To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Wieje nam do środka

Wieje nam do środka

Kilka tygodni temu w mieszkaniu przy Elsnera 5 zmarł mężczyzna, który przyjechał do matki w odwiedziny. Przyczyną zejścia było zatrucie tlenkiem węgla. - Boimy się o swoje życie i zdrowie. A przecież nikt się nie będzie kąpał przy otwartych drzwiach i oknach – mówią lokatorzy spod „piątki”. Korespondencja ze spółdzielnią mieszkaniową w sprawie niesprawnej wentylacji trwa od lat.

A władze spółdzielni odpowiadają, że problem powinien w tym roku zniknąć, bo Elsnera 5 jest jednym z kilku bloków, w których w tym roku znikną „junkersy”, a do mieszkań zostanie doprowadzona ciepła woda użytkowa z PEC-u.

Mieszkańcy budynku pokazują stos pism, monitów i skarg wysyłanych do Jeleniogórskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, inspektoratu nadzoru budowlanego i innych instytucji.

- O, proszę. To są protokoły przeglądów kominiarskich z ostatnich kilku lat. Na wszystkich powtarza się informacja o nieszczelności przewodów kominowych i słabej wentylacji. Spółdzielnia bagatelizuje ten problem – mówi Lucjan Kiwerc.

Zdaniem lokatorów, nikt ze spółdzielni nie wie, jak rozwiązać uciążliwy problem. Wentylacja w mieszkaniach nie zdaje egzaminu, bo zamiast „wyciągać” wilgoć i zapachy, do mieszkań kanałami wentylacyjnymi wtłaczane jest zimne powietrze. „W okresie zimy wieje mrozem po głowach, kręgosłupach, nogach i w ogóle po całym ciele. Nie możemy wyjść z wanny i chodzić po mieszkaniu z morką głową, bo przeziębienie jest natychmiastowe”.

- Już pomijamy fakt, że w mieszkaniach jest zimno, a nikt przecież nie będzie odkręcał kaloryferów na całą moc, bo ogrzewanie dużo kosztuje. Najbardziej jednak obawiamy się o zdrowie, bo jeśli nie ma ciągu w kanałach odprowadzających spaliny z „junkersów”, to ten dym nas potruje – opowiada Antonina Sawicka. W swojej łazience zamontowała czujnik tlenku węgla. Mówi, że kilka razy już piszczał. - A wie pan co mi odpisali ze spółdzielni? Że w czasie włączania „junkersa”, czyli w czasie poboru ciepłej wody, muszę bezwzględnie uchylić okno. Przy bezwietrznej pogodzie w dużym lub średnim pokoju, natomiast w czasie wiatru w pokoju, w którego okno wieje wiatr.

- W innych blokach też są podobne problemy. Występują tam, gdzie jest wentylacja grawitacyjna. Budynki z wielkiej płyty w stanie pierwotnym były nieszczelne – spoiny między płytami, drzwi i okna także. Ale te nieszczelności zapewniały napływ odpowiedniej ilości świeżego powietrza i wymiana w sposób grawitacyjny mogła następować. Ale po dociepleniu budynków, wymianie okien i drzwi, mieszkania stały się hermetyczny pudełkami. Skoro nie ma napływu świeżego powietrza, to zgodnie z prawami fizyki, zimne powietrze zasysane jest w drugą stronę – wyjaśnia Tadeusz Mroczek, wiceprezes Jeleniogórskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Całość czytaj w najnowszym wydaniu "NJ".

Komentarze (4)

Na Kolberga jest to samo-a Spódzielnia głupa udaje.Wentylacja ma być wywiewna,a cały smród gdzie idzie pion wentylacyjny wpada do mieszkań od sąsiada z kuchni.

niestety w wiezowcach przy blaszaku tez wieje do srodka, dostaje sie do kuchni smrod papierosow z innych mieszkan (to jest najgorsze) razem z innymi zapa****i moze i z zabojczym tlenkiem wegla, jedyny ratunek to uchylenie okien, bardzo delikatne przekrecenie klamki, tak zeby powietrze zaczelo leciec, wtedy ciag sie odwraca.Tak wieje do srodka ze zimno sie robi w kuchni.Od kilku miesiecy to trwa...

najgorsze jest to ze wiele osob zakleja kratki wentylacyjne lub je zaslania, zeby powietrze nie lecialo do srodka. TO JEST NAJGORSZE CO MOZNA ZROBIC. Ludzie nie wiedza, ze tak nie wolno, mimo ulotek informacyjnych, ktorych chyba nie czytaja, moze nie rozumieja. Delikatnie trzeba uchylic klamki, zeby okno rozszczelnic.Slyszalem o oknach, ktore maja specjalne kratki, ktore mozna otwierac, ja takich niestety nie mam i musze delikatnie okno uchylac.

Prawda bo nie tylko na Zabobrzu są problemy z nawiewaniem zimnego powietrza do mieszkań Na Malczewskiego również ten problem występuje.Najgorzej jest zimą jak trzeba iść do WC bo z zimna się odechciewa.Prawda spółdzielnia nic nie robi aby ten problem zlikwidować!!!bo po co im w d...ę nie zimno bo gdyby było to szybciutko problem byłby rozwiązany.Trzeba było pomyśleć przed docieplaniem budynków.Zaklejenie kratek mimo strachu to jedyny sposób,żeby lokatorzy w tym małe dzieci mogły jak na 21 wiek przystało korzystać z WC w ciepełku:)))