To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Spory cios na początek

Spory cios na początek

Nie tak miała wyglądać inauguracja nowego sezonu IV ligi w wykonaniu piłkarzy Karkonoszy Jelenia Góra. W niewytłumaczalnych okolicznościach przegrali przed własną publicznością z AKS-em Strzegom 3:5. Niewytłumaczalnych, bo prowadzili już... 3:0!

Jeleniogórzanie dobrze zaprezentowali się w pierwszej połowie, a pozyskany w przerwie letniej z Olimpii Kowary Daniel Gałach pięknie przywitał się z publicznością, otwierając wynik spotkania. Kilka minut później Karkonosze prowadziły już 2:0, po golu samobójczym. Zanosiło się na piknik. Tym bardziej, że w 53. minucie Tomasz Woźniczka wykorzystał znakomite podanie od Oskara Gizińskiego, zwiódł obrońcę i strzelił na 3:0. I wtedy nastąpiła katastrofa: najgorsze osiem minut w wykonaniu jeleniogórskiego klubu w ostatnich latach. W 55. minucie dobrze znany jeleniogórskiej publiczności Dominik Radziemski (występował w Karkonoszach kilka lat temu) przepchnął się w polu karnym i pięknym strzałem zdobył pierwszego gola dla gości. Dwie minuty później do dośrodkowania z rzutu wolnego najwyżej wyskoczył Michał Skrypak i strzelił kontaktową bramkę. Dosłownie minutę później Przemysław Grosiak znalazł się w sytuacji sam na sam z Wieliczką i mimo asysty wracającego Marka Wawrzyniaka bez problemów umieścił piłkę w siatce. Grę gości znakomicie napędzał duet doświadczonych piłkarzy Radziemski – Marcin Morawski. Kibice gospodarzy i sami piłkarze byli w szoku. Ale to nie był koniec. W 62. minucie Radziemski dośrodkował z rzutu rożnego a Skrypak wygrał pojedynek główkowy z obrońcą i AKS wyszedł na prowadzenie. Pięć minut później Radziemski ustalił wynik na 5:3 dla strzegomian. Zaczęło się od straty Marka Siatraka, który podał do zawodnika gości, a potem błąd popełnił Wieliczko, który „wypluł” piłkę po strzale „Radziema”, a ta po odbiciu od murawy wtoczyła się do bramki.

Na tym strzegomski walec się zatrzymał. Obie drużyny do końca spotkania stworzyły jeszcze po dwie dobre sytuacje, ale gole już nie padły.
– AKS Strzegom nie jest przypadkowym rywalem, gra tam wielu doświadczonych zawodników. Podkreślałem w przerwie, że to, że prowadzimy 2:0 nie oznacza, że mecz jest już wygrany i że każdy błąd może być kosztowny – powiedział po spotkaniu trener Marek Siatrak. – Przełomowym momentem była bramka na 3:1, a potem wszystko poszło lawinowo. Myślę, że trzy z tych pięciu bramek straciliśmy po indywidualnych błędach. To boli, ale nie robimy z tego tragedii. Dużo pracy przed nami.
– Jeżeli miałbym do dyspozycji pełnowartościowych stoperów, to pewnie bym oglądał ten mecz z ławki trenerskiej – powiedział M. Siatrak. – Być może to się zmieni do końca sierpnia, gdyż szukamy zawodników, którzy mogliby wprowadzić ten spokój w linii defensywy, którzy mogliby grać obok Marka Wawrzyniaka.
Karkonosze Jelenia Góra – AKS Strzegom 3:5 (2:0)
bramki: Gałach, Woźniczka, Sadowski samob. – Radziemski x2, Skrypak x2, Grosiak
żółte kartki: Palimąka – Skrypak
Karkonosze: Wieliczko – Wawrzyniak, Woźniczka (67' Kozołubski), Siatrak, Bębenek, Pytel (67' Poszelężny), Giziński (90' Statkowski), Lekszycki, Gałach (85' Staniszewski), Firlej, Palimąka (60' Denis).
AKS: Kretkowski – Skrypak, Sobaczak (90'+3 Szerszeń), Radziemski, Posacki (78' Lewandowski), Sadowski, Morawski, Grosiak, Kokoszka, Sabat (90'+2 Kuczma), Chrapek.

IMG_1060.JPG
IMG_1068.JPG
IMG_1077.JPG
IMG_1082.JPG
IMG_1083.JPG
IMG_1086.JPG
IMG_1087.JPG
IMG_1093.JPG
IMG_1096.JPG
IMG_1118.JPG
IMG_1122.JPG
IMG_1126.JPG
IMG_1133.JPG
IMG_1141.JPG
IMG_1145.JPG
IMG_1156.JPG
IMG_1168.JPG
IMG_1178.JPG
IMG_1183.JPG
IMG_1188.JPG
IMG_1208.JPG
IMG_1210.JPG
IMG_1213.JPG
IMG_1215.JPG
IMG_1217.JPG
IMG_1224.JPG
IMG_1233.JPG