To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Armaty w Gozdaninie

W pobliżu Lubania i Zgorzelca od kilku tygodni trwa odstraszanie dzików z wielkich pól kukurydzy. Skutki akcji odczuwają nie tylko dziki. Używane do tego armatki hukowe zakłócają ciszę nocną w okolicy.

- W tym roku huk z armatek zaczął nas nękać od połowy kwietnia – mówi Elżbieta Grzeszczyszyn. Związane to jest z kalendarzem upraw kukurydzy. Dla dzików takie uprawy we wczesnym stadium rozwoju tej rośliny to prawdziwy przysmak. Ciągną więc na kukurydziane pola. Ustawione w wybranych punktach armatki hukowe mają zapobiec tym niszczycielskim wędrówkom. W Gozdaninie twierdzą, że były już tej wiosny noce, kiedy armatki były ustawiane tak, aby strzał padał co trzy minuty – od godziny 20. do 6. rano. - Proszę sobie wyobrazić jak się można czuć, gdy od wieczora do samego rana trwa takie strzelanie. Jak iść do pracy – mówi sołtys Jan Zatylny. Mieszkańcy powiadomili o problemie wszystkie mozliwe urzędy, instytucje i policję. Efekt jest mizerny. Choć wiadomo w czyim interesie jest odstraszanie dzików, oficjalnie, jak się okazuje nie jest łatwo to ustalić. Kazimierz Koncewicz, łowczy okręgowy, przyznał,że stosowanie armatek hukowych bez zgody Marszałka Województwa jest bezprawne i podlega sankcjom. Jednocześnie zauważył, że nie można z cała pewnością przyjąć, że za całą akcja odstraszania dzików stoją myśliwi z lubańskich kół łowieckich. Łowczy Koncewicz wyraził przy tym opinię, że współpraca właścicieli upraw kukurydzy z kołami łowieckimi - o ile nie narusza prawa i norm społecznych - jest wręcz wskazana. Obiecał na koniec, że zaapeluje do wskazanych kół łowieckich, aby powstrzymały się od używania hukowych środków odstraszających zwierzynę. - Postępowanie w sprawie wykroczenia polegającego na zakłócaniu ciszy nocnej w okolicy Gozdanina jest w toku. Zrobimy wszystko, żeby sprawę wyjaśnić i nie ma mowy o żadnej stronniczości – przekonuje nadkom. Dagmara Hołod, rzeczniczka lubańskiej policji.

Cały tekst na ten temat w bieżącym numerze "Nowin Jeleniogórskich"

Komentarze (10)

Sorry, dzików nie obowiązuje cisza nocna.

Proponuję, aby mieszkańcy Godzanina i okolic dogadali się jakoś z dzikami. Będzie prościej i o wiele szybciej.

Dziwna sprawa. W tym kraju można bezprawnie robić wszystko, a nasze niemrawe urzędy i policja zamiast chronić obywateli płacacych na nich podatki bezradnie rozkładają ręce mówiąc, że to trudna sprawa. To za co oni biorą pensje???

Dzisiejszej nocy ok 22 rozpoczęła się kolejna kanonada,dziwne ,że kiedy ktoś hałasuje po 22 u siebie i przyjedzie policja mandat od razu się znajduje,a w przypadku armatek trzeci miesiąc i nic,to komu w końcu policja służy?

Może tak sprawy trzeba wziac w swoje rece i udac sie wieksza grupa z odpowiednim wyposarzeniem i rozmontowac te armatki.

obsrani ludzie, nie ma czegoś takiego jak "cisza nocna" niech mi jakiś jełop pokaże to w przepisach !!!!! NIE MA TEGO ! Są tylko przepisy kodeksu cywilnego w których mowa o mirze domowym, "cisza nocna" jest pojęciem umownym ale prawnie nie obowiązującym, poza tym gdyby jeden z drugim kocobołem mieli takie uprawy to by na d00pie siedzieli. kraj emerytoli co im wszystko przeszkadza ! niech sobie okna pozamykają i będzie spokój, ale nie lepiej k00rva pisać brednie do gazety i zawracać d00pę urzędom ! won z kraju jak sie nie podoba.

Na początek polecam coś na uspokojenie, a pózniej dobrego lekarza od głowy odwiedzić

do widać?
Jak słyszę stwierdzenie "ze obywatel płaci na urzędników podatki" to mnie ... Sorry ale urzędnik czy funkcjonariusz jest takim samym obywatelem i też płaci podatki.

Ciekawe jakbyś gadał jakby ci ktoś całą noc wrzucał do chałupy petardy jołopie. Podaj adres to ci pokażemy jak to wygląda po trzech dniach nie spania jesteś dętka cwaniaku. To znaczy że jak mi to przeszkadza to ma prawo iść i misiu*nąć te armatki bejsbolem przecie to i to jest wykroczenie hah ha ha :)

Pracuje na lotnisku gdzie tego typu urządzenia służą do odstraszania ptaków a w nocy lisów zajęcy i wszystkiego co by mogło wtargnąć na pas.Z całą pewnością mogę stwierdzić że najbliższe urządzenie(jest ich kilka) pracuje 80m od miejsca w którym sypiam i przy zamkniętym oknie nikt z obsługi nie ma z tym najmniejszego problemu a więc problem chyba leży po stronie mieszkanców, którzy szukają sensacji zamiast zająć się czymś pożytecznym próbują zwrócić na siebie uwagę.Taka zawiść w narodzie polegająca na tym że jak ktoś coś robi to nie szuka się sposobu jak mu pomóc tylko ,próbuje mu się jak najbardziej się da skomplikować życie.