To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Przemoc w rodzinie zastępczej?

Przemoc w rodzinie zastępczej?

A dzisiaj w nocy ktoś obrzucił nasz dom jajkami, brudząc okna i fasadę budynku. Zastanawiam się, do jakiej jeszcze eskalacji zła i nienawiści pobudzą medialne sensacje? Nie ma werdyktu sądu, a lincz społeczny płynie pełną parą... Jak żyć w takim społeczeństwie? Pozdrawiam nienawidzących, życzliwych także. Podobno przyzwoleniem na zło jest milczenie dobra... - tak Mariusz M., katecheta z Kowar, który wraz z żoną tworzył rodzinę zastępczą, opisuje na swoim profilu na Facebook’u następstwa oskarżeń dzieci o znęcanie się nad nimi.

Trójka rodzeństwa w wieku szkolnym była w tej rodzinie zastępczej od sześciu lat. Pierwsze sygnały o nienależytej opiece nad rodzeństwem zgłosiła szkoła. - Dzieci przychodziły na zajęcia w nieodpowiednich do pory roku ubraniach, część odzieży była za mała i podniszczona. Zwracaliśmy na to uwagę opiekunom dzieci. Ale zastępcza matka z nami się nie kontaktowała mimo próśb. Sytuacja jednak się poprawiła. Ale gdy chcieliśmy przeprowadzić wywiad w domu tej rodziny, nie zostaliśmy wpuszczeni. Dlatego o wszystkim powiadomiliśmy Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie i sąd rodzinny - mówi Henryk Maniecki, dyrektor szkoły podstawowej w Kowarach, do której uczęszczały dzieci.

 

(...)

 

W programie telewizji TTV dzieci twierdziły, że były bite, wyzywane, nie mogły jeść posiłków razem z opiekunami i ich synem.

- „Kopała nas, zrzucała z krzesła, biła słuchawką od prysznica, zakładała rękawiczki, bo mówiła że dostanie jakąś zarazę lub wściekliznę. (…) Z pięści raz dostałem w oko, bo źle policzyłem działanie. (…) Na przykład wolno pisałem, to wzięła mnie tak za buzię i miałem tu taką rysę” - opowiadał przed kamerą 9-latek.

Był czas, że jedliśmy z nimi przy stole, ale co innego. Później musieliśmy jeść w pokoju i w ogóle nie mogliśmy wychodzić z pokoju, chyba że nas zawołano.

(…)

 

Cały artykuł w "Nowinach Jeleniogórskich".

Komentarze (8)

Katecheta-kasa-nic nowego tak było w sierocińcach prowadzonych przwez siostry zakonne,wyspowiada się i będzie spoko.

Nie no w głowach się im przewraca. Należy im dać Order Uśmiechu w nagrodę. Mało tego że się nad dziećmi znęcali (jeśli wypowiedź dziecka w artykule jest prawdziwa - prawdę znają tylko dzieci i rodzice zastępczy) to jeszcze pretensje że im dom obrzucili jajkami. Wy się cieszcie że tylko tak się to skończyło bo ludzie są zdolni do różnych rzeczy. Dzieci nie są Waszą własnością aby ich poniżać i bić z błahych powodów

Sadze,ze psycholog powinien te dzieci przebadac pod wzgledem wykorzystywania seksualnego gdyz katecheta czy tez ksiadz w imie nauk koscielnych molestuja ufne i niewinne dzieci!!!!!

Pani K. Kofta porusza ten sam temat ;http://krystynakofta.natemat.pl/80165,elbanowscy-na-elbe
Podobny.

Dzieci przeżyły dramat po raz pierwszy kiedy rodzice je oddali ale dramat który później przeżyły jest dużo większy i gorszy. Państwo Musiałkowie wzięli te dzieci tylko dla pieniędzy bo wraz z pojawieniem się dzieci byt tej rodziny się poprawił i to widać białym okiem . Jak można krzywdzić niewinne istoty. Nie dziwi mnie reakcja ludzi, ale dziwi mnie fakt ze Ci Państwo dalej chodzą z uśmiechem na twarzy i nic sobie nie maja do zarzucenia. A sąsiedzi ze niby nic nie widzieli jak tak można. a dyrektor szkoły wiedział o całej sytuacji dużo wcześniej ale po co reagować. Mam nadzieje że krzywda wyrządzona wróci do nich z podwojoną siła niech chociaż bóg będzie sprawiedliwy.

Radny gminy Podgórzyn (Dolnośląskie) 64-letni Kazimierz P. został aresztowany w związku z podejrzeniem molestowania uczennic miejscowej szkoły. Grozi mu za to do 12 lat więzienia