To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Wynajmowali apartamenty, których nie mieli

Wynajmowali apartamenty, których nie mieli

Dwaj mężczyźni z Jeleniej Góry proponowali wynajęcie atrakcyjnych apartamentów nad morzem i w górach. Rozkręcili interes przez internet i kasowali od chętnych od kilkuset do 2 tysięcy złotych za pobyt. Gdy ludzi chcieli wyjechać na odpoczynek, okazywało się, że żadnych apartamentów nie ma.

Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze właśnie skierowała do Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko oszustom.

Proponował apartamenty nad morzem. Oszukał 300 osób

W październiku 2016 roku Marcin W. założył spółkę , która zarejestrowana została w tak zwanym wirtualnym biurze we Wrocławiu. - Klienci zainteresowani ofertą wynajmu apartamentu wpłacali na jeden z podanych przez oskarżonego rachunków kwoty od kilkuset do ponad dwóch tysięcy złotych - opisuje proceder Tomasz Czułowski , rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Proceder trwał od lutego do czerwca 2017 roku. Spółka oczywiście nie dysponowała żadnymi apartamentami.

Łącznie oszukano w ten sposób ponad 300 osób na kwotę przekraczającą 235 tysięcy złotych.

Apartamenty w górach i 10 oszukanych

Kolejna spółka została założona przez Marcina W. w sierpniu 2017 roku. Tym razem jej prezesem został Lech S. – drugi z oskarżonych. Sposób działania był identyczy, tyle że oferowano apartamenty nie nad morze a w w Zakopanem.

Oszukano w ten sposób 10 osób, które wpłaciły zaliczki na łączną kwotę blisko 12 tys. zł.

Fikcyjnie sprzedawał także sprzęt RTV i zabawki

Dodatkowo Marcin W. wystawiał na popularnych internetowych portalach oferty sprzedaży sprzętu elektronicznego, zabawek i innych akcesoriów dziecięcych. Po zapłacie na wskazany w ogłoszeniu rachunek bankowy, towary nie były wysyłane do kupujących.

W okresie od sierpnia 2016 roku do stycznia 2017 roku poszkodowanych zostało 13 osób, które utraciły łącznie blisko 9 tysięcy złotych.

Zarzuty dla Marcina W. i Lecha S.

22 września 2017 roku, na polecenie Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Marcin W. został zatrzymany. Następnie zatrzymano również Lecha S.

Marcin W. usłyszał zarzuty łącznie 15 przestępstw na szkodę ponad 300 pokrzywdzonych. Nie przyznał się do ich popełnienia. Lechowi S. zarzucono popełnienie wspólnie i w porozumieniu z Marcinem W. oszustwa na szkodę 10 osób, do czego się przyznał. Marcin W. był w toku postępowania na wniosek Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze tymczasowo aresztowany przez okres blisko 4 miesięcy od jego zatrzymania. 16 stycznia 2018 roku izolacyjny środek zapobiegawczy został następnie zmieniony postanowieniem Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze na poręczenie majątkowe w kwocie 25 tysięcy złotych oraz dozór policji. Wobec Lecha S. stosowano dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju.

Obaj oskarżeni dotychczas nie byli karani sądownie.

W grudniu 2018 roku Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze skierowała przeciwko Marcinowi W. akt oskarżenia, w którym zarzucono mu popełnienie w latach 2013-2014 oszustw internetowych i innych przestępstw na szkodę ponad 1750 osób. Postępowanie sądowe pozostaje w toku.

Zarzucone Marcinowi W. przestępstwa zagrożone są karą pozbawienia wolności w wymiarze maksymalnie do 15 lat. Lechowi S. grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.

Komentarze (4)

Atrakcyjne apartamenty nad morzem w górach

Elektorat PO realizował partyjną wizję biznesu...

Ciekawy jestem jak Aleksandra Panek-Troć wypowie się w jedym z wątków śledztwa, którym było wysyłanie postanowień o przeszukaniach LISTAMI POLECONYMI z prokuratury do potencjalnie podejrzewanych. Zastanawiam się też nad tym, jak prokurator Artur Idzi był w stanie dopuścić do sytuacji, w której przetrzymywał przedmioty zabezpieczone w toku przeszukań bez wydania odpowiednich postanowień w tym zakresie, wysyłając postanowienia które muszą być doręczone w momencie wykonywania czynności pocztą? Wiele wątków nie ujawniła Prokuratura, o wielu wątkach udaje że w ogóle nie wie (nie widzi), natomiast akta są stałe, i sprawę wyjaśnią, podejrzewam, że w sprawie zamieszana może być również prokurator Magdalena Kolasińska i na pewno to nie ostatnia osoba związana ze spółkami. Zastanówcie się również dlaczego prokuratura przyzwalała na proceder przez kilka miesięcy...

Co by nie było, g****ch nie sieją sami się rodzą.