrym rozwiązaniem !

Osobiście TATERNIK sądy kategoryczne są poniekąd modne... i wygodne...

Osobiście uważam że powinieneś zamknąć durną japę i odejść jak najdalej od komputera by nie pisać kolejnych głupot.
Zrezygnować z K2 i " spokojnie " iść po Tomasza żywego lub nie żywego ? A Ty myślisz ze Tomasz to szedł tam jakoś na czas ? Też starał zachować sie jak najbezpieczniej, o ile o czymś takim w takich warunkach można rozmawiać i niestety nie dał rady. Mróz ok 50 stopni do tego wiatr 80km/h. To nie są normalne a ekstremalnie trudne warunki. Ale pewnie wolałbyś aby kolejni zginęli bo Ty masz takie "januszowe widzimisię" ? Ludzie , który tam są to nie pierwsze lepsze Antki ale naprawde kozaki , jeśli podjęli taka ciężką decyzję że dalej nie idą to z pewnościa wiedzieli dlaczego. Narobiło się nagle wirtuozów wspinaczki.

Bredzisz, siusiaku...

osobiście możesz się spokojnie udac z misją ratunkową, nie trać czasu na pisanie na forum

pełna zgoda z Taternikiem, modlę ,za wstawiennictwem Św. Stanisława Papczyńskiego, do Boga, Ojca naszego, za Tomasza. Ojciec Tomasza, Witold, czuje w sercu ,że syn żyje!!!

Ilu prawdziwych, statystycznie Jeleniogórzan było na Śnieżce ( 1602 m n.p.m. ) w lecie? średnio może 0, 13 % ?. Ilu było w w/w górach w sezonie zimowym w nocy na szlaku? W d...ee jesteście i ch....ui widzieliście i tyle samo wiecie jak to jest... Zamknąć japy i durnowato nie komentować, banda gnoi z klawiaturą... Jak wam bando hejtów zbraknie prądu i benzyny to się osracie i nikt was nawet nie wspomni... A dla mnie i tak będziecie gównozjadami...

emeryt Katolik + | 28 stycznia, 2018 - 21:09 czym sie staje stary dziad pod prysznicem?

,, do obserrwatorr,za moich czasow,gdy przyjechalem na Ziemie Obiecane to byla Laznia Miejska przy poznanskiej.Pamietam,jak sp.Weronika uciekla z sauny,gdy zobaczyla golasow mezczyzn

Jego wybór śmierci! W Syrii,w Afryce giną niewinni ludzie dzieci kobiety ,w kraju "brunatnieje" To są istotne sprawy .
Wspinanie nie przynosi żadnego zysku do budżetu a same straty .Takie wyprawy powinne być ZAKAZANE.

Wielomilionowe nagrody i premie dla ministrów i dziesiątek ich pomocników przynosi za to sam zysk do budżetu.
Wyprawy wysokogórskie wspierane przez państwo to rzadkość. W 95% są pokrywane z pieniędzy sponsorów i samych zainteresowanych.
Syria, Afryka itd to sprawy spowodowane przez ludzką nienawiść i chciwość. Wyprawy wysokogórskie pokazują, że "można sięgać dalej, wyżej". Inspirują do czegoś więcej niż stereotypowego siedzenia przed komputerem i wymądrzania się na każdy temat.

żył jak chciał i zginął jak chciał. Z jednej strony tragedia jak każda nagła śmierć, z drugiej koniec traumy dla rodziny, której nie było lekko gdy musiała ze strachem nie raz czekać na powrót męża, ojca, syna.

A. Bielecki i D.Urubko plus dwóch pozostałych ratowników zrobili co mogli. A chyba nawet więcej niż może człowiek. Tempo w jakim tego dokonali plus fakt korzystania z lin zostawionych przez inną ekipę (aby zyskać na czasie) świadczy o tym że mocno ryzykowali swoje życie i zdrowie. A przecież to też tylko ludzie - nie roboty. Można tylko wyrazić głęboki szacunek dla tych co poszli z narażeniem swojego życia aby ratować cudze. CZAPKI Z GŁÓW....

A jednak jakiś dziubdziuś dał Ci minusa...

Tobie też...

I Tobie też ...... o kuźwa i mi też ;(

Kłamiesz...

bo nie