– Prawie rok czekałam aż rozpocznie się ten proces – mówi Anna Ch., jedna z pokrzywdzonych. Jej historię i innych  kobiet oszukanych przez Tomasza K., opisywaliśmy w Nowinach Jeleniogórskich 27 października.

Wniosek o wyłączenie jawności obrad odrzucony

Jak wynikało z dzisiajszych zeznań pokrzywdzonej, mężczyzna działał z premedytacją i schematycznie. Gdy kobiety się z nim związywały, ufały mu i planowały z nim dalsze życie oraz rodziły mu dzieci, doprowadzał do tego, że dawały mu pełnomocnictwo do rozporządzania ich majątkiem. Traciły domy i pieniądze, które mu pożyczały.

W latach 2006- 2016, które obejmuje akt oskarżenia. Tomasz K.  żył równocześnie z czterema kobietami. Prowadził z nimi życie rodzinne, wyjeżdżał na wakacje, wychowywał dzieci. Każda z nich poznała prawdę przez przypadek i dla każdej był to wielki szok.

Tomasz K. stawił się na dzisiejszym procesie. Jego obrońcy złożyli wniosek o wyłączenie jawności obrad. Nie został on jednak uwzględniony przez sąd.

Oskarżony odmówił składania wyjaśnień

Prokurator odczytała akt oskarżenia, wyliczając oszustwa, jakich dopuścił się oskarżony. Osiem zarzutów to oszustwa matrymonialne. Cztery to tak zwane oszustwa pospolite, których Tomasz K.  dopuścił się na szkodę dwóch mężczyn.

41-latek  oświadczył, że nie przyznaje się do winy. Stwierdził, że nie będzie składał żadnych wyjaśnień. Ta postawa jest całkowicie odmienna od tej, którą reprezentował w czasie śledztwa. Jak wyjaśnił dzisiaj, podzielił się wówczas z prokuratorem wiedzą o innych znanych mu przestępstwach, a prokurator zobowiązał się do doprowadzenia do ugody z pokrzywdzonymi. Uzgodniono nawet karę – rok w zawieszeniu na trzy lata. Zdaniem oskarżonego prokurator nie dotrzymał tych ustaleń, doszło do procesu i stąd jego oświadczenie:  Nie przyznaje się do winy i nie będzie składał wyjaśnień ani odpowiadał na pytania.

Bierze natomiast czynny udział w procesie i może zadawać pytania świadkom i ustosunkowywać się do ich zeznań.

Z wyjaśnień Tomasza K, złożonych w toku śledztwa wynikało, że nie czuje się odpowiedzialny za zarzucane mu czyny. Twierdził, że kobiety się zmówiły i chcą go pogrążyć z zemsty. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.

Pokrzywdzona pisze do wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego

Tomasz K. był już kilkakrotnie karany sądownie, w tym za podrabianie i używanie sfałszowanych dokumentów, wyłudzenie szeregu kredytów o znacznej wartości, a także oszustwa podatkowe. W latach 2005-2008 dopuścił się przestępstw polegających na wyłudzeniu kredytów na łączną kwotę około 40 milionów złotych. Został wówczas skazany na karę więzienia w zawieszeniu.

Pokrzywdzona Anna Ch. opisała swoją historię oraz inne procesy Tomasza K. i poprosiła o interwencję wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. „Proszę o podjęcie działań, aby sprawiedliwości stało się zadość” – zaapelowała do wicepremiera. Zdaniem pani Anny, Tomasz K. powinien mieć odwieszony wyrok, bowiem dopuścił się innych przestępstw. Pokrzywdzona poinformowała o pozytywnej odpowiedzi z kancelarii wicepremiera. Z pisma wynika, że biuro wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego przekazało do biura ministra sprawiedliwości wniosek o nadzór nad sprawą Tomasza K. Zwraca się też o dokonanie analizy sprawy i przekazanie ustaleń do biura wicepremiera.

Dzisiejsza rozprawa rozpoczęła proces, który zapowiada się na długi i skomplikowany. – Najważniejsze, że wreszcie sprawa ruszyła z miejsca – mówią pokrzywdzone Anna Ch. i Aneta O. Termin rozprawy był bowiem wiele razy odraczany z powodu zmian sędziów oraz koronawirusa.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.