To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Rusza proces oskarżonego o okrutną zbrodnię sprzed lat

Zbylutów 1993. Fot. Daniel Antosik

Dziś przed Sądem Okręgowym w Jeleniej Górze rozpoczyna się  proces 42-letniego Jana G, oskarżonego o dokonanie przed 23 laty brutalnego zabójstwa i zgwałcenia 15-letniej Ewy P.  Mężczyznę zatrzymano w listopadzie ubiegłego roku – 22 lata od zdarzenia – dzięki śledztwu prowadzonemu przez policjantów z wrocławskiego Archiwum X.

Do zbrodni doszło w nocy z  soboty na niedzielę 22 sierpnia 1993 r. Dziewczyna została zgwałcona i zamordowana, gdy wracała z dyskoteki w Chmielnie do domu w Zbylutowie. Zwłoki znaleziono przy drodze, w pobliskim lesie. Szeroko zakrojone śledztwo niczego nie przyniosło. Policjanci zawęzili krąg podejrzanych do 130 osób, ale nie potrafili wytypować sprawców. Śledztwo po kilku latach utknęło w martwym punkcie. Funkcjonariusze kilka razy wznawiali postępowanie, ale nie natrafili na żadne ślady prowadzące do sprawcy.

W 2010 roku, w porozumieniu z rodziną zamordowanej dziewczynki sprawą zajęli się policjanci z wrocławskiego Zespołu ds. Przestępstw Niewykrytych tzw. Archiwum X. Śledztwo przebiegało naprawdę wielotorowo. Analizowano wszelkie sprawy o podobnych charakterze na przestrzeni lat. Badano możliwe inspiracje zbrodni w filmie, literaturze i internecie. Wnikliwie roztrząsano możliwe podłoże rytualne lub porachunki. Współpracując z jeleniogórską prokuraturą pracowali nad tą sprawą ponad 5 lat.

Przełom nastąpił w listopadzie ubiegłego roku, gdy doszło do zatrzymania Jana G., mieszkańca Radłówki, miejscowości oddalonej o kilkanaście kilometrów od miejsca zbrodni. O tym, jak wytypowano sprawcę ani wtedy, ani dziś nie chcą mówić policja i prokuratura. Przyznali jedynie, że pomogły ponowna analiza materiałów i obecne możliwości w zakresie badań laboratoryjnych.

Ustalono, że mężczyzna nie znał swojej ofiary, zgwałcił i zamordował przypadkową osobą, która samotnie wracała do domu. Po zatrzymaniu Jan G. usłyszał prokuratorskie zarzuty gwałtu i zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. W czasie przesłuchania mężczyzna przyznał się do gwałtu, ale nie do zabójstwa. Trafił do aresztu, trzykrotnie przedłużanego. Biegli psychiatrzy, którzy badali oskarżonego, orzekli, że w chwili zabójstwa był  w pełni poczytalny.

Od dzisiaj sąd będzie weryfikował zebrane dowody. Oskarżonemu grozi dożywocie. Proces będzie się zapewne odbywał z wyłączeniem jawności, bo taki wniosek złożyła prokuratura „z  uwagi  na  charakter  i  okoliczności  zarzuconego oskarżonemu  czynu,  oraz ze  względu na  dobro  pokrzywdzonej   i  jej  rodziny”.

(mal)

  

 

 

  

Komentarze (4)

Nareszcie! Pamiętam tamtą zbrodnię, dużo o niej pisali i mówili! Podejrzewano, że zrobił to jakieś kierowca tira. Sprawa wyglądała na beznadziejną.
Brawo policjanci z X, przywracacie wiarę, że żadna zbrodnia nie pozostanie bezkarną!

Brawa dla policji.

Pod pręgierz ****a i niech kobiety wymierzą sprawiedliwość.

pamietam ta zbrodnie,mialam wtedy 17 lat i bylo o niej bardzo glosno,dobrze ze zlapali zwyrodnialca,dozywocie to za malo,smierc za smierc