To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

TOP Bolesławiec – plany na najbliższy sezon

O tym, że Bolesławiec sportem żyje nie trzeba zbytnio kogoś przekonywać. Od 1995 roku na terenie miasta działa klub sportowy TOP Bolesławiec, który rok rocznie zrzesza kilka najważniejszych sekcji sportowych, oraz prowadzi szereg zajęć i imprez dla młodych mieszkańców z nad Bobru. Pierwszorzędnymi dyscyplinami są tenis stołowy, siatkówka, pływanie, boks, coraz bardziej popularny racketlon, a nawet karate. Bolesławiecki klub pracuje głównie z młodzieżą i dziećmi, to właśnie nim poświęca najwięcej uwagi, przy wsparciu z budżetu miasta Bolesławiec oraz ze środków sponsorskich.

Przez wiele lat klub odnosił szereg mniejszych i większych sukcesów. Bez wątpienia największym osiągnięciem kilku ostatnich lat jest zdobycie dla TOP-u mistrzostwa świata w racketlonie w 2009 roku, przez dwójkę reprezentantów Polski: Norberta Stolickiego i Krzysztofa Samonka. Dziś zdolna młodzież z Bolesławca i okolic może szkolić się w klubie pod okiem kilkunastu instruktorów i trenerów. W czasie wakacji organizowane są tzw. „półkolonie”, gdzie młodzi ludzie mają możliwość zwiedzać i poznawać wspólnie swój region oraz jego atrakcje. Dla chętnych wypoczynku gdzieś dalej, klub organizuje kilkunastodniowe kolonie. W tym roku Bolesławianie mieli okazje wypocząć w Pobierowie, Międzyzdrojach i Wiśniowej Górze. Dla najmłodszych dzieci, które jeszcze nie miały okazji poznać uroków przedszkoli i nauczania początkowego w szkołach, TOP organizuje spotkania gdzie pod okiem opiekunów, rodzice aktywie spędzają czas ze swoimi pociechami, przygotowując je przez zabawę do przyszłej pracy w szkole.

W rozmowie z nami, kierownik klubu Łukasz Jaźwiec zdradza cele i oczekiwania na najbliższy sezon.
N.J.: Jakie cele ma klub TOP Bolesławiec, w związku z rozpoczęciem nowych sezonów w waszych sekcjach sportowych?
Łukasz Jaźwiec: Jesteśmy klubem opierającym swoją współpracę głównie z młodzieżą, więc liczymy się z tym, że dla młodych ludzi ważniejsza jest nauka, a sport powinien być miłym tego urozmaiceniem. Oczekiwania oczywiście są, głównie takie by nasi zawodnicy w poszczególnych ligach przynajmniej utrzymywali zdobyte poprzednio miejsca. Ci których stać na walkę o czołówki i awanse to inna sprawa. Wspieramy i pomagamy wszystkim bez względu na wyniki.

N.J.: Zatem kim są ci, w których pokładacie największe nadzieje?
Ł.J.: Mamy kilka sztandarowych dyscyplin. Chyba najbardziej rozwinięty jest teraz tenis stołowy. Nasi zawodnicy walczą w czterech ligach: V, IV, II lidze mężczyzn, oraz nowo powstałej II lidze kobiet. Liczymy, że panowie tak jak poprzednio, znajdą się w pierwszej czwórce ligi i staną przed szansą awansu. Natomiast panie, to dla nas wielka niewiadoma, ponieważ będzie to ich debiut. Mamy nadzieję, że młodzież przejmie dobre wzorce z bardziej ogranych zawodniczek i to w przyszłości zaowocuje. Liczymy, że tym samym zainteresowanie w mieście tą dyscypliną wzrośnie.
Drugą mocną stroną TOP-u są siatkarki. W tym roku naszym kadetkom nie udało awansować się do ćwierćfinałów Mistrzostw Polski . Ale dziewczyny i tak pokazały się z mocnej strony, być może uda się poprawić wynik w przyszłym roku.
Od marca przygotowania rozpoczęli też bokserzy, pod opieką byłego mistrza Europy – Ryszarda Tomczyka. Zainteresowanie jest naprawdę ogromne, czasem nas to trochę przerasta, bo na treningi przychodzi 40, 50 osób! Ale to dobrze, może uda im się coś w przyszłości osiągnąć, czas pokaże.

N.J.: Od niedawna na terenie miasta działa nowo wybudowany basen Orka. Jak wpłynie to na rozwój młodych pływaków w Bolesławcu, czy przybędzie nowych sekcji pływackich, organizowane będą turnieje?
Ł.J.: Oczywiście mam taka nadzieję. Fajną sprawą jest to, że w końcu bolesławiec doczekał się wymiarowego 25-metrowego basenu. Wcześniej był z tym problem, bo na obiekcie MOSiR jest tylko 20 metrowy basen. Instruktorzy skarżyli się, że treningi tutaj, a zawody gdziekolwiek indziej znacznie się od siebie różnią. Myślę, że teraz się to zmieni. Co roku bierzemy udział w około 10 różnych imprezach pływackich, więc teraz sami będziemy mogli je organizować. Mamy w składzie naprawdę zdolną dziewczynę: Agatę Knapik, jej instruktor ciągle przynosi mi do biura jej kolejne dyplomy i wyróżnienia. Zaczyna brakować miejsca na ścianach dla jej kolejnych nagród. Oczywiście wszyscy się z tego powodu bardzo cieszymy i czekamy na kolejne sukcesy.