To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

W Góry Izerskie na podwieczorek

Fot. GOK

Czasem ma się takie zachcianki. Na przykład - na słodko. Czyli kultowy naleśnik z twarożkiem i jagodami w Chatce Górzystów.

Z Jeleniej Góry przez Cieplice i Sobieszów dojeżdżamy do Jagniątkowa. Staram się unikać głównych dróg i jeżdżę opłotkami. W Jagniątkowie ulicą Agnieszkowską dojeżdżam do lasu i już jestem na Drodze pod Reglami.

 

W upalny dzień las daje przyjemny chłód i cień. Drogą pod Reglami dojedziemy do centrum Szklarskiej Poręby.

Przebijam się przez miasto, by dotrzeć w rejon huty i dalej wzdłuż linii kolejowej jechać niemal do samych Jakuszyc. Dalsza droga prowadzi jedną z najpopularniejszych tras w Górach Izerskich - odcinkiem do schroniska Orle i dalej do Chatki Górzystów.

 

Mimo że pełnia sezonu turystycznego, to wyjazd w ten rejon po południu, a w dodatku w środku tygodnia powoduje, że turystów i cyklistów nie ma tak wielu. Wielu cyklistom ta trasa jest doskonale znana i choć droga prosta, to jednak ma swój urok.

 

Ilekroć tu jestem, zastanawiam się, jak wyglądałaby dziś dawna wieś Gross-Izer, a po wojnie krótko polskie Skalno. Zarastające coraz bardziej resztki zabudowań i ocalała dawna szkoła – dzisiejsza Chatka Górzystów – przypominają historię dawnej osady. Po około 44 kilometrach jazdy wreszcie czas na obiecany sobie podwieczorek. Siedząc na ławce przed schroniskiem, widzę podjeżdżającą rowerami parę w średnim wieku. Pan mówi do żony, że już na pierwszy rzut oka trochę się tu zmieniło od czasu, gdy był tu ostatni raz, kilkanaście lat temu. Wchodzą do środka i także zamawiają naleśniki.

 

Po odpoczynku ruszam dalej leśną dróżką, oznaczoną w systemie tras rowerowych w Karkonoszach, Izerach i na Pogórzu Izerskim numerem 9. Po niespełna 2,5 kilometrach odbijam z trasy na drogę oznaczoną żółtym szklakiem pieszym i jadę w kierunku Rozdroża pod Kopą.

 

Szeroka i równa żwirowa droga pozwala na rozwinięcie prędkości. Dojeżdżam nią do Średniej Drogi i dalej, ciągle z górki, do Rozdroża Izerskiego.

Powrót do Jeleniej Góry może mieć z tego miejsca kilka wariantów - możemy zjechać znakowanymi trasami rowerowymi do Górzyńca, Kopańca, Antoniowa...

 

Wybieram trasę rowerową nr 31, z której później odbijam w trasę 32. Moim celem jest Kopaniec. Po kilku kilometrach leśna droga zmienia się w leśną ścieżkę usianą kamieniami.

Płynie tędy strumyk, jest grząsko, koła zapadają się w błocie. Nie da się jechać, rower trzeba prowadzić. Kto nie chce brodzić, lepiej niech wybierze zjazd na przykład do Antoniowa lub Górzyńca.

 

Po dojechaniu do Kopańca, poruszam się drogą asfaltową i jadę w kierunku Kopaniny. Tu, na skrzyżowaniu, naprzeciw krzyża wjeżdżam w polną drogę, przez którą prowadzi niebieski szlak pieszy. Piękne są stąd widoki na kawałek kotliny i Karkonosze. Po chwili jestem już w Wojcieszycach i główną drogą kieruję się do Cieplic.

 

Na zakończenie wycieczki licznik pokazał 78 kilometrów, ale trasę można po drodze modyfikować albo skrócić o mniej więcej połowę, dojeżdżając do Jakuszyc samochodem z rowerem na bagażniku.

 

Na możliwość dojazdu pociągiem trzeba będzie poczekać do jesieni.

Komentarze (12)

Od razu trzeba powiedzieć, że w weekendy po naleśniki bardzo długo się stoi. Byłam tam kilka razy i zawsze sobie odpuszczałam temat. Ale okolica warta zwiedzenia na rowerze i pieszo...

Autor powinien zaznaczyć, że chodzi mu o "jazdę rowerem", bo jeszcze przeczyta to jakiś mądry inaczej Warszawiak i wjedzie swoim golfem na Drogę pod Reglami.

Z reguły rejestracje z "W" na początku to samochody albo nowe albo lepsze od golfa. Najwięcej golfów to jest DJE, DLW, DLB tak więc spokojnie. Swoją drogą do Chatki Górzystów warto wybrać się dla miejsca, a nie dla jakichś placków.

Widzę, że nie zrozumiałeś wpisu poprzednika, bo chodzi nie o to, kto czym jeździ, ale jak jeździ. Tak jak narciarze z najbardziej wypasionymi nartami to przeważnie największe fujary. Pewnie sam jesteś jakimś DWR, skoro trzeba ci takie rzeczy tłumaczyć.

Skoro nie chodziło o to czym kto jeździ to po co była wymieniana konkretna nazwa samochodu? DWR, DJE, itp. to REJESTRACJE a nie rzeczowniki i nazywanie tymi literami ludzi świadczy o Twoim braku wykształcenia, tudzież wtórnym analfabetyzmie. Mniemam, że najlepiej na nartach jeżdżą ludzie, których sprzęt liczy sobie kilkadziesiąt lat, czy tak?

Nie zrozumiałeś. Statystycznie DWR gorzej jeżdżą po Karkonoszach, bo nie mają praktyki w jeżdżeniu po górach, a ponadto nie znają tego terenu. Poza tym mieszczuch jest nauczony, że wszędzie wciśnie się swoim autem. Z kolei ty jakbyś pojechał do jakiegoś dużego miasta, to też pewnie byś się zgubił. Na nartach też rzadko jeżdżą dobrze ludzie, którzy kupują drogi sprzęt tylko po to, żeby pokazać się z nim na Krupówkach, albo innym popularnym deptaku. Kapujesz już, o co biega? Bo to niestety ty popisałeś się tutaj brakiem wykształcenia i wtórnym analfabetyzmem.

Skoro Polacy taki mądry naród tą wieś zlikwidowali, to dlaczego nie zrobili tego Czesi? Skoro obok mają taką samą wieś na tej wysokości. Przykładów głupoty jest więcej choćby wieś w Karkonoszach Budniki. A może by tak parę domów odbudować w stylu jakim były i w nich umieścić różne atrakcje pokoje itp. Niestety jest to nie możliwe, bo jesteśmy Narodem który wszystko zamienia w gruz i dla tego Narodu nic się nie opłaca. No chyba że na lewo lub okradaniem innych by szybciej wpadało do kieszeni. Dotyczy to 70% Polaków w Polsce.

Misiek, za co ty chcesz odbudowywać? Za twoją miesięczną pensję? Gdzie ty chcesz budować te domy? W rezerwacie torfowiskowym?

Pomyśl trochę zanim coś napiszesz, to naprawdę nie boli.

Whoa, whoa, get out the way with that good inimtoarfon.