To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Szpital to nie sklep

Szpital to nie sklep

Marian Zagórny, lider ruchu rolniczego, stracił część stopy. Czy musiało do tego dojść? On sam i jego przyjaciele twierdzą, że nie. Opowiadają, że chorym Zagórnym w jeleniogórskim szpitalu przez pięć dni nie przejmowano się. Lekarze kategorycznie zaprzeczają.

Marian Zagórny to obecnie najbardziej chyba znany za granicą polski działacz chłopski. Był szefem rolniczej „Solidarności”, wysypywał z wagonów nielegalnie importowane do kraju zboże, jest członkiem radykalnej Europejskiej Koordynacji Rolników Via Campasija.

Zagórny ma na swoim koncie 17 wyroków sądowych: 10 za nielegalne wysypywanie zboża z pociągów, 5 za blokady dróg, jeden za wprowadzenie do Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu świni i jeden za rozlanie w tym urzędzie gnojowicy. Jak dotąd przesiedział za kratkami tylko trzy miesiące, bo został ułaskawiony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Teraz znacznie podupadł na zdrowiu.

- Do jeleniogórskiego szpitala, na oddział chirurgii naczyniowej, trafiłem we czwartek – opowiada. – Miałem w obu stopach niegojące się rany. Choruję od lat na cukrzycę, więc dolegliwość było można dość łatwo zdiagnozować. Niestety, przez kilka dni nikt, dosłownie nikt, się mną nie przejmował.

Ryszard Matusiak, były solidarnościowy poseł, mówi:
- To, co w poniedziałek zobaczyłem, przeraziło mnie! Marian leżał półprzytomny i nikt się o niego nie troszczył. Żadnego lekarza, żadnej pielęgniarki. Tragedia!

Zdenerwowany Matusiak poszedł na skargę do wicedyrektora szpitala, a później do dyrektora. Twierdzi, że obaj natychmiast zajęli się sprawą.

- Wicedyrektor nawet się przejął – mówi Matusiak. – Powiedział mi, że Zagórny będzie operowany we wtorek.

Cały artykuł w najnowszych "Nowinach Jeleniogórskich" nr 42/2008.
 

Komentarze (2)

Ha ha, bo to jeden taki przypadek że w jeleniogórskim szpitalu nic nie robią?
Ostatnio ciężarna kobieta została zaatakowana słownie przez lekarza, że po co sie tam zgłosiła i zajmuje niepotrzebnie łóżko skoro ma swojego lekarza prowadzącego. A pielęgniarka dolała oliwy do ognia, że teraz to muszą jej badania wykonać a kto to za to zapłaci? LUDZIE! wkońcu jestesmy ubezpieczeni i mamy prawo korzystać z opieki zdrowotnej! po co wkońcu płacimy składki zdrowotne, żebyście sobie tylko wypłaty naliczali a pacjentami nie zajmowali!!! DOSYĆ!!!