To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Znaleźli sposób na suszę

- Dzięki tej studni, wody nam nie brakuje - mówi Tadeusz Ławnikowski.

Nie padało od dawna, wysychają stawy i strumyki, ale w gminie Mirsk wiedzą, jak sobie z tym poradzić. Od kilku lat działa tam program, który cieszy się ogromnym powodzeniem. – W tym roku musieliśmy zwiększyć środki, bo pula się już wyczerpała – przyznał burmistrz Andrzej Jasiński.

– Wszystko zaczęło się po 2015 roku, kiedy to susza dała nam się we znaki – mówi burmistrz Mirska Andrzej Jasiński. – Pojawiły się bardzo duże problemy z dostarczeniem wody naszym mieszkańcom, straże pożarne jeździły non stop.

Powstał pomysł, żeby dopłacać mieszkańcom do budowy studni tam, gdzie nie ma wodociągów. W gminie opracowano specjalny program. Dofinansowanie z samorządu do takiej inwestycji wynosiło do 50 procent, jednak nie więcej, jak 6 tysięcy złotych. Chętnych od razu było bardzo dużo. W budżecie rada przeznaczała na to co roku sto tysięcy złotych, co wystarcza na budowę jakiś 17 studni rocznie. Program działa od kilku lat i dzięki niemu wybudowano ponad 50 studni głębinowych.
– Studnia bardzo się sprawdza – mówi Tadeusz Ławnikowski, rolnik z Proszowej w Gminie Mirsk. Przyznaje, że w tym roku bez tej studni ni dałby rady. – Człowiek jeszcze jakoś bez wody wytrzyma, bo kupi w sklepie do picia. Ale jak wyjeżdżam na pole i podchodzi do mnie 60 sztuk bydła, które potrafi jednorazowo wypić tysiąc litrów, to co mam im powiedzieć – pyta retorycznie. – W tym roku jest dramat, wysychają strumyki, bajorka. Na szczęście, wody nam nie brakuje – dodaje T. Ławnikowski.
– Nosiliśmy się z zamiarem wykopania nowej studni przez trzy lata – przyznaje Jan Pikur z Rębiszowa. Nie dlatego, że brakowało mu wody, ale dlatego, że w wyniku prac drogowych jego studnia została zanieczyszczona. – Wcześniej płynęła do niej woda ze źródła, potem coś zrobili i już nie płynie – mówi. O dotacji dowiedział się od firmy, która kopała u niego studnię. – Zgłosiłem się do gminy, wypełniłem wniosek, i dostałem – mówi nam.
Wniosek to raptem jedna strona. W jego przypadku była to połowa kosztów. Tadeusz Ławnikowski musiał zapłacić więcej, bo oprócz dotacji z gminy całe to przedsięwzięcie kosztowało go jeszcze 15 tysięcy złotych. Ale ma studnię głęboką na prawie 30 metrów.
Tegoroczna susza spowodowała, że do gminy napływają kolejne wnioski. I to mimo tego, że wyczerpała się już przewidziana wcześniej pula. – Rada pod koniec sierpnia podjęła decyzję o przesunięciu środków i zabezpieczenia kolejnych stu tysięcy złotych – wyjaśnia burmistrz Jasiński.
Sam przyznaje, że to nie tylko wydatek, ale i inwestycja, która częściowo się zwraca. Gmina po prostu mniej pieniędzy wydaje na dowóz wody mieszkańcom. Sami mieszkańcy też są zadowoleni, bo budowa studni to jednorazowy wydatek. Potem jednak nie muszą już płacić za wodą, bo mają własne ujęcie.
 

Komentarze (8)

Wszystko fajnie ale co będzie kiedy wyciągną wodę i poziom lustra wody obniży się jeszcze bardziej. Tempo w jakim woda dostaje się pod ziemię pewnie jest wolniejsze niż to w którym je wydobywamy i tylko patrzeć jak i tam braknie wody.

Kiedy powstanie program rządowy aby budować zapory i elektrownie wodne , jazy, stopnie wodne.
Polska stepowieje.

Ciekawe co na to Wody Polskie. Teoretycznie do 5 m3 na dobę nie powinni się czepiać, ale czy jest to opomiarowane i jakiś nadzór bakteriologiczny nad tym jest?

Re: Widzę. Masz słuszną refleksję. Powiem tak, po Niemcach mieliśmy przyzwoitą małą retencję. Były oczka wodne, bagienka, melioracje pól tam gdzie trzeba, zastawki sztuczne lub naturalne na rowach i innych małych ciekach, nie było idealnie ale było lepiej. Nie odprowadzano na siłę wód do morza. Za naszych czasów przez kilkadziesiąt lat ryto gdzie popadnie rowy i woda hej do morza. Teraz na gwałt trzeba budować i odtwarzać zastoiska wodne i małą retencję by wodę zatrzymać.

ja terz miałem dzisiaj susze ale stara wzieła kase z opieki i kupiłem sterna ekstra stronga w żabce i już mnie nie suszy

Jeszcze bardziej przekrzywić to zdjęcie i woda sama się wyleje...

kopalnie odkrywkowe robią swoje, obniżają poziom wód gruntowych na terenie miejscowości Rębiszów, Proszowa, Grudza i to czeka gminę Stara Kamienice jak dojdzie do otwarcia kopalni odkrywkowej i Święty Boże nie pomoże...

kto to pisał !? przecież wody podziemne są z deszczu. teraz wypływa to co spadło kilka lat temu, ale jak nie będzie deszczu to nie będzie wody w studni głębinowej. Trzeba robić instalacje do wytracania sie pary wodnej